Mitra - 2008-07-24 22:41:38

Ostatnio trochę bardziej intensywni zabrałem się do praktyki biegu transowego, który jak pewnie Wam wszystkim wiadomo, jest czwartym etapem pracy z ciałem w Hatha Jodze. Nie będę się rozpisywał tutaj na temat techniki tego biegu, gdyż Śri Guru w swoich lekcjach już dosadnie wyłożył wszystko, ale chciałem podzielić z Wami podzielić kilkoma refleksjami na temat tej praktyki.

Podczas biegania, bardzo mocno sobie uświadomiłem sobie jak bardzo w życiu jest RYTM. W biegu transowym powinno się kłaść nacisk szczególne na rytm biegu, jak też na rytmiczne oddychanie, co można analogicznie odnieść do życia w ogóle, do podążania ku obranym celom, realizacji naszych planów. Kiedy generalnie mamy ciągotki żeby żyć w arytmii, to podczas takiego biegu wyjdzie to nam jak na dłoni. Wówczas bieg będzie dla nas trudny, ciężki, będziemy jednocześnie gubić rytm oddechu, spinać się, szybko męczyć i osiągniecie celu  (w tym wypadku np. obrana ilość okrążeń) będzie dla czymś nieosiągalnym.
Jednak kiedy będziemy stale trzymać tempo, to poczujemy niemalże płynięcie w czasie biegu. Bieg będzie dla nas przyjemny, łatwy. Oddech będzie głęboki, ożywczy. Zatem przekładając to na egzystowanie w świecie, łatwo uzmysłowić sobie można, że będą stałym, regularnym życie stanie się łatwe i będziemy przez nie płynąć, a realizacja poszczególnych celów życiowych, będzie jedynie (albo aż) osłodą radosnego życia. Zatem tak jak w praktykach duchowych ma to miejsce, że życie przekłada się na praktykę i odwrotnie, że praktyka przekłada się na życie, w biegu transowym jest tak samo. Kiedy rytm towarzyszy nam na co dzień- bieg będzie łatwy, kiedy będziemy łapać rytm podczas biegu- rytmiczniej będziemy kroczyć przez życie.
Kolejnym uświadomieniem, którym chciałem się podzielić to jest temat ekonomiczności w życiu. W trakcie biegu, im więcej biegamy, zauważamy jak wiele zbędnych ruchów wykonujemy, na co tracimy olbrzymią ilość energii. Gdy już po kilkunastu/kilkudziesięciu minutach ciało samo zacznie się "układać" w biegu w sposób najbardziej ekonomiczny, czasem trudno uwierzyć, że mogliśmy biegać inaczej. Mowa tu także o zbędnych napięciach w ciele (np, braki, ręce, dłonie, brzuch, mięśnie twarzy, kark). Kiedy się rozluźnimy odpowiednio, czujemy jakby zdjęto z nas duży ciężar. Tak więc i tu nietrudno doszukać się analogii. Pewnie znacie to uczucie, gdy na to, co naprawdę ważne dla nas, często nie mamy już energii, czasu i nawet chęci. Trudno się dziwić, skoro marnujemy to wszystko na rzeczy tak naprawdę małostkowe, które zazwyczaj odciągają nas od tego co rzeczywiście chcemy.
No i jeszcze jedno co mnie dotknęło do głębi. PROSTOTA! Pamiętacie film  "Forest Gump"? :-) Jak Forest biegał parę miesięcy, a tłumy podążały za nim dorabiając sobie przy tym cała masę zbędnych ideologii.  A on po prostu biegał... I ta prostota mnie właśnie urzekła. Po prostu bieg, wznoszenie się ponad swoje zmęczenie, wczuwanie się w rytm.  I tak chce się funkcjonować. Po prostu być i się realizować.

Zachęcam wszystkich do biegania. Jeśli macie jakieś refleksje to napiszcie koniecznie, a jeśli nie... to też napiszcie:-)
Pozdrawiam
Mitra

www.naruto-san.pun.pl www.motoryzacjaif1.pun.pl www.wolsung.pun.pl www.walecznykroliczek.pun.pl www.sasuke.pun.pl