HIMAVANTI

Forum Rozwoju Duchowego: Ezoteryka, Joga, Tantra, Magia, Kundalini, Uzdrawianie, Bóg i Bogini, Mistyka, Intuicja, Jarstwo, Oświecenie, HIMAVANTI OM

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

Ogłoszenie


1. Listy dla Śri Guru, prośby o błogosławieństwa i uzdrowienie, relacje z działalności: Śri Mohandźi R.Z.Matuszewski., P.O. Box 247, 44-100 Gliwice 1, PL,
2. Grupy Medytacyjne: Laya Yoga & Tantra, Nauka o Czakramach - Uzdrawianie - Wielka Brytania: tel. +44 786 225 9946 (Andrew, jęz. angielski i polski)
3. Uzdrawianie, Egzorcyzmy; Ośrodek Bogini - Studzianki k/Łodzi - Mirosława Tomaszewska tel. 44-615 4984 lub +48 602-397 477 e-mail: kontakt@zlotamira.com
4. Problem z założeniem konta lub logowaniem - napisz do webmastera Portalu Himavanti: bractwo.himawanti@gmail.com

#31 2023-05-11 22:36:24

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

स्थिरसुखमासनम् ॥४६॥
sthira-sukham āsanam

46. Postawa jest tym, co jest mocne i przyjemne.
Teraz przychodzi Asana, postawa. Dopóki nie usiądziesz twardo, nie możesz ćwiczyć oddychania i innych ćwiczeń. Twardość siedzenia oznacza, że w ogóle nie czujesz ciała. W zwykły sposób odkryjesz, że gdy tylko usiądziesz na kilka minut, w ciele pojawią się wszelkiego rodzaju zakłócenia; ale kiedy wyjdziesz poza ideę konkretnego ciała, stracisz wszelkie poczucie ciała. Nie poczujesz ani przyjemności, ani bólu. A kiedy ponownie podniesiesz swoje ciało, poczuje się bardzo wypoczęte. To jedyny doskonały odpoczynek, jaki możesz dać ciału. Kiedy odniesiesz sukces w pokonaniu ciała i utrzymaniu go twardym, twoja praktyka pozostanie mocna, ale kiedy ciało cię niepokoi, twoje nerwy stają się zakłócone i nie możesz skoncentrować umysłu.


प्रयत्नशैथिल्यानन्तसमापत्तिभ्याम् ॥४७॥
prayatna-śaithilyānanta-samāpattibhyām

47. Zmniejszając naturalną skłonność (do niepokoju) i medytując nad nieograniczonym, postawa staje się mocna i przyjemna.
Możemy sprawić, że siedzenie będzie twarde, myśląc o nieskończoności. Nie możemy myśleć o Absolutnej Nieskończoności, ale możemy myśleć o nieskończonym niebie.


ततो द्वन्द्वानभिघातः ॥४८॥
tato dvandvānabhighātaḥ

48. Kiedy siedzenie zostaje opanowane, dwoistości nie przeszkadzają.
Dwoistości, dobro i zło, ciepło i zimno oraz wszystkie pary przeciwieństw nie będą cię wtedy niepokoić.


तस्मिन् सति श्वासप्रश्वासयोर्गतिविच्छेदः प्राणायामः ॥४९॥
tasmin sati śvāsa-praśvāsayor gati-vicchedaḥ prāṇāyāmaḥ

49. Po tym następuje kontrolowanie ruchu wydechu i wdechu.
Kiedy postawa została opanowana, ruch Prany należy przerwać i kontrolować. W ten sposób dochodzimy do Pranajamy, kontrolowania sił witalnych ciała. Prana nie jest oddechem, chociaż zwykle tak się to tłumaczy. Jest to suma energii kosmicznej. Jest to energia, która jest w każdym ciele, a jej najbardziej widocznym przejawem jest ruch płuc. Ten ruch jest spowodowany wciągnięciem Prany w oddechu i to jest to, co staramy się kontrolować w Pranajamie. Zaczynamy od kontrolowania oddechu, jako najłatwiejszego sposobu kontrolowania Prany.


बाह्याभ्यन्तरस्तम्भवृत्तिः देशकालसंख्याभिः परिदृष्टो दीर्घसूक्षमः ॥५०॥
bāhyābhyantara-stambha-vṛttir deśa-kāla-saṅkhyābhiḥ-paridṛṣṭo dīrgha-sūkṣmaḥ

50. Jego modyfikacje są albo zewnętrzne, albo wewnętrzne, albo nieruchome, regulowane przez miejsce, czas i liczbę, albo długie lub krótkie.
Trzy rodzaje ruchów Pranajamy to: jeden polega na wdychaniu powietrza, drugi na jego wyrzucaniu, a trzecia czynność polega na zatrzymaniu oddechu w płucach lub powstrzymaniu oddechu przed wejściem do płuc. Te znów różnią się w zależności od miejsca i czasu. Przez miejsce rozumie się, że Prana jest utrzymywana w jakiejś szczególnej części ciała. Przez czas rozumie się, jak długo Prana powinna być ograniczona do określonego miejsca, a więc mówi się nam, przez ile sekund należy utrzymywać jeden ruch, a przez ile sekund utrzymywać inny. Rezultatem tej Pranajamy jest Udghāta, przebudzenie Kundalini.


बाह्याभ्यन्तरविषयाक्षेपी चतुर्थः ॥५१॥
bāhyābhyantara-viṣayākṣepī caturthaḥ

51. Czwarty to powstrzymywanie Prany przez rozmyślanie o obiekcie zewnętrznym lub wewnętrznym.
Jest to czwarty rodzaj Pranajamy, w którym Kumbhaka powstaje dzięki długiej praktyce połączonej z refleksją, której nie ma w pozostałych trzech.


ततः क्षीयते प्रकाशावरणम् ॥५२॥
tataḥ kṣīyate prakāśāvaraṇam

52. Dzięki temu zasłona światła Ćitta jest osłabiona.
Ćitta ze swej natury posiada wszelką wiedzę. Składa się z cząstek Sattwy, ale jest pokryta cząstkami Radźasu i Tamasu, a dzięki Pranajamie ta powłoka jest usuwana.


धारणासु च योग्यता मनसः ॥५३॥
dhāraṇāsu ca yogyatā manasaḥ

53. Umysł staje się zdolny do Dharany.
Po zdjęciu tej zasłony jesteśmy w stanie skoncentrować umysł.


स्वस्वविषयासम्प्रयोगे चित्तस्वरूपानुकार इवेन्द्रियाणां प्रत्याहारः ॥५४॥
sva-viṣayāsamprayoge cittasya svarūpānukāra ivendriyāṇām pratyāhāraḥ

54. Wciąganie organów następuje poprzez rezygnację z ich własnych obiektów i przyjmowanie niejako formy materii umysłu.
Organy są oddzielnymi stanami umysłu. Widzę książkę; forma nie jest w książce, jest w umyśle. Coś jest na zewnątrz, co przywołuje tę formę. Prawdziwa forma jest w Ćitta. Narządy identyfikują się z tym, co do nich przychodzi i przybierają formę tego. Jeśli potrafisz powstrzymać mentalną materię przed przyjmowaniem tych form, umysł pozostanie spokojny. Nazywa się to Pratjahara.


ततः परमा वश्यतेन्द्रियाणाम् ॥५५॥
tataḥ paramā vaśyatendriyāṇām

55. Stąd wynika najwyższa kontrola organów.
Kiedy Joginowi udało się powstrzymać narządy przed przybieraniem postaci przedmiotów zewnętrznych i sprawić, by pozostały one jednością z materią umysłu, wtedy nadchodzi doskonała kontrola nad narządami. Kiedy narządy są doskonale pod kontrolą, każdy mięsień i nerw będą pod kontrolą, ponieważ narządy są ośrodkami wszystkich doznań i wszystkich działań. Narządy te dzielą się na narządy pracy i narządy czucia. Kiedy narządy są kontrolowane, Jogin może kontrolować wszystkie uczucia i działania; całe ciało podlega jego kontroli. Dopiero wtedy człowiek zaczyna odczuwać radość z narodzin; wtedy można zgodnie z prawdą powiedzieć: „Błogosławiony jestem, że się urodziłem”. Kiedy uzyskamy kontrolę nad narządami, poczujemy, jak cudowne jest naprawdę to ciało.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#32 2023-05-11 23:04:16

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Rozdział III – Moce


Doszliśmy teraz do rozdziału, w którym opisane są moce Jogi.


देशबन्धश्चित्तस्य धारणा ॥१॥
deśa-bandhaś cittasya dhāraṇā

1. Dhāranā skupia umysł na jakimś szczególnym przedmiocie.
Dharana (koncentracja) ma miejsce wtedy, gdy umysł trzyma się jakiegoś obiektu w ciele lub poza nim i utrzymuje się w tym stanie.


तत्र प्रत्ययैकतानता ध्यानम् ॥२॥
tatra pratyayaika-tānatā dhyānam

2. Nieprzerwany przepływ wiedzy w tym obiekcie to Dhjāna.
Umysł próbuje myśleć o jednym przedmiocie, zatrzymać się w jednym szczególnym miejscu, takim jak czubek głowy, serce, etc., i jeśli umysłowi uda się odbierać wrażenia tylko przez tę część ciała, a nie przez żadną inną, byłaby to Dharana, a kiedy umysłowi udaje się utrzymać ten stan przez jakiś czas, nazywa się to Dhjāna (medytacja).


तदेवार्थमात्रनिर्भासं स्वरूपशून्यमिव समाधिः ॥३॥
tad evārtha-mātra-nirbhāsaṃ svarūpa-śūnyam iva samādhiḥ

3. Kiedy ta, porzucając wszelkie formy, odzwierciedla tylko znaczenie, jest to Samādhi.
Dzieje się tak, gdy w medytacji porzuca się formę lub część zewnętrzną. Przypuśćmy, że medytuję nad książką i że stopniowo udało mi się skoncentrować na niej umysł i dostrzec tylko wewnętrzne doznania, znaczenie niewyrażone w żadnej formie — taki stan Dhjany nazywa się Samadhi.


त्रयमेकत्र संयमः ॥४॥
trayam ekatra saṃyamaḥ

4. (Te) trzy (jeśli są praktykowane) w odniesieniu do jednego przedmiotu to Samjama.
Kiedy człowiek może skierować swój umysł na jakiś konkretny przedmiot i utrwalić go tam, a następnie utrzymać go tam przez długi czas, oddzielając ten przedmiot od części wewnętrznej, to jest to Samjama; lub Dharana, Dhjana i Samadhi, jedno następujące po drugim i tworzące jedno. Forma rzeczy zniknęła, a w umyśle pozostaje tylko jej znaczenie.


तज्जयात् प्रज्ञाऽऽलोकः ॥५॥
taj-jayāt prajñālokaḥ

5. Dzięki podbojowi przychodzi światło wiedzy.
Kiedy komuś uda się stworzyć tę Samjamę, wszystkie moce przejdą pod jego kontrolę. To jest wielki instrument Jogina. Przedmioty wiedzy są nieskończone i dzielą się na zgrubne, bardziej zgrubne, i najbardziej zgrubne, a także na subtelne, subtelniejsze, najsubtelniejsze i tak dalej. Ta Samjama powinna być najpierw zastosowana do zgrubnych rzeczy, a kiedy zaczniesz zdobywać wiedzę o tych zgrubnych, powoli, etapami, powinna być doprowadzona do subtelniejszych rzeczy.


तस्य भूमिषु विनियोगः ॥६॥
tasya bhūmiṣu viniyogaḥ

6. Powinno to być stosowane etapami.
Jest to ostrzeżenie, aby nie próbować jechać zbyt szybko.


त्रयमन्तरङ्गं पूर्वेभ्यः ॥७॥
trayam antar-aṅgam pūrvebhyaḥ

7. Te trzy są bardziej wewnętrzne niż poprzednie.
Przed nimi mieliśmy Pratjāhārę, Prānājāmę, Āsanę, Jamę i Nijamę; są zewnętrznymi częściami tych trzech – Dharany, Dhjany i Samadhi. Kiedy człowiek je osiągnął, może osiągnąć wszechwiedzę i wszechmoc, ale nie byłoby to zbawieniem. Ta trójka nie sprawi, że umysł Nirwikalpa stanie się niezmienny, ale pozostawi zalążki ponownego uzyskania ciał. Tylko wtedy, gdy nasiona są, jak mówi Jogin, „usmażone”, tracą możliwość wytworzenia dalszych roślin. Te moce nie mogą usmażyć ziarna.


तदपि बहिरङ्गं निर्बीजस्य ॥८॥
tad api bahir-aṅgaṃ nirbījasya

8. Ale nawet one są zewnętrzne w stosunku do beznasiennego (Samadhi).
Zatem w porównaniu z tym pozbawionym nasion Samadhi, nawet one są zewnętrzne. Nie osiągnęliśmy jeszcze prawdziwego Samadhi, najwyższego, ale niższy etap, w którym ten wszechświat nadal istnieje tak, jak go widzimy i w którym znajdują się wszystkie te moce.


व्युत्थान-निरोधसंस्कारयोरभिभव-प्रादुर्भावौ निरोधक्षणचित्तान्वयो निरोध-परिणामः ॥९॥
vyutthāna-nirodha-saṃskārayor abhibhava-prādur-bhāvau nirodha-kṣaṇa-cittānvayo nirodha-pariṇāmaḥ

9. Mówi się, że przez stłumienie zakłóconych wrażeń umysłu i powstanie wrażeń kontroli, umysł, który trwa w tym momencie kontroli, osiąga kontrolujące modyfikacje.
Oznacza to, że w tym pierwszym stanie Samadhi modyfikacje umysłu były kontrolowane, ale nie doskonale, ponieważ gdyby tak było, nie byłoby żadnych modyfikacji. Jeśli istnieje modyfikacja, która popycha umysł do pośpiechu poprzez zmysły, a Jogin próbuje ją kontrolować, sama ta kontrola będzie modyfikacją. Jedna fala będzie hamowana przez inną falę, więc nie będzie to prawdziwe Samadhi, w którym wszystkie fale opadną, ponieważ sama kontrola będzie falą. Jednak to niższe Samadhi jest o wiele bliższe wyższemu Samadhi niż wtedy, gdy umysł bulgocze.


तस्य प्रशान्तवाहिता संस्कारात् ॥१०॥
tasya praśānta-vāhitā saṃskārāt

10. Jej przepływ staje się stały dzięki nawykowi.
Przepływ tej ciągłej kontroli umysłu staje się stały, gdy praktykuje się go dzień po dniu, a umysł uzyskuje zdolność do ciągłej koncentracji.


सर्वार्थतैकाग्रतयोः क्षयोदयौ चित्तस्य समाधि-परिणामः ॥११॥
sarvārthataikāgratayoḥ kṣayodayau cittasya samādhi-pariṇāmaḥ

11. Przyjmując wszelkiego rodzaju przedmioty i koncentrując się na jednym obiekcie, przy czym te dwie moce są odpowiednio niszczone i manifestowane, Ćitta otrzymuje modyfikację zwaną Samadhi.
Umysł zajmuje się różnymi przedmiotami, wpada na różnego rodzaju rzeczy. To jest niższy stan. Istnieje wyższy stan umysłu, kiedy zajmuje się on jednym obiektem i wyklucza wszystkie inne, czego wynikiem jest Samadhi.


ततः पुनः शान्तोदितौ तुल्यप्रत्ययौ चित्तस्यैकाग्रता-परिणामः ॥१२॥
tataḥ punaḥ śāntoditau tulyapratyayau cittasyaikāgratā pariṇāmaḥ

12. Jednoupunktowienie Ćitta występuje wtedy, gdy wrażenie, które jest przeszłe i to, które jest teraźniejsze, są podobne.
Skąd mamy wiedzieć, że umysł stał się skoncentrowany? Ponieważ idea czasu zniknie. Im więcej czasu mija niezauważenie, tym bardziej jesteśmy skoncentrowani. W życiu codziennym widzimy, że gdy interesuje nas książka, w ogóle nie zwracamy uwagi na czas; a kiedy zostawiamy książkę, często jesteśmy zaskoczeni, ile godzin minęło. Cały czas będzie miał tendencję do przychodzenia i stania w jednej teraźniejszości. Podana jest więc definicja: kiedy przeszłość i teraźniejszość łączą się w jedno, mówi się, że umysł jest skoncentrowany.[1]


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#33 2023-05-12 22:30:34

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

एतेन भूतेन्द्रियेषु धर्मलक्षणावस्थापरिणामा व्याख्याताः ॥१३॥
etena bhūtendriyeṣu dharma-lakṣaṇāvasthā-pariṇāmā vyākhyātāḥ

13. W ten sposób wyjaśniona jest trojaka przemiana formy, czasu i stanu, w subtelnej lub zgrubnej materii oraz w organach.
Potrójne zmiany w materiale umysłu, co do formy, czasu i stanu, wyjaśniają odpowiadające im zmiany w materii zgrubnej i subtelnej oraz w organach. Załóżmy, że jest bryła złota. Przekształca się w bransoletkę i ponownie w kolczyk. Są to zmiany co do formy. Te same zjawiska widziane z punktu widzenia czasu dają nam zmianę co do czasu. Bransoletka lub kolczyk mogą być jasne lub matowe, grube lub cienkie i tak dalej. To jest zmiana co do stanu. Odnosząc się teraz do aforyzmów 9, 11 i 12, umysł-materiał zmienia się we Wryttis — jest to zmiana formy. To, że przechodzi przez przeszłe, obecne i przyszłe momenty czasu, jest zmianą co do czasu. To, że wrażenia zmieniają się pod względem intensywności w ciągu jednego określonego okresu, powiedzmy teraźniejszości, jest zmianą co do stanu. Koncentracje nauczane w poprzednich aforyzmach miały dać Joginowi dobrowolną kontrolę nad przemianami jego materii umysłowej, co samo w sobie umożliwi mu stworzenie Samjamy wymienionej w III.4.


शान्तोदिताव्यपदेश्यधर्मानुपातो धर्मी ॥१४॥
śāntoditāvyapadeśya-dharmānupātī dharmī

14. To, na co oddziałuje transformacja, czy to przeszła, teraźniejsza, czy ta, która dopiero ma się zamanifestować jest uwarunkowane.
To znaczy uwarunkowane jest substancją, na którą oddziałuje czas i Samskāry, która zawsze się zmienia i manifestuje.


क्रमान्यत्वं परिणामान्यत्वे हेतुः ॥१५॥
kramānyatvam pariṇāmānyatve hetuḥ

15. Następstwo zmian jest przyczyną wielorakiej ewolucji.


परिणामत्रयसंयमादतीतानागतज्ञानम् ॥१६॥
pariṇāma-traya-saṃyamād atītānāgata-jñānam

16. Dokonując Samjamy na trzech rodzajach zmian, uzyskuje się wiedzę o przeszłości i przyszłości.
Nie wolno nam tracić z oczu pierwszej definicji Samjamy. Kiedy umysł osiągnął ten stan, kiedy utożsamia się z wewnętrznym wrażeniem obiektu, pozostawiając zewnętrzne i kiedy dzięki długiej praktyce umysł to utrzymuje i umysł może wejść w ten stan w jednej chwili, to jest Samjama. Jeśli człowiek w tym stanie chce poznać przeszłość i przyszłość, musi zrobić Samjamę na temat zmian w Samskarach (III.13). Niektóre pracują już teraz, niektóre się przepracowały, a jeszcze inne czekają by pracować. Więc robiąc na nich Samjamę zna przeszłość i przyszłość.


शब्दार्थप्रत्ययानामितरेतराध्यासात्सङ्करस्तत्प्रविभागसंयमात् सर्वभूतरुतज्ञानम् ॥१७॥
śabdārtha-pratyayānām itaretarādhyāsāt saṅkaras tat-pravibhāga-saṃyamāt sarva-bhūta-ruta-jñānam

17. Dzięki robieniu Samjamy na słowie, znaczeniu i wiedzy, które zwykle są pomieszane, przychodzi wiedza o wszystkich odgłosach zwierząt.
Słowo reprezentuje zewnętrzną przyczynę, znaczenie reprezentuje wewnętrzną wibrację, która wędruje do mózgu kanałami Indrija, przekazując zewnętrzne wrażenie do umysłu, a wiedza reprezentuje reakcję umysłu, z którą przychodzi postrzeganie. Te trzy pomieszane tworzą nasze obiekty zmysłowe. Załóżmy, że słyszę słowo; najpierw jest zewnętrzna wibracja, potem wewnętrzne doznanie przenoszone do umysłu przez narząd słuchu, potem umysł reaguje i znam to słowo. Słowo, które znam, jest mieszanką trzech – wibracji, wrażenia i reakcji. Zwykle te trzy są nierozłączne; ale dzięki praktyce Jogin może je rozdzielić. Kiedy człowiek do tego dojdzie, jeśli wykona Samjamę na jakimkolwiek dźwięku, zrozumie znaczenie, jakie ten dźwięk miał wyrażać, niezależnie od tego, czy został wydany przez człowieka, czy przez jakiekolwiek inne zwierzę.


संस्कारसाक्षात्करणात् पूर्वजातिज्ञानम् ॥१८॥
saṃskāra-sākṣāt-karaṇāt pūrva-jāti-jñānam

18. Poprzez postrzeganie wrażeń (przychodzi) wiedza o przeszłym życiu.
Każde doświadczenie, które mamy, przychodzi w postaci fali w Ćitta, która zanika i staje się coraz subtelniejsza, ale nigdy nie jest stracona. Pozostaje tam w maleńkiej formie i jeśli uda nam się ponownie wywołać tę falę, stanie się wspomnieniem. Tak więc, jeśli Jogin może zrobić Samjamę na podstawie tych przeszłych wrażeń w umyśle, zacznie przypominać sobie wszystkie swoje poprzednie żywoty.


प्रत्ययस्य परचित्तज्ञानम् ॥१९॥
pratyayasya para-citta-jñānam

19. Robiąc Samjamę na znakach w czyimś ciele, przychodzi wiedza o jego umyśle.
Każdy człowiek ma na ciele szczególne znaki, które odróżniają go od innych; kiedy Jogin wykonuje Samjamę na podstawie tych znaków, zna naturę umysłu tej osoby.


न च तत् सालम्बनं तस्याविषयीभूतत्वात् ॥२०॥
na ca tat sālambanaṃ tasyāviṣayī-bhūtatvāt

20. Ale nie jego treść, która nie jest przedmiotem Samjamy.
Nie poznałby zawartości umysłu, robiąc Samjamę na ciele. Potrzebna byłaby podwójna Samjama, najpierw na znakach w ciele, a następnie na samym umyśle. Wtedy Jogin wiedziałby wszystko, co jest w jego umyśle.


कायरूपसंयमात्तद्ग्राह्यशक्ति-स्तम्भे चक्षुःप्रकाशासंप्रयोगेऽन्तर्धानम् ॥२१॥
kāya-rūpa-saṃyamāt tad-grāhya-śakti-stambhe cakṣuḥ-prakāśāsamprayoge ‘ntardhānam

21. Poprzez czynienie Samjama na formie ciała, kiedy dostrzegalność formy jest zablokowana, a moc manifestacji w oku rozdzielona, ciało Jogina staje się niewidoczne.
Jogin stojący pośrodku tego pokoju może pozornie zniknąć. On naprawdę nie znika, ale nikt go nie zobaczy. Forma i ciało są jakby oddzielone. Musicie pamiętać, że można to zrobić tylko wtedy, gdy Jogin osiągnął tę moc koncentracji, kiedy forma i utworzona rzecz zostały rozdzielone. Następnie robi na tym Samjamę i moc postrzegania form jest zablokowana, ponieważ moc postrzegania form pochodzi z połączenia formy i uformowanej rzeczy.


एतेन शब्दाद्यन्तर्धानमुक्तम् ॥२२॥
etena śabdādyantardhānam uktaṃ

22. W ten sposób wyjaśnia się również znikanie lub ukrywanie wypowiadanych słów i inne tego typu rzeczy.


सोपक्रमं निरुपक्रमं च कर्म तत्संयमादपरान्तज्ञानमरिष्टेभ्यो वा ॥२३ ॥
sopakramaṃ nirupakramaṃ ca karma tat-saṃyamād aparānta-jñānam ariṣṭebhyo vā

23. Karma jest dwojakiego rodzaju – wkrótce owocująca i późno owocująca. Czyniąc na nich Samjamę lub znaki zwane Ariszta, przepowiednie, Jogini znają dokładny czas oddzielenia się od swoich ciał.
Kiedy Jogin wykonuje Samjamę na swojej własnej karmie, na tych wrażeniach w jego umyśle, które teraz działają oraz tych, które jeszcze czekają na działanie, wie dokładnie przez te, które czekają, kiedy jego ciało odpadnie. Wie on kiedy umrze, o której godzinie a nawet w której minucie. Hindusi bardzo dużo myślą o tej wiedzy lub świadomości bliskości śmierci, ponieważ Gita uczy, że myśli w momencie odejścia mają wielką moc w określaniu następnego życia.


मैत्र्यादिषु बलानि ॥२४॥
maitryādiṣu balāni

24. Czyniąc Samjamę z przyjaźni, miłosierdziu itp. (I.33), Jogin wyróżnia się tymi cechami.


बलेषु हस्तिबलादीनि ॥२५॥
baleṣu hasti-balādīni

25. Dzięki robieniu Samjamy na sile słonia i innych, ich siła przychodzi do Jogina.
Kiedy Jogin osiągnął tę Samjamę i pragnie siły, robi Samjamę na sile słonia i ją otrzymuje. Nieskończona energia jest do dyspozycji każdego, jeśli tylko wie, jak ją zdobyć. Jogin odkrył naukę zdobycia jej.


प्रवृत्त्यालोकन्यासात् सूक्ष्म-व्यवहित-विप्रकृष्टज्ञानम् ॥२६॥
pravṛttyāloka-nyāsāt sūkṣma-vyavahita-viprakṛṣṭa-jñānam

26. Dzięki czynieniu Samjama na Świetlistym Świetle (I.36) przychodzi wiedza o subtelnym, o tym co zablokowane i o tym co odległe.
Kiedy Jogin robi Samjamę na tym promiennym świetle w sercu, widzi rzeczy bardzo odległe, na przykład rzeczy, które dzieją się w odległym miejscu i które są przesłonięte przez górskie bariery, a także rzeczy bardzo piękne.


भुवनज्ञानं सूर्ये संयमात् ॥२७॥
bhuvana-jñānaṃ sūrye saṃyamāt

27. Przez zrobienie Samjamy na słońcu (przychodzi) wiedza o świecie.


चन्द्रे ताराव्यूहज्ञानम् ॥२८॥
candre tārā-vyūha-jñānam

28. Na księżycu (przychodzi) wiedza o gromadzie gwiazd.


ध्रुवे तद्गतिज्ञानम् ॥२९॥
dhruve tad-gati-jñānam

29. Na gwieździe polarnej (przychodzi) wiedza o ruchach gwiazd.


नाभिचक्रे कायव्यूहज्ञानम् ॥३०॥
nābhi-cakre kāya-vyūha-jñānam

30. Na kręgu pępka (przychodzi) wiedza o budowie ciała.


कण्ठकूपे क्षुत्पिपासानिवृत्तिः ॥३१॥
kaṇṭha-kūpe kṣut-pipāsā-nivṛttiḥ

31. Na zagłębieniu gardła (przychodzi) ustanie głodu.
Kiedy człowiek jest bardzo głodny, jeśli zrobi Samjamę w zagłębieniu gardła, głód ustaje.


कूर्मनाड्यां स्थैर्यम् ॥३२॥
kūrma-nāḍyāṃ sthairyam

32. Na nerwie zwanym Kurma pojawia się niewzruszoność ciała.
Kiedy praktykuje, ciało nie jest zaniepokojone.


मूर्धज्योतिषि सिद्धदर्शनम् ॥३३॥
mūrdha-jyotiṣi siddha-darśanam

33. Na światle emanującym z czubka głowy, otrzymuje widzenie Siddhów.
Siddhowie są istotami, które są trochę ponad duchami. Kiedy Jogin skupi swój umysł na czubku głowy, ujrzy tych Siddhów. Słowo Siddha nie odnosi się do tych ludzi, którzy stali się wolni – w znaczeniu, w jakim jest często używane.


प्रातिभाद्वा सर्वम् ॥३४॥
prātibhād vā sarvam

34. Albo dzięki mocy Prātibha, wszelką wiedzę.
Wszystko to może przyjść bez Samjamy do człowieka, który ma moc Pratibha (spontanicznego oświecenia z czystości). Kiedy człowiek wzniósł się do wysokiego stanu Pratibha, ma to wielkie światło. Wszystko jest dla niego oczywiste. Wszystko przychodzi mu naturalnie, bez robienia Samjamy.


ह्रदये चित्त-संवित् ॥३५॥
hṛdaye citta-samvit

35. W sercu – wiedza umysłów.


सत्त्वपुरुषयोरत्यन्तासंकीर्णयोः प्रत्ययाविशेषाद् भोगः परार्थत्वात् स्वार्थसंयमात् पुरुषज्ञानम् ॥३६॥
sattva-puruṣayor atyantāsaṅkīrnayoḥ pratyayāviśeṣo bhogaḥ parārthāt svārtha-saṃyamāt puruṣajñānam

36. Przyjemność pochodzi z nierozróżniania duszy i Sattwy, które są całkowicie różne, ponieważ działania tej ostatniej są dla kogoś innego. Samjama na egocentrycznym daje wiedzę o Puruszy.
Wszelkie działanie Sattwy, modyfikacji Prakriti charakteryzującej się światłem i szczęściem, jest dla duszy. Kiedy Sattwa jest wolna od egoizmu i oświecona czystą inteligencją Puruszy, nazywana jest egocentryczną, ponieważ w tym stanie uniezależnia się od wszelkich relacji.


ततः प्रातिभश्रावणवेदनादर्शास्वादवार्ता जायन्ते ॥३७॥
tataḥ prātibha-śrāvaṇa-vedanādarśāsvāda-vārttā jāyante

37. Z tego wynika wiedza należąca do Pratibha i (nadprzyrodzone) słuchanie, dotykanie, widzenie, smakowanie i wąchanie.


ते समाधावुपसर्गा व्युत्थाने सिद्धयः ॥३८॥
te samādhāv upasargā vyutthāne siddhayaḥ

38. To są przeszkody do Samadhi; ale są mocami w światowym stanie.
Wiedza Jogina o przyjemnościach tego świata pochodzi z połączenia Puruszy i umysłu. Jeśli chce zrobić Samjamę, na wiedzy, że natura i dusza są to dwie różne rzeczy, uzyskuje wiedzę o Puruszy. Z tego wynika rozróżnianie. Kiedy ma to rozróżnienie, otrzymuje Pratibhę, światło najwyższego geniuszu. Moce te są jednak przeszkodami w osiągnięciu najwyższego celu, poznania czystej Jaźni i wolności. Są one, jak gdyby, spotykane na drodze; a jeśli Jogin je odrzuca, osiąga najwyższe. Jeśli odczuwa pokusę, by je zdobyć, jego dalszy postęp zostaje zablokowany.


बन्धकारणशैथिल्यात् प्रचारसंवेदनाच्च चित्तस्य परशरीरावेशः ॥३९ ॥
bandha-kāraṇa-śaithilyāt pracāra-saṃvedanāc ca cittasya para-śarīrāveśaḥ

39. Kiedy przyczyna zniewolenia Ćitta zostaje rozluźniona, Jogin, dzięki swej znajomości kanałów jej działania (nerwów), wchodzi w ciało innej osoby.
Jogin może wejść w martwe ciało i sprawić, by wstało i poruszyło się, nawet gdy on sam pracuje w innym ciele. Albo może wejść do żywego ciała i trzymać w ryzach umysł i narządy tego człowieka, i chwilowo działać przez ciało tego człowieka. Dokonuje tego Jogin, który dochodzi do rozróżnienia Puruszy i natury. Jeśli chce wejść w czyjeś ciało, robi Samjamę na tym ciele i wchodzi w nie, ponieważ nie tylko jego dusza jest wszechobecna, ale także jego umysł, jak naucza Jogin. To jest jeden kawałek uniwersalnego umysłu. Teraz jednak może działać tylko przez prądy nerwowe w tym ciele, ale kiedy Jogin uwolni się od tych prądów nerwowych, może działać przez inne rzeczy.


उदानजयाज्जलपङ्ककण्टकादिष्वसङ्ग उत्क्रान्तिश्च ॥४०॥
udāna-jayāj jala-paṅka-kaṇṭakādiṣvasaṅga utkrāntiś ca

40. Pokonując prąd zwany Udāna, Jogin nie tonie w wodzie ani w bagnach, może chodzić po cierniach itp. i może umrzeć kiedy zapragnie.
Udana to nazwa prądu nerwowego, który rządzi płucami i wszystkimi górnymi częściami ciała, a kiedy jest nad nim panem, staje się lekki. Nie tonie on w wodzie; może chodzić po cierniach i ostrzach mieczy, stać w ogniu i może odejść z tego życia, kiedy tylko zechce.


समानजयात् प्रज्वलनम् ॥४१॥
samāna-jayāj jvalanam

41. Po opanowaniu prądu Samāna zostaje otoczony blaskiem światła.
Kiedy tylko zechce, z jego ciała błyska światło.


श्रोत्राकाशयोः सम्बन्धसंयमाद्दिव्यं श्रोत्रम् ॥४२॥
śrotrākāśayoḥ sambandha-saṃyamād divyaṃ śrotram

42. Przez robienie Samjamy nad relacją pomiędzy uchem a Akaśą, przychodzi boskie słyszenie.
Jest Akaśa, eter oraz instrument, ucho. Robiąc na nich Samjamę, Jogin uzyskuje nadprzyrodzony słuch; słyszy wszystko. Słyszy wszystko, co mówi lub brzmi z odległości wielu mil.


कायाकाशयोः सम्बन्धसंयमाल्लघुतूलसमापत्तेश्चाकाशगमनम् ॥४३॥
kāyākāśayoḥ sambandha-saṃyamāl laghu-tūla-samāpatteś cākāśa-gamanam

43. Robiąc Samjamę nad relacją między Akaśą a ciałem i stając się lekkim jak wata itp., poprzez medytację nad nimi, Jogin wędruje przez niebiosa.
Ta Akaśa jest materiałem tego ciała; ciało jest tylko Akaśa która stała się określoną formie. Jeśli Jogin wykona Samjamę na materiale Akaśa swojego ciała, nabierze ono lekkości Akaśa i może podróżować w powietrzu gdziekolwiek. Więc w drugim przypadku też.


बहिरकल्पिता वृत्तिर्महाविदेहा ततः प्रकाशावरणक्षयः ॥४४॥
bahir akalpitā vṛttir mahā-videhā tataḥ prakāśāvaraṇa-kṣayaḥ

44. Poprzez czynienie Samjamy na "prawdziwych modyfikacjach" umysłu, poza ciałem, zwanych wielką bezcielesnością, przychodzi zanik zasłon światła.
Umysł w swej głupocie myśli, że pracuje w tym ciele. Dlaczego miałbym być związany jednym układem nerwowym i umieszczać Ego tylko w jednym ciele, skoro umysł jest wszechobecny? Nie ma powodu, dla którego powinienem. Jogin chce czuć Ego, gdziekolwiek zechce. Fale mentalne, które powstają przy braku egoizmu w ciele, nazywane są „prawdziwymi modyfikacjami” lub „wielkim odcieleśnieniem”. Kiedy uda mu się zrobić Samjamę nad tymi modyfikacjami, wszelkie zasłony przed światłem znikają i cała ciemność i ignorancja znikają. Wszystko wydaje mu się pełne wiedzy.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#34 2023-05-13 21:55:35

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

स्थूल-स्वरूप-सूक्ष्मान्वयार्थवत्त्वसंयमाद्भूतजयः ॥४५॥
sthūla-svarūpa-sūkṣmānvayārthavattva-saṃyamād bhūta-jayaḥ

45. Przez zrobienie Samjamy na zgrubych i subtelnych formach elementów, ich zasadniczych cechach, tkwiących w nich gunach i na ich wkładzie w doświadczenie duszy, przychodzi opanowanie elementów.
Jogin tworzy Samjamę na elementach, najpierw na ich zgrubnych, a potem na subtelniejszych stanach. Tą Samjamą zajmuje się bardziej sekta buddystów. Biorą bryłę gliny i robią na niej Samjamę i stopniowo zaczynają dostrzegać subtelne materiały, z których jest zbudowana, a kiedy poznają wszystkie subtelne materiały w niej zawarte, uzyskują władzę nad tym elementem. Tak ze wszystkimi elementami. Jogin może pokonać je wszystkie.


ततोऽणिमादिप्रादुर्भावः कायसम्पत्तद्धर्मानभिघातश्च ॥४६॥
tato ‘ṇimādi-prādur-bhāvaḥ kāya-sampat tad-dharmānabhighātaś ca

46. Z tego pochodzi malutkość i reszta mocy, "uwielbienie ciała" i niezniszczalność cech cielesnych.
Oznacza to, że Jogin osiągnął osiem mocy. Może stać się tak maleńki jak cząstka, albo tak ogromny jak góra, tak ciężki jak ziemia lub lekki jak powietrze; może osiągnąć wszystko, co mu się podoba, może rządzić wszystkim, czego chce, może zdobyć wszystko, czego chce i tak dalej. Lew usiądzie u jego stóp jak baranek, a wszystkie jego pragnienia spełnią się zgodnie z jego wolą.


रूप-लावण्य-बल-वज्रसंहननत्वानि कायसम्पत् ॥४७॥
rūpa-lāvaṇya-bala-vajra-saṃhananatvāni kāya-sampat

47. „Gloryfikacja ciała” to piękno, cera, siła, diamentowa twardość.
Ciało staje się niezniszczalne. Nic nie może go zranić. Nic nie może go zniszczyć, dopóki Jogin nie zechce. „Łamiąc pręt czasu, żyje w tym wszechświecie swoim ciałem”. W Wedach jest napisane, że dla tego człowieka nie ma już choroby, śmierci ani bólu.


ग्रहण-स्वरूपास्मितान्वयार्थवत्त्वसंयमादिन्द्रियजयः ॥४८॥
grahaṇa-svarūpāsmitānvayārthavattva-saṃyamād indriya-jayaḥ

48. Dzięki uczynieniu Samjamy nad obiektywnością i mocą oświecenia organów, nad egoizmem, nad wrodzonych w nich Gunach i nad ich wkładem w doświadczenie duszy, następuje podbój organów.
W percepcji przedmiotów zewnętrznych narządy opuszczają umysł i idą w kierunku przedmiotu; za tym idzie wiedza. W tym działaniu obecny jest także egoizm. Kiedy Jogin robi Samjamę na tych i dwóch pozostałych stopniowo, podbija narządy. Weź wszystko, co widzisz lub czujesz, na przykład książkę; najpierw skoncentruj umysł na niej, potem na wiedzy, która jest w formie książki, a potem na Ego, które widzi księgę, i tak dalej. Dzięki tej praktyce wszystkie narządy zostaną pokonane.


ततो मनोजवित्वं विकरणभावः प्रधानजयश्च ॥४९॥
tato mano-javitvam vikaraṇa-bhāvaḥ pradhāna-jayaś ca

49. Z tego pochodzi moc szybkiego poruszania się ciała jak i umysłu, władza organów niezależna od ciała i podbój natury.
Tak jak przez pokonanie żywiołów powstaje gloryfikowane ciało, tak samo przez pokonanie organów wyłonią się wyżej wymienione moce.


सत्त्वपुरुषान्यताख्यातिमात्रस्य सर्वभावाधिष्ठातृत्वं सर्वज्ञातृत्वञ्च ॥५०॥
sattva-puruṣānyatā-khyāti-mātrasya sarva-bhāvādhiṣṭātṛtvaṃ sarva-jñātṛtvaṃ ca

50. Poprzez uczynienie Samjama na rozróżnieniu pomiędzy Sattwą a Puruszą pochodzi wszechmoc i wszechwiedza.
Kiedy natura została podbita i różnica między Puruszą a naturą została zauważona – że Purusza jest niezniszczalny, czysty i doskonały – wtedy nadeszła wszechmoc i wszechwiedza.


तद्वैराग्यादपि दोषबीजक्षये कैवल्यम् ॥५१॥
tad-vairāgyād api doṣa-bīja-kṣaye kaivalyam

51. Rezygnacja nawet z tych mocy powoduje zniszczenie samego nasienia zła, które prowadzi do Kaiwalji.
Osiąga on samotność, niezależność i staje się wolny. Kiedy ktoś porzuca nawet idee wszechmocy i wszechwiedzy, następuje całkowite odrzucenie przyjemności, pokus ze strony niebiańskich istot. Kiedy Jogin ujrzy wszystkie te cudowne moce i odrzuci je, osiągnie cel. Czym są te wszystkie moce? Po prostu przejawieniami. Nie są lepsze od snów. Nawet wszechmoc jest snem. Zależy ona od umysłu. Dopóki istnieje umysł można to zrozumieć, ale cel jest nawet poza umysłem.


स्थान्युपनिमन्त्रणे सङ्गस्मयाकरणं पुनरनिष्टप्रसङ्गात् ॥५२॥
sthānyupanimantraṇe saṅga-smayākaraṇam punar-aniṣṭa-prasaṅgāt

52. Jogin nie powinien czuć się zwabiony ani pochlebiony przez zabiegi niebiańskich istot z obawy przed ponownym złem.
Istnieją też inne niebezpieczeństwa; bogowie i inne istoty przybywają kusić Jogina. Nie chcą, aby ktokolwiek był całkowicie wolny. Są zazdrośni, tak jak my, a czasem gorsi od nas. Bardzo boją się utraty swoich miejsc. Ci Jogini, którzy nie osiągnęli doskonałości, umierają i stają się bogami; opuszczając prostą drogę, udają się w jedną z bocznych uliczek i zdobywają te moce. Potem znowu muszą się urodzić. Ale ten, kto jest na tyle silny, aby oprzeć się tym pokusom i iść prosto do celu, staje się wolny.


क्षण-तत्क्रमयोः संयमाद्विवेकजं ज्ञानम् ॥५३॥
kṣaṇa-tat-kramayoḥ saṃyamād viveka-jaṃ jñānam

53. Robiąc Samjamę na cząstce czasu oraz temu co ją poprzedza i jej następstwie pochodzi rozróżnianie.
Jak mamy unikać tych wszystkich rzeczy, tych Dewów, niebios i mocy? Przez dyskryminację, przez odróżnianie dobra od zła. Dlatego dana jest Samjama, dzięki której moc rozróżniania może zostać wzmocniona. Dzieje się tak poprzez wykonanie Samjamy na cząstce czasu oraz czasie poprzedzającym ją i następującym po niej.


जाति-लक्षण-देशैरन्यताऽनवच्छेदात्तुल्ययोस्ततः प्रतिपत्तिः ॥५४॥
jāti-lakṣaṇa-deśair anyatānavacchedāt tulyayos tataḥ pratipattiḥ

54. Te rzeczy, których nie można rozróżnić według gatunku, znaku i miejsca, nawet one zostaną rozróżnione przez powyższą Samjamę.
Nieszczęście, które cierpimy, pochodzi z ignorancji, z nierozróżniania między tym, co rzeczywiste, a tym, co nierzeczywiste. Wszyscy bierzemy zło za dobro, marzenia za rzeczywistość. Dusza jest jedyną rzeczywistością, a my o tym zapomnieliśmy. Ciało to nierealny sen i myślimy, że wszyscy jesteśmy ciałami. Ten brak rozróżniania jest przyczyną nieszczęścia. Jest to spowodowane niewiedzą. Kiedy pojawia się rozróżnianie, przynosi ono siłę i tylko wtedy możemy uniknąć wszystkich tych różnych idei ciała, nieba i bogów. Ta ignorancja wynika z różnicowania według gatunku, znaku i miejsca. Weźmy na przykład krowę. Krowa różni się od psa według gatunku. Nawet z samymi krowami, jak rozróżnić jedną krowę od drugiej? Według znaków. Jeśli dwa obiekty są dokładnie podobne, można je rozróżnić, jeśli znajdują się w różnych miejscach. Kiedy przedmioty są tak pomieszane, że nawet te rozróżnienia nam nie pomogą, moc rozróżniania nabyta przez wyżej wspomnianą praktykę da nam możliwość ich rozróżnienia. Najwyższa filozofia Jogina opiera się na fakcie, że Purusza jest czysty i doskonały i jest jedynym „prostym”, jaki istnieje w tym wszechświecie. Ciało i umysł są złożeniami, a jednak ciągle się z nimi identyfikujemy. To wielki błąd, że rozróżnienie zostało utracone. Kiedy ta moc rozróżniania została osiągnięta, człowiek widzi, że wszystko na tym świecie, umysłowe i fizyczne, jest złożeniem i jako takie nie może być Puruszą.


तारकं सर्वविषयं सर्वथाविषयमक्रमञ्चेति विवेकजं ज्ञानम् ॥५५॥
tārakaṃ sarva-viṣayaṃ sarvathā-viṣayam akramam ceti vivekajaṃ jñānam

55. Wiedza zbawienna to wiedza o rozróżnianiu, która jednocześnie obejmuje wszystkie przedmioty, we wszystkich ich odmianach.
Zbawienna, bo wiedza prowadzi Jogina przez ocean narodzin i śmierci. Cała Prakriti we wszystkich jej stanach, subtelnych i zgrubnych jest w zasięgu tej wiedzy. Dzięki tej wiedzy nie ma następstwa w postrzeganiu; obejmuje wszystkie rzeczy jednocześnie, na pierwszy rzut oka.


सत्त्वपुरुषयोः शुद्धिसाम्ये कैवल्यमिति ॥५६॥
sattva-puruṣayoḥ śuddhi-sāmye kaivalyam

56. Z podobieństwa czystości pomiędzy Sattwą i Puruszą pochodzi Kaiwalja.
Kiedy dusza zdaje sobie sprawę, że nie zależy od niczego we wszechświecie, od bogów po najniższy atom, nazywa się to Kaiwalja (izolacją) i doskonałością. Osiąga się to, gdy ta mieszanina czystości i nieczystości zwana Sattwa (intelektem) została uczyniona tak czystą jak sam Purusza; wówczas Sattwa odzwierciedla jedynie nieuwarunkowaną esencję czystości, którą jest Purusza.


Notatki
[1] Rozróżnienie między trzema rodzajami koncentracji wspomnianymi w aforyzmach 9, 11 i 12 jest następujące: w pierwszym zakłócone wrażenia są jedynie powstrzymywane, ale nie całkowicie zacierane przez wrażenia kontroli, które właśnie nadchodzą; w drugim, te pierwsze są całkowicie stłumione przez te drugie, które przynoszą wielką pomoc; za to w trzecim, najwyższym, nie ma mowy o tłumieniu, ale tylko podobne wrażenia następują po sobie w strumieniu. — wyd.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#35 2023-05-14 22:35:00

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Rozdział IV – Niezależność


जन्मौषधि-मन्त्र-तपः-समाधिजाः सिद्धयः ॥१॥
janmauṣadhi-mantra-tapaḥ-samādhijāḥ siddhayaḥ

1. Siddhi (moce) osiąga się przez urodzenie, środki chemiczne, moc słów, umartwienie lub koncentrację.
Czasami człowiek rodzi się z Siddhi, mocami, które oczywiście zdobył w swoim poprzednim wcieleniu. Tym razem rodzi się niejako po to, by cieszyć się ich owocami. O Kapili, wielkim ojcu filozofii Sankhja, mówi się, że był urodzonym Siddhą, co dosłownie oznacza człowieka, który osiągnął sukces.
Jogini twierdzą, że moce te można uzyskać środkami chemicznymi. Wszyscy wiecie, że chemia pierwotnie była alchemią; ludzie szukali kamienia filozoficznego i eliksirów życia i tak dalej. W Indiach istniała sekta zwana Rāsājanowie. Ich idea była taka, że idealność, wiedza, duchowość i religia są bardzo dobre, ale ciało jest jedynym narzędziem, za pomocą którego można to wszystko osiągnąć. Gdyby ciało od czasu do czasu się kończyło, osiągnięcie celu zajęłoby o wiele więcej czasu. Na przykład człowiek chce praktykować Jogę lub chce stać się uduchowiony. Zanim posunie się bardzo daleko, umiera. Potem bierze inne ciało i zaczyna od nowa, potem umiera i tak dalej. W ten sposób wiele czasu zostaje stracone na umieranie i ponowne narodziny. Gdyby ciało mogło zostać uczynione silnym i doskonałym, tak aby pozbyło się narodzin i śmierci, mielibyśmy o wiele więcej czasu, aby stać się uduchowionymi. Więc ci Rasajanowie mówią: najpierw uczyńcie ciało bardzo silnym. Twierdzą, że to ciało można uczynić nieśmiertelnym. Ich idea jest taka, że jeśli umysł wytwarza ciało i jeśli prawdą jest, że każdy umysł jest tylko jednym ujściem nieskończonej energii, nie powinno być ograniczeń dla żadnego ujścia co do otrzymywanej z zewnątrz energii. Dlaczego nie można przez cały czas utrzymywać ciała? Musimy stwarzać wszystkie ciała, jakie kiedykolwiek mieliśmy. Jak tylko to ciało umrze, będziemy musieli wyprodukować następne. Jeśli możemy to zrobić, dlaczego nie możemy tego zrobić tu i teraz, bez wychodzenia z obecnego ciała? Teoria jest całkowicie poprawna. Jeśli jest możliwe, abyśmy żyli po śmierci i tworzyli inne ciała, dlaczego jest niemożliwe, abyśmy mieli moc tworzenia ciał tutaj, bez całkowitego rozpuszczenia tego ciała, po prostu ciągle je zmieniając? Myśleli też, że w rtęci i siarce ukryta jest najwspanialsza moc i że dzięki pewnym ich preparatom człowiek może zachować ciało tak długo, jak mu się podoba. Inni wierzyli, że niektóre narkotyki mogą przynieść moce, takie jak latanie w powietrzu. Rasajanom zawdzięczamy wiele z najwspanialszych współczesnych leków, zwłaszcza zastosowanie metali w medycynie. Pewne sekty Joginów twierdzą, że wielu ich głównych nauczycieli nadal żyje w swoich starych ciałach. Patańdźali, wielki autorytet w dziedzinie Jogi temu nie zaprzecza.
Moc słów. Istnieją pewne święte słowa zwane Mantrami, które powtarzane w odpowiednich warunkach mają moc wytworzenia tych niezwykłych mocy. Żyjemy pośród takiej masy cudów, dzień i noc, że nic o nich nie myślimy. Nie ma granic dla mocy człowieka, mocy słów i mocy umysłu.
Umartwienie. Zobaczcie, że w każdej religii praktykowano umartwienia i ascezy. W tych religijnych koncepcjach Hindusi zawsze popadają w skrajności. Znajdziesz ludzi z podniesionymi rękami przez całe życie, aż ich ręce uschną i umrą. Ludzie stoją dzień i noc, aż puchną im stopy, a jeśli przeżyją, nogi stają się tak sztywne w tej pozycji, że nie mogą już ich zginać, ale muszą stać przez całe życie. Widziałem kiedyś mężczyznę, który trzymał ręce uniesione w ten sposób i zapytałem go, jak się czuł, kiedy zrobił to po raz pierwszy. Powiedział, że były to straszne tortury. To była taka tortura, że musiał iść nad rzekę i zanurzać się w wodzie, co na chwilę łagodziło ból. Po miesiącu nie cierpiał wiele. Dzięki takim praktykom można osiągnąć moce (Siddhi).
Koncentracja. Koncentracja to Samādhi, a to jest właściwa Joga; to jest główny temat tej nauki i jest to najwyższy środek. Poprzednie są tylko drugorzędne i nie możemy przez nie osiągnąć najwyższego. Samadhi jest środkiem, dzięki któremu możemy osiągnąć wszystko, umysłowe, moralne lub duchowe.


जात्यन्तरपरिणामः प्रकृत्यापूरात् ॥२॥
jātyantara-pariṇāmaḥ prakṛtyāpūrāt

2. Zmiana w inny gatunek następuje przez wypełnienie natury.
Patańdźali wysunął tezę, że moce te przychodzą poprzez urodzenie, czasami dzięki środkom chemicznym lub poprzez umartwienie. Przyznaje również, że to ciało może być przechowywane przez dowolny czas. Następnie przechodzi do stwierdzenia, co jest przyczyną zmiany ciała w inny gatunek. Mówi, że odbywa się to poprzez wypełnienie natury, co wyjaśnia w następnym aforyzmie.


निमित्तमप्रयोजकं प्रकृतीनां वरणभेदस्तु ततः क्षेत्रिकवत् ॥३॥
nimittam aprayojakam prakṛtīnām varaṇa-bhedas tu tataḥ kṣetrikavat

3. Dobre i złe uczynki nie są bezpośrednimi przyczynami przekształceń przyrody, ale działają jak łamacze przeszkód w ewolucji przyrody: tak jak rolnik niszczy przeszkody przed biegiem wody, która następnie spływa w dół dzięki własnej naturze.
Woda do nawadniania pól jest już w kanale zamkniętym jedynie tamą. Rolnik otwiera tą tamę, a woda wpływa sama, zgodnie z prawem grawitacji. Tak więc wszelki postęp i moc są już w każdym człowieku; doskonałość leży w naturze człowieka, jest jedynie zablokowana i nie może obrać właściwego kursu. Jeśli ktoś może zdjąć zaporę, wtedy zadziała natura. Wtedy człowiek osiąga moce, które już są jego. Ci, których nazywamy złymi, stają się świętymi, gdy tylko zapora zostanie zniesiona i wkroczy natura. To natura prowadzi nas do doskonałości i w końcu doprowadzi tam wszystkich. Wszystkie te praktyki i zmagania, by stać się religijnymi, to tylko negatywna praca, zdejmowanie zapór i otwieranie drzwi do tej doskonałości, która jest naszym przyrodzonym prawem, naszą naturą.
Dzisiaj teoria ewolucji starożytnych Joginów będzie lepiej zrozumiana w świetle współczesnych badań. A jednak teoria Joginów jest lepszym wyjaśnieniem. Dwie przyczyny ewolucji rozwijane przez nowożytnych, a mianowicie. selekcja płciowa i przetrwanie najlepiej przystosowanych są niewystarczające. Załóżmy, że ludzka wiedza rozwinęła się tak bardzo, że wyeliminowała konkurencję, zarówno w funkcji zdobywania pożywienia fizycznego, jak i zdobywania partnera. Wtedy, według współczesnych, postęp ludzkości zatrzyma się, a rasa wyginie. Rezultatem tej teorii jest dostarczenie każdemu ciemiężcy argumentu, który uspokoi wyrzuty sumienia. Nie brakuje ludzi, którzy podając się za filozofów chcą wytępić wszystkie niegodziwe i niekompetentne osoby (są oni oczywiście jedynymi sędziami kompetencji) i w ten sposób zachować rodzaj ludzki! Ale wielki starożytny ewolucjonista Patańdźali oświadcza, że prawdziwym sekretem ewolucji jest manifestacja doskonałości, która już jest w każdej istocie; że ta doskonałość została zablokowana, a nieskończona fala za nią walczy, aby się wyrazić. Te zmagania i współzawodnictwo są jedynie wynikiem naszej ignorancji, ponieważ nie znamy właściwego sposobu otwarcia bramy i wpuszczenia wody. Ta nieskończona fala musi się wyrazić; jest przyczyną wszelkiej manifestacji.
Rywalizacja o życie lub zaspokojenie seksualne to tylko chwilowe, niepotrzebne, obce efekty, spowodowane ignorancją. Nawet gdy ustanie wszelka konkurencja, ta doskonała natura sprawi, że pójdziemy naprzód, aż wszyscy staną się doskonali. Dlatego nie ma powodu sądzić, że konkurencja jest konieczna do postępu. W zwierzęciu człowiek został stłumiony, ale gdy tylko drzwi się otworzyły, wybiegł człowiek. Tak też w człowieku jest potencjalny bóg, trzymany przez zamki i kraty ignorancji. Kiedy wiedza łamie te kraty, bóg się objawia.


निर्माणचित्तान्यस्मितामात्रात् ॥४॥
nirmāṇa-cittānyasmitā-mātrāt

4. Tylko z egoizmu wywodzą się stworzone umysły.
Teoria karmy głosi, że cierpimy za nasze dobre lub złe uczynki, a celem całej filozofii jest osiągnięcie chwały człowieka. Wszystkie pisma święte wyśpiewują chwałę człowieka, duszy, a następnie jednym tchem głoszą Karmę. Dobry uczynek przynosi taki rezultat, a zły uczynek inny, ale jeśli na duszę może wpłynąć dobry lub zły uczynek, dusza jest niczym. Złe uczynki utrudniają manifestację natury Puruszy; dobre uczynki usuwają przeszkody i objawia się chwała Puruszy. Sam Purusza nigdy się nie zmienia. Cokolwiek czynisz, nigdy nie niszczy własnej chwały, własnej natury, bo na duszę nic nie może oddziaływać, tylko rozpościera się przed nią zasłona, która skrywa jej doskonałość.
Aby szybko wyczerpać swoją Karmę, Jogini tworzą Kāja-wjuha, czyli grupy ciał, w których można ją wypracować. Dla wszystkich tych ciał tworzą umysły z egoizmu. Nazywa się je „umysłami stworzonymi”, w przeciwieństwie do ich pierwotnych umysłów.


प्रवृत्तिभेदे प्रयोजकं चित्तमेकमनेकेषाम् ॥५॥
pravṛtti-bhede prayojakaṃ cittam ekam anekeṣāṃ

5. Chociaż czynności różnych stworzonych umysłów są różne, jeden oryginalny umysł jest kontrolerem ich wszystkich.
Te różne umysły, które działają w tych różnych ciałach, nazywane są stworzonymi umysłami, a ciała stworzonymi ciałami; to znaczy wytworzone ciała i umysły. Materia i umysł są jak dwa niewyczerpane magazyny. Kiedy zostajesz Joginem, poznajesz sekret ich kontroli. Był twój przez cały czas, ale zapomniałeś o nim. Kiedy stajesz się Joginem, przypominasz to sobie. Wtedy możesz zrobić z nimi wszystko, manipulować nimi w dowolny sposób. Materiał, z którego tworzony jest sztuczny umysł, jest tym samym materiałem, który jest używany w makrokosmosie. To nie jest tak, że umysł to jedno, a materia to drugie, są to różne aspekty tej samej rzeczy. Asmitā, egoizm, jest materiałem, subtelnym stanem istnienia, z którego stworzone są stworzone umysły i stworzone ciała Joginów. Dlatego, kiedy Jogin odkrył tajemnicę tych energii natury, może wytworzyć dowolną liczbę ciał lub umysłów z substancji znanej jako egoizm.


तत्र ध्यानजमनाशयम् ॥६॥
tatra dhyāna-jam anāśayam

6. Spośród różnych Ćitta ta, którą osiąga się przez Samadhi jest wolna od pragnień.
Spośród wszystkich różnych umysłów, które widzimy u różnych ludzi, tylko ten umysł, który osiągnął Samadhi, doskonałą koncentrację, jest najwyższy. Człowiek, który osiągnął pewne moce poprzez lekarstwa, słowa lub umartwienia, nadal ma pragnienia, ale tylko ten, kto osiągnął Samadhi poprzez koncentrację jest wolny od wszelkich pragnień.


कर्माशुक्लाकृष्णं योगिनस्त्रिविधमितरेषाम् ॥७॥
karmāśuklākṛṣṇaṃ yoginas trividham itareṣām

7. Uczynki nie są ani czarne, ani białe dla Joginów; dla innych są trojakie — czarne, białe i mieszane.
Kiedy Jogin osiągnie doskonałość, jego czyny i karma z nich wynikająca nie wiążą go, ponieważ ich nie pragnął. On po prostu pracuje; pracuje, aby czynić dobro, i czyni dobro, ale nie dba o wynik, który nie przyjdzie do niego. Ale dla zwykłych ludzi, którzy nie osiągnęli najwyższego stanu, uczynki są trojakiego rodzaju: czarne (złe czyny), białe (dobre czyny) i mieszane.


ततस्तद्विपाकानुगुणानामेवाभिव्यक्तिर्वासनानाम् ॥८॥
tatas tad-vipākānuguṇānām evābhivyaktir vāsanānām

8. Z tych trojakich dzieł manifestują się w każdym stanie tylko te pragnienia (które są) odpowiednie tylko dla tego stanu. (Pozostałe są na razie zawieszone.)
Przypuśćmy, że stworzyłem trzy rodzaje Karmy, dobrą, złą i mieszaną, i przypuśćmy, że umrę i zostanę bogiem w niebie. Pragnienia w boskim ciele nie są tym samym, co pragnienia w ludzkim ciele; boskie ciało nie je ani nie pije. Co stanie się z moimi przeszłymi niewykorzystanymi karmami, których skutkiem jest pragnienie jedzenia i picia? Gdzie trafią te Karmy, kiedy stanę się bogiem? Odpowiedź jest taka, że pragnienia mogą manifestować się tylko w odpowiednich środowiskach. Pojawią się tylko te pragnienia, do których środowisko jest przystosowane; reszta pozostanie zmagazynowana. W tym życiu mamy wiele boskich pragnień, wiele ludzkich pragnień, wiele zwierzęcych pragnień. Jeśli wezmę boskie ciało, pojawią się tylko dobre pragnienia, ponieważ środowisko jest dla nich odpowiednie. A jeśli wezmę zwierzęce ciało, pojawią się tylko zwierzęce pragnienia, a dobre pragnienia będą czekać. Co to pokazuje? Że za pomocą środowiska możemy te pragnienia sprawdzić. Wyjdzie tylko ta Karma, która jest odpowiednia i dopasowana do środowiska. To pokazuje, że siła otoczenia jest wielkim kontrolerem do kontroli nawet samej Karmy.


जाति-देश-काल-व्यवहितानामप्यानन्तर्यं स्मृतिसंस्कारयोरेकरूपत्वात् ॥९॥
jāti-deśa-kāla vyavahitānām apyānantaryaṃ smṛti-saṃskārayor eka-rūpatvāt

9. W pragnieniach istnieje następstwo, nawet jeśli są one oddzielone gatunkami, przestrzenią i czasem, istnieje identyfikacja pamięci i wrażeń.
Doświadczenia, które stają się piękne, stają się wrażeniami; ożywione wrażenia stają się pamięcią. Słowo pamięć obejmuje tutaj nieświadomą koordynację przeszłych doświadczeń, zredukowanych do wrażeń, z teraźniejszym świadomym działaniem. W każdym ciele zespół wrażeń nabytych w podobnym ciele staje się tylko przyczyną działania w tym ciele. Doświadczenia odmiennego ciała są zawieszone. Każde ciało zachowuje się tak, jakby było potomkiem szeregu ciał tylko tego gatunku; w ten sposób następstwo pragnień nie powinno być przerywane.


तासामनादित्वं चाशिषो नित्यत्वात् ॥१०॥
tāsām anāditvaṃ cāśiṣo nityatvāt

10. Pragnienie szczęścia jest wieczne, pragnienia nie mają początku.
Każde doświadczenie poprzedza pragnienie szczęścia. Nie było początku doświadczenia, ponieważ każde nowe doświadczenie jest zbudowane na tendencji generowanej przez wcześniejsze doświadczenie; dlatego pragnienie nie ma początku.


हेतुफलाश्रयालम्बनैः संगृहीतत्वादेषामभावे तदभावः ॥११॥
hetu-phalāśrayālambanaiḥ saṅgṛhītatvād eṣām abhāve tad-abhāvaḥ

11. Trzymane razem przez przyczynę, skutek, wsparcie i przedmioty, w przypadku ich braku jest jego brak.
Pragnienia są trzymane razem przez przyczynę i skutek; [1] jeśli pragnienie zostało wzbudzone, nie umiera bez wywołania skutku. Z drugiej strony, materiał umysłu jest wielkim magazynem, podporą wszystkich przeszłych pragnień zredukowanych do formy Samskāra; dopóki się nie wypracują, nie umrą. Co więcej, dopóki zmysły będą odbierać przedmioty zewnętrzne, będą pojawiać się nowe pragnienia. Jeśli uda się pozbyć przyczyny, skutku, wsparcia i przedmiotów pożądania, ono samo zniknie.
[Przyczynami są „przeszkody niosące ból” (II.3) i działania (IV.7), a skutkami są „gatunki, życie i doświadczanie przyjemności i bólu” (II.13). — wyd.]


अतीतानागतं स्वरूपतोऽस्त्यध्वभेदाद्धर्माणाम् ॥१२॥
atītānāgataṃ svarūpato ‘styadhva-bhedād dharmāṇām

12. Przeszłość i przyszłość istnieją w swojej własnej naturze, jakości mają różne sposoby.
Chodzi o to, że istnienie nigdy nie powstaje z nieistnienia. Przeszłość i przyszłość, chociaż nie istnieją w zamanifestowanej formie, istnieją jednak w subtelnej formie.

Ostatnio edytowany przez Mariici (2023-05-15 20:29:49)


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#36 2023-05-15 20:33:52

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

ते व्यक्त-सूक्ष्मा गुणात्मानः ॥१३॥
te vyaktasūkṣmā guṇātmānaḥ

13. Są one zamanifestowane lub subtelne, będąc z natury Gun.
Guny to trzy substancje, Sattwa, Radźas i Tamas, których zgrubnym stanem jest zmysłowy wszechświat. Przeszłość i przyszłość wynikają z różnych sposobów manifestacji tych Gun.


परिणामैकत्वाद्वस्तुतत्त्वम् ॥१४॥
pariṇāmaikatvād vastu-tattvam

14. Jedność w rzeczach bierze się z jedności w zmianach.
Chociaż istnieją trzy substancje, których zmiany są skoordynowane, wszystkie przedmioty mają swoją jedność.


वस्तुसाम्ये चित्तभेदात्तयोर्विभक्तः पन्थाः ॥१५॥
vastu-sāmye citta-bhedāt tayor vibhaktaḥ panthāḥ

15. Ponieważ percepcja i pragnienie różnią się w odniesieniu do tego samego przedmiotu, umysł i przedmiot mają różną naturę.
Oznacza to, że istnieje obiektywny świat niezależny od naszych umysłów. Jest to obalenie buddyjskiego idealizmu. Ponieważ różni ludzie inaczej patrzą na tę samą rzecz, nie może to być zwykła wyobraźnia konkretnej osoby.[2]


[W niektórych wydaniach występuje tutaj dodatkowy aforyzm:

न चैकचित्ततन्त्रं वस्तु तदप्रमाणकं तदा किं स्यात् ॥ १६॥
na caika-citta-tantram vastu tad apramāṇakaṃ tadā kiṃ syāt

Nie można powiedzieć, że obiekt jest zależny od jednego umysłu. Gdyby nie było dowodu na jego istnienie, przestałby istnieć.
Gdyby postrzeganie przedmiotu było jedynym kryterium jego istnienia, to kiedy umysł jest czymś pochłonięty lub znajduje się w Samadhi, nikt by tego nie postrzegał i równie dobrze można by powiedzieć, że nie istnieje. Jest to niepożądany wniosek. — Edytor]


तदुपरागापेक्षित्वाच्चित्तस्य वस्तु ज्ञाताज्ञातम् ॥१६॥
tad-uparāgāpekṣitvāc-cittasya vastu jñātājñātam

16. Rzeczy są znane lub nieznane umysłowi, w zależności od zabarwienia jakie nadają umysłowi.


सदा ज्ञाताश्चित्तवृत्तयस्तत्प्रभोः पुरुषस्यापरिणामित्वात् ॥१७॥
sadā jñātāś citta-vṛttayas tat-prabhoḥ puruṣasyāpariṇāmitvāt

17. Stany umysłu są zawsze znane, ponieważ pan umysłu, Purusza, jest niezmienny.
Cała istota tej teorii polega na tym, że wszechświat jest zarówno mentalny jak i materialny. Oba są w ciągłym ruchu. Czym jest ta książka? Jest to połączenie cząsteczek w ciągłych zmianach. Jedna część odchodzi a inna przychodzi; to jest wir, ale co tworzy jedność? Co sprawia, że jest to ta sama książka? Zmiany są rytmiczne; w harmonijnym porządku wysyłają do mojego umysłu wrażenia, a te złożone razem tworzą ciągły obraz, chociaż części ciągle się zmieniają. Sam umysł nieustannie się zmienia. Umysł i ciało są jak dwie warstwy tej samej substancji poruszające się z różnymi prędkościami. Ponieważ są względne, jedno jest wolniejsze, a drugie szybsze, możemy rozróżnić te dwa ruchy. Na przykład pociąg jest w ruchu, a wagon porusza się obok niego. Do pewnego stopnia można poznać ruch tych dwóch. Ale wciąż potrzebne jest coś jeszcze. Ruch można dostrzec tylko wtedy, gdy istnieje coś innego, co się nie porusza. Ale kiedy dwie lub trzy rzeczy poruszają się względem siebie, najpierw spostrzegamy ruch szybszej, a potem wolniejszej. Jak ma postrzegać umysł? On też jest w ruchu. Dlatego potrzebna jest inna rzecz, która porusza się wolniej, potem trzeba dojść do czegoś, w czym ruch jest jeszcze wolniejszy, i tak dalej, a nie znajdziesz końca. Dlatego logika każe ci się gdzieś zatrzymać. Musisz ukończyć serię znając coś, co nigdy się nie zmienia. Za tym niekończącym się łańcuchem ruchu stoi Purusza, niezmienność, bezbarwność, czystość. Wszystkie te wrażenia odbijają się na nim, jak latarnia magiczna rzuca obrazy na ekran, nie niszcząc go w żaden sposób.


न तत् स्वाभासं दृश्यत्वात् ॥१८॥
na tat svābhāsaṃ dṛśyatvāt

18. Umysł nie jest samoświetlny, będąc przedmiotem.
Ogromna moc manifestuje się wszędzie w przyrodzie, ale nie jest samoświetlna, nie jest zasadniczo inteligentna. Tylko Purusza jest samoświetlny i daje swe światło wszystkiemu. To moc Puruszy przenika przez całą materię i siłę.


एकसमये चोभयानवधारणम् ॥१९॥
eka-samaye cobhayānavadhāraṇam

19. Z niemożności poznania obu jednocześnie.
Gdyby umysł był samoświetlny, byłby w stanie jednocześnie poznawać siebie i swoje przedmioty, czego nie jest w stanie. Kiedy poznaje przedmiot, nie może się nad sobą zastanawiać. Dlatego Purusza jest samoświetlny, a umysł nie.


चित्तान्तरदृश्ये बुद्धिबुद्धेरतिप्रसङ्गः स्मृतिसङ्करश्च ॥२०॥
cittāntara-dṛśye buddhi-buddher atiprasaṅgaḥ smṛti-saṅkaraś ca

20. Zakładając inny poznawczy umysł, takim założeniom nie będzie końca, a rezultatem będzie zamęt w pamięci.
Załóżmy, że istnieje inny umysł, który poznaje zwykły umysł, wtedy będzie musiał istnieć jeszcze inny, aby poznać ten pierwszy, i tak nie będzie końca. Spowoduje to zamęt w pamięci, nie będzie magazynu pamięci.


चितेरप्रतिसंक्रमायास्तदाकारापत्तौ स्वबुद्धि-संवेदनम् ॥२१॥
citer apratisaṅkramāyās tad-ākārāpattau svabuddhi-samvedanam

21. Istota wiedzy (Purusza) jest niezmienna, kiedy umysł przybiera jej formę, staje się świadomy.
Patańdźali mówi to, aby wyjaśnić, że wiedza nie jest cechą Puruszy. Kiedy umysł zbliża się do Puruszy, odbija się on jakby w umyśle, a umysł na chwilę staje się wiedzący i wydaje się, jakby sam był Puruszą.


द्रष्टृदृश्योपरक्तं चित्तं सर्वार्थम् ॥२२॥
draṣṭṛ-dṛśyoparaktaṃ cittaṃ sarvārtham

22. Pokolorowany przez widzącego i to co widziane umysł jest w stanie zrozumieć wszystko.
Po jednej stronie umysłu odbijany jest świat zewnętrzny, widziany, a po drugiej odbijany jest widzący. W ten sposób moc wszelkiej wiedzy dociera do umysłu.


तदसंख्येयवासनाभिश्चित्रमपि परार्थं संहत्यकारित्वात् ॥२३॥
tad asaṅkhyeya-vāsanābhiś citram api parārthaṃ saṃhatya-kāritvāt

23. Umysł, choć wielobarwny dzięki niezliczonym pragnieniom, działa dla innego (Puruszy), ponieważ działa w połączeniu.
Umysł jest zlepkiem różnych rzeczy i dlatego nie może działać sam dla siebie. Wszystko, co jest kombinacją na tym świecie, ma jakiś przedmiot dla tej kombinacji, jakąś trzecią rzecz, dla której ta kombinacja ma miejsce. Więc ta kombinacja umysłu jest dla Puruszy.


विशेषदर्शिन आत्मभाव-भावनाविनिवृत्तिः ॥२४॥
viśeṣa-darśina ātma-bhāva-bhāvanā-vinivṛttiḥ

24. Dla rozróżniającego ustaje postrzeganie umysłu jako Atmana.
Dzięki rozróżnianiu Jogin wie, że Purusza nie jest umysłem.


तदा विवेकनिम्नं कैवल्यप्राग्भावं चित्तम् ॥२५॥
tadā viveka-nimnaṃ kaivalya-prāg-bhāraṃ cittam

25. Następnie, nastawiony na rozróżnianie, umysł osiąga poprzedni stan Kaivalya (izolacji).
W ten sposób praktyka Jogi prowadzi do zdolności rozróżniania, do jasności widzenia. Zasłona opada z oczu i widzimy rzeczy takimi, jakie są. Stwierdzamy, że natura jest złożona i ukazuje panoramę dla Puruszy, który jest świadkiem; że natura nie jest Panem, że wszystkie kombinacje natury są po prostu w celu pokazania tych zjawisk Puruszy, intronizowanemu królowi wewnątrz. Kiedy rozróżnianie pojawia się dzięki długiej praktyce, strach ustaje, a umysł osiąga izolację.
[Istnieje inny zapis – कैवल्यप्राग्भारं।  Znaczenie jest wtedy następujące: „Wtedy umysł pogrąża się w rozróżnianiu i skłania się ku Kaiwalji”. — wyd.]


तच्छिद्रेषु प्रत्ययान्तराणि संस्कारेभ्यः ॥२६॥
tac-chidreṣu pratyayāntarāṇi saṃskārebhyaḥ

26. Myśli, które pojawiają się jako przeszkody, pochodzą z wrażeń.
Wszystkie różne idee, które się pojawiają sprawiając, że wierzymy, że potrzebujemy czegoś zewnętrznego aby nas uszczęśliwić są przeszkodami na drodze do tej doskonałości. Purusza jest szczęściem i błogością ze swej natury. Ale ta wiedza jest przykryta wrażeniami z przeszłości. Te wrażenia muszą się przepracować.


हानमेषां क्लेशवदुक्तम् ॥२७॥
hānam eṣām kleśavad uktam

27. Ich zniszczenie odbywa się w taki sam sposób jak zniszczenie ignorancji, egoizmu itp., jak powiedziano wcześniej (II.10).

प्रसंख्यानेऽप्यकुसीदस्य सर्वथा विवेकख्यातेर्धर्ममेघः समाधिः ॥२८॥
prasaṅkhyāne ‘pyakusīdasya sarvathā viveka-khyater dharma-meghaḥ samādhiḥ

28. Nawet gdy dochodzi do właściwej rozróżniającej wiedzy o esencjach, ten, kto porzuca owoce, przychodzi do niego, w wyniku doskonałego rozróżniania, Samadhi zwane chmurą cnót.
Kiedy Jogin osiągnął to rozróżnienie, przychodzą do niego wszystkie moce wymienione w poprzednim rozdziale, ale prawdziwy Jogin odrzuca je wszystkie. Do niego przychodzi osobliwa wiedza, szczególne światło, zwane Dharma-megha, chmurą cnót. Mieli to wszyscy wielcy prorocy świata, których zapisała historia. Cały fundament wiedzy znaleźli w sobie. Dla nich prawda stała się rzeczywista. Pokój, spokój i doskonała czystość stały się ich własną naturą, gdy wyrzekli się próżności mocy.


ततः क्लेशकर्मनिवृत्तिः ॥२९॥
tataḥ kleśa-karma-nivṛttiḥ

29. Z tego pochodzi ustanie bólu i uczynków.
Kiedy nadeszła ta chmura cnót, nie ma już strachu przed upadkiem, nic nie może pociągnąć Jogina w dół. Nie będzie już dla niego zła. Nigdy więcej bólu.


तदा सर्वावरणमलापेतस्य ज्ञानस्याऽनन्त्याज्ज्ञेयमल्पम् ॥३०॥
tadā sarvāvaraṇa-malāpetasya jñānasyānantyāj jñeyam alpam

30. Wiedza, pozbawiona osłony i nieczystości, staje się nieskończona, poznawalne staje się małe.
Istnieje sama wiedza; jej zasłona zniknęła. Jedno z pism buddyjskich definiuje co Buddha rozumie (co jest nazwą stanu) jako nieskończoną wiedzę, nieskończoną jak niebo. Jezus osiągnął to i stał się Chrystusem. Wszyscy osiągniecie ten stan. Wiedza staje się nieskończona, poznawalne staje się małe. Cały wszechświat ze wszystkimi przedmiotami wiedzy staje się niczym przed Puruszą. Zwykły człowiek uważa siebie za bardzo małego, ponieważ to, co poznawalne, wydaje mu się nieskończone.


ततः कृतार्थानां परिणामक्रमसमाप्तिर्गुणानाम् ॥३१॥
tataḥkṛtārthānām pariṇāma-krama-samāptir guṇānām

31. Wtedy kończą się kolejne przemiany jakości, które osiągnęły cel.
Wtedy wszystkie te różne przemiany jakości, które zmieniają się z gatunku na gatunek, ustają na zawsze.


क्षणप्रतियोगी परिणामापरान्तनिर्ग्राह्यः क्रमः ॥३२॥
kṣaṇa-pratiyogī pariṇāmāparānta-nirgrāhyaḥ kramaḥ

32. Zmiany, które istnieją w odniesieniu do momentów i które są dostrzegane na drugim końcu (na końcu serii) są następstwem.
Patańdźali definiuje tutaj słowo następstwo, zmiany, które istnieją w odniesieniu do momentów. Kiedy myślę, mija wiele chwil i z każdą chwilą następuje zmiana pomysłu, ale dostrzegam te zmiany dopiero na końcu serii. Nazywa się to następstwem, ale dla umysłu, który urzeczywistnił wszechobecność, następstwo nie istnieje. Wszystko stało się dla niego obecne; dla niego istnieje tylko teraźniejszość, przeszłość i przyszłość są stracone. Czas jest kontrolowany, cała wiedza jest dostępna w jednej sekundzie. Wszystko jest wiadome jak błyskawica.


पुरुषार्थशून्यानां गुणानां प्रतिप्रसवः कैवल्यं स्वरूपप्रतिष्ठा वा चितिशक्तेरिति ॥३३॥
puruṣārtha-śūnyānāṃ guṇānām pratiprasavaḥ kāivalyaṃ svarūpa-pratiṣṭhā vā citi-śakter iti

33. Rozwiązaniem w odwrotnym porządku jakości, pozbawionym motywu działania dla Puruszy, jest Kaiwalja, czyli ustanowienie siły wiedzy w jej własnej naturze.
Zadanie natury zostało wykonane, to bezinteresowne zadanie, które nasza słodka opiekunka, natura, narzuciła sobie. Delikatnie jak gdyby wzięła za rękę zapominającą o sobie duszę i pokazała jej wszystkie doświadczenia we wszechświecie, wszystkie przejawy, wznosząc ją coraz wyżej przez różne ciała, aż powróciła utracona chwała i przypomniał sobie swoją własną naturę. Potem dobra matka wróciła tą samą drogą, którą przyszła, dla innych, którzy również zgubili drogę na bezdrożach pustyni życia. I tak działa, bez początku i bez końca. I tak przez przyjemność i ból, przez dobro i zło nieskończona rzeka dusz wpływa do oceanu doskonałości, samorealizacji.
Chwała tym, którzy urzeczywistnili swoją naturę. Niech ich błogosławieństwo spocznie na nas wszystkich!


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#37 2023-05-15 21:08:08

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Załącznik – Odniesienia Do Jogi


Śwetāśwatara Upaniszad

ROZDZIAŁ II

अग्निर्यत्राभिमथ्यते वायुर्यत्राधिरुध्यते ।
सोमो यत्रातिरिच्यते तत्र सञ्जायते मनः ॥६॥
6. Tam, gdzie rozpala się ogień, gdzie powietrze jest kontrolowane, gdzie przepływa Soma, tam powstaje (doskonały) umysł.

त्रिरुन्नतं स्थाप्य समं शरीरं
हृदीन्द्रियाणि मनसा सन्निवेश्य ।
ब्रह्मोडुपेन प्रतरेत विद्वान्
स्रोतांसि सर्वाणि भयानकानि ॥८॥
8. Umieszczając ciało w prostej pozycji, z wyprostowaną klatką piersiową, gardłem i głową, wprowadzając narządy do umysłu, mędrzec pokonuje wszystkie przerażające prądy na tratwie Brahmana.

प्राणान् प्रपीड्येह संयुक्तचेष्टः
क्षीणे प्राणे नासिकयोच्छ्वसीत ।
दुष्टाश्वयुक्तमिव वाहमेनं
विद्वान् मनो धारयेताप्रमत्तः ॥९॥
9. Człowiek dobrze zorganizowanych wysiłków kontroluje Prāna; a kiedy się ona uciszy, wydycha przez nozdrza. Wytrwały mędrzec trzyma swój umysł tak, jak woźnica trzyma niespokojne konie.

समे शुचौ शर्करावह्निवालुका-
विवर्जिते शब्दजलाश्रयादिभिः ।
मनोनुकूले न च चक्षुपीडने
गुहानिवाताश्रयणे प्रयोजयेत् ॥१०॥
10. W (samotnych) miejscach, takich jak górskie jaskinie, gdzie podłoga jest równa, wolna od kamyków, ognia lub piasku, gdzie nie ma przeszkadzających odgłosów ludzi ani wodospadów, w pomyślnych miejscach pomocnych dla umysłu i przyjemnych dla oczu. Joga ma być praktykowana (umysł ma być połączony).

नीहारधूमार्कानिलानलानां
खद्योतविद्युत्-स्फटिक-शशीनाम् ।
एतानि रूपाणि पुरःसराणि
ब्रह्मण्यभिव्यक्तिकराणि योगे ॥११॥
11. Jak śnieg, dym, słońce, wiatr, ogień, robaczek świętojański, błyskawica, kryształ, księżyc, te formy pojawiające się wcześniej, stopniowo manifestują Brahmana w Jodze.

पृथ्व्यप्तेजोऽनिलखे समुत्थिते
पञ्चात्मके योगगुणे प्रवृत्ते ।
न तस्य रोगो न जरा न मृत्युः
प्राप्तस्य योगाग्निमयं शरीरम् ॥१२॥
12. Kiedy miały miejsce percepcje Jogi, powstające z ziemi, wody, światła, ognia, eteru, wtedy Joga się rozpoczęła. Nie przychodzi choroba, starość ani śmierć, kto ma ciało zrobione z ognia Jogi.

लघुत्वमारोग्यमलोलुपत्वं
वर्णप्रसादः स्वरसौष्ठवञ्च ।
गन्धः शुभो मूत्रपुरीषमल्पं
योगप्रवृत्तिं प्रथमां वदन्ति ॥१३॥
13. Pierwsze oznaki nadejścia Jogi to lekkość, zdrowie, brak pożądliwości, jasność cery, piękny głos, przyjemny zapach ciała i skąpe wydalanie.

यथैव बिम्बं मृदयोपलिप्तं
तेजोमयं भ्राजते तत् सुधान्तम् ।
तद्वाऽऽत्मतत्त्वं प्रसमीक्ष्य देही
एकः कृतार्थो भवते वीतशोकः ॥१४॥
14. Jak złoto lub srebro, najpierw pokryte ziemią, a potem oczyszczone lśni pełnym światłem, tak wcielony człowiek widząc prawdę Atmana jako jedną, osiąga cel i staje się wolny od smutku.


Jādźńawalkja cytowany przez Śankarę
(w Bhāszja [komentarzu – przyp. tłum.] do Śwetāśwatara Upaniszad)

आसनानि समभ्यस्य वाञ्छितानि यथाविधि ।
प्राणायामं ततो गार्गि जितासनगतोऽभ्यसेत् ॥
मृद्वासने कुशान् सम्यगास्तीर्याजिनमेव च ।
लम्बोदरं च सम्पूज्य फलमोदकभक्षणैः ॥
तदासने सुखासीनः सव्ये न्यस्येतरं करम् ।
समग्रीवशिराः सम्यक् संवृतास्यः सुनिश्चलः ॥
प्राङ्मुखोदङ्मुखो वाऽपि नासाग्रन्यस्तलोचनः ।
अतिभुक्तमभुक्तं वा वर्जयित्वा प्रयत्नतः ॥
नडीसंशोधनं कुर्यादुक्तमार्गेण यत्नतः ।
वृथा क्लेषो भवेत्तस्य तच्छोधनमकुर्वतः ॥
नासाग्रे शशभृद्बीजं चन्द्रातपवितानितम् ।
सप्तमस्य तु वर्गस्य चतुर्थं बिन्दुसंयुतम् ॥
विश्वमध्यस्थमालोक्य नासाग्रे चक्षुषी उभे ।
इडया पूरयेद्वायुं बाह्यं द्वादशमात्रकैः ॥
ततोऽग्निं पूर्ववद्ध्यायेत् स्फुरज्ज्वालावलीयुतम् ।
रुषष्ठं बिन्दुसंयुक्तं शिखिमण्डलसंस्थितम् ॥
ध्यायेद्विरेचयेद्वायुं मन्दं पिङ्गलया पुनः ।
पुनः पिङ्गलयापूर्य घ्राणं दक्षिणतः सुधीः ॥
तद्वद्विरेचयेद्वायुमिडया तु शनैः शनैः ।
त्रिचतुर्वत्सरं चापि त्रिचतुर्मासमेव वा ॥
गुरुणोक्तप्रकारेण रहस्येवं समभ्यरेत् ।
प्रातर्मध्यान्दिने सायं स्नात्वा षट्कृत्व आचरेत् ॥
सन्ध्यादिकर्म कृत्वैव मध्यरात्रेऽपि नित्यशः ।
नाड़ीशुद्धिमवाप्नोति तच्चिह्नं द्श्यते पृथक् ॥
शरीरलधुता दीप्तिर्जठराग्निविवर्धनम् ।
नादाभिव्यक्तिरित्येतल्लिङ्गं तच्छुद्धिसूचनम् ॥
प्राणायामं ततः कुर्याद्रेचकपूरककुम्भकैः ।
प्राणापानसमायोगः प्राणायामः प्रकीर्तितः ॥

        *    *    *

पूरयेत् षोडशैर्मात्रैरापादतलमस्तकम् ।
मात्रैर्द्वात्रिंशकैः पश्चाद्रेचयेत् सुसमाहितः ॥
सम्पूर्णकुम्भवद्वायोर्निश्चलं मूर्घ्नि देशतः ।
क्ुम्भकं धारमं गार्गि चतुःषष्टज्ञा तु मात्रया ॥
ऋषयस्तु वदन्तयन्ये प्राणायामपरायणाः ।
पवित्रीभूताः पूतान्त्राः प्रभञ्जनजये रताः ॥
तत्रादौ कुम्भक कृत्वा चतुःषष्टज्ञा तु मात्रया ।
रेचयेत् षोडशैर्मात्रैर्नासेनैकेन सुन्दरि ।
ततश्च पूरयेद्वायुं शनैः षोडशमात्रया ॥
प्राणायामैर्दहेद्दोषान् धारणाभिश्च किल्बिषान् ।
प्रत्याहाराच्च संसर्गान्ध्यानेनानीश्वरान् गुणान् ॥

„Po praktykowaniu pozycji zgodnie z życzeniem, zgodnie z zasadami, o Gārgi, człowiek, który pokonał tę postawę, będzie praktykował Prānājāmę.”
„Siedząc w wygodnej pozycji, na skórze (jelenia lub tygrysa), ułożonej na trawie Kuśa, czcząc Ganapati owocami i słodyczami, kładąc prawą dłoń na lewej, trzymając szyję i głowę w tej samej linii, usta zamknięte i stanowcze, siedząc w kierunku wschodu lub północy, z oczami utkwionymi na czubku nosa, unikając zbyt dużej ilości jedzenia lub postu, Nādi powinny zostać oczyszczone, bez czego praktyka będzie bezowocna. Myśląc o (słowie nasiennym) „Hum”, na skrzyżowaniu Pingalā i Idā (prawe i lewe nozdrze), Idā powinna zostać wypełniona zewnętrznym powietrzem w ciągu dwunastu Mātrā (sekund); wtedy Jogin medytuje nad ogniem w tym samym miejscu ze słowem „Rung”, i medytując w ten sposób, powoli wyrzuca powietrze przez Pingala (prawe nozdrze). Ponownie napełniając się Pingala, powietrze powinno być powoli wyrzucane przez Ida, w ten sam sposób. Powinno to być praktykowane przez trzy lub cztery lata lub trzy lub cztery miesiące, zgodnie ze wskazówkami Guru, w ukryciu (samotnie w pokoju), wczesnym rankiem, w południe, wieczorem i o północy (dopóty aż) nerwy zostaną oczyszczone. Lekkość ciała, jasna cera, dobry apetyt, słyszenie Nāda są oznakami oczyszczenia nerwów. Następnie należy praktykować Pranajamę złożoną z Rećaka (wydech), Kumbhaka (zatrzymanie) i Puraka (wdech). Połączenie Prāna  z Apāna to Pranajama.”
„W szesnastu Matrach wypełniając ciało od głowy do stóp, w trzydziestu dwóch Matrach należy wyrzucić Pranę, a w sześćdziesięciu czterech należy zrobić Kumbhakę.”
„Istnieje inna Pranayama, w której najpierw należy zrobić Kumbhakę z sześćdziesięcioma czterema Matrami, potem z szesnastoma Matrami należy wyrzucić Pranę, a następnie napełnić ciało z szesnastoma Matrami.”
„Dzięki Pranajamie usuwane są nieczystości ciała; dzięki Dhārana nieczystości umysłu; dzięki Pratjāhāra nieczystości przywiązania; a przez Samādhi usuwa się wszystko, co ukrywa panowanie nad Duszą”.


Sānkhja

Księga III

भावनोपचयात् शुद्धस्य सर्वं प्रकृतिवत् ॥२९॥
29. Poprzez osiągnięcie medytacji, do czystego (Purusza) docierają wszystkie moce natury.

रागोपहतिर्ध्यानम् ॥३०॥
30. Medytacja to usunięcie przywiązania.

वृत्तिनिरोधात्तत्सिद्धिः ॥३१॥
31. Jest udoskonalony przez stłumienie modyfikacji.

धारणाऽऽसनस्वकर्मणा तत्सिद्धिः ॥३२॥
32. Poprzez Dhāranā, postawę i wypełnianie swoich obowiązków, jest ona udoskonalona.

निरोधश्छर्दिविधारणाभ्याम् ॥३३॥
33. Powściągliwość Prāna odbywa się poprzez wydalenie i zatrzymanie.

स्थिरसुखमासनम् ॥३४॥
34. Postawa jest tym, co jest stałe i łatwe.

वैराग्यादभ्यासाच्च ॥३६॥
36. Również przez brak przywiązania i praktykę, medytacja jest udoskonalona.

तत्त्वाभ्यासान्नेति नेतीति त्यागाद्विवेकसिद्धिः ॥७४॥
74. Dzięki refleksji nad zasadami natury i porzuceniu ich jako „nie To, nie To”, rozróżnianie zostaje udoskonalone.


Księga IV

आवृत्तिरसकृदुपदेशात् ॥३॥
3. Polecenie należy powtórzyć.

श्येनवत् सुखदुःखी त्यागवियोगाभ्याम् ॥५॥
5. Tak jak jastrząb staje się nieszczęśliwy, gdy odbiera mu się jedzenie i szczęśliwy, gdy sam z niego rezygnuje (tak ten, kto dobrowolnie rezygnuje ze wszystkiego jest szczęśliwy).

अहिनिर्ल्वयिनीवत् ॥६॥
6. Jak wąż jest szczęśliwy, że porzucił swoją starą skórę.

असाधनानुचिन्तनं बन्धाय भरतवत् ॥८॥
8. Nie należy myśleć o tym, co nie jest środkiem do wyzwolenia; staje się przyczyną niewoli, jak w przypadku Bharaty.

बहुभिर्योगे विरोधो रागादिभिः कुमारीशङ्खवत् ॥९॥
9. Z powodu skojarzenia wielu rzeczy istnieje przeszkoda w medytacji, przez namiętność, niechęć itp., jak bransoletki z muszli na dłoni dziewicy.

द्वाभ्यामपि तथैव ॥१०॥
10. Tak samo jest nawet w przypadku dwóch.

निराशः सुखी पिङ्गलावत् ॥११॥
11. Wyrzeczeni nadziei są szczęśliwi jak dziewczyna Pingalā.

बहुशास्त्रगुरूपासनेऽपि सारादानं षट्पदवत् ॥१३॥
13. Chociaż poświęcenie należy oddać wielu instytucjom i nauczycielom, należy im wszystkim odebrać esencję, tak jak pszczoła pobiera esencję z wielu kwiatów.

इषुकारवन्नैकचित्तस्य समाधिहानिः ॥१४॥
14. Ten, którego umysł stał się skoncentrowany jak twórca strzał, nie jest zakłócony w medytacji.

कृतनियमलङ्घनादानर्थक्यं लोकवत् ॥१५॥
15. Poprzez przekroczenie pierwotnych zasad nie osiąga się celu, podobnie jak w innych ziemskich rzeczach.

प्रणतिब्रह्मचर्योपसर्पणानि कृत्वा सिद्धिर्बहुकालात्तद्वत् ॥१९॥
19. Dzięki wstrzemięźliwości, czci i oddaniu Guru sukces przychodzi po długim czasie (jak w przypadku Indry).

न कालनियमो वामदेववत् ॥२०॥
20. Nie ma żadnego prawa co do czasu, jak w przypadku Wāmadewa.

लब्धातिशययोगाद्वा तद्वत् ॥२४॥
24. Lub poprzez obcowanie z kimś, kto osiągnął doskonałość.

न भोगात् राघशान्तिर्मुनिवत् ॥२७॥
27. Nawet mędrcy (którzy od dawna praktykują jogę) nie zadowalają pragnień przez przyjemności.


Księga V

योगसिद्धयोऽप्यौषधादिसिद्धिवन्नापलापनीयाः ॥१२८॥
128. Siddhi osiągnięte przez Jogę nie mogą być odrzucone, tak jak wyzdrowienie przez lekarstwa itp.


Księga VI

स्थिरसुखमासनमिति न नियमः ॥२४॥
24. Każda pozycja, która jest łatwa i stabilna to Āsana; nie ma innej reguły.


Wjāsa-Sutry

Rozdział IV, Sekcja I

आसीनः सम्भवात् ॥७॥
āsinaḥ saṃbhavāt
7. Adoracja jest możliwa w pozycji siedzącej.

ध्यानाच्च ॥८॥
8. Z powodu medytacji.

अचलत्वञ्चापेक्षय ॥९॥
9. Ponieważ medytujący (osoba) jest porównywany do nieruchomej ziemi.

स्मरन्ति च ॥१०॥
10. Również dlatego, że Smryti tak mówią.

यत्रैकाग्रता तत्राविशेषात् ॥११॥
11. Nie ma prawa miejsca; tam, gdzie skoncentrowany jest umysł, tam powinno się oddawać cześć.


Te kilka fragmentów daje wyobrażenie o tym, co inne systemy Filozofii Indyjskiej mają do powiedzenia na temat Jogi.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#38 2023-05-16 21:11:17

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Wykłady i Dyskursy

Dusza, Bóg i Religia
Religia Hinduska
Czym Jest Religia?
Wedyjskie Ideały Religijne
Filozofia Wedanty
Rozum i Religia
Wedanta Jako Czynnik w Cywilizacji
Duch i Wpływ Wedanty
Kroki Hinduskiej Myśli Filozoficznej
Kroki Do Urzeczywistnienia
Wedanta i Przywilej
Przywilej
Kryszna
Gita I
Gita II
Gita III
Mohammed
Wilwamangala
Dusza i Bóg
Oddychanie
Religia Praktyczna: Oddychanie i Medytacja

Ostatnio edytowany przez Mariici (2023-05-16 21:12:50)


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#39 2023-05-16 21:13:57

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Dusza, Bóg i Religia

Przez perspektywy przeszłości dochodzi do nas głos stuleci; głos mędrców Himalajów i pustelników z lasu; głos, który doszedł do ras semickich; głos przemawiający przez Buddę i innych duchowych gigantów; głos, który pochodzi od tych, którzy żyją w świetle, które towarzyszyło człowiekowi na początku ziemi – światłu, które świeci wszędzie, dokąd człowiek idzie i żyje z nim na zawsze – dociera do nas już teraz. Ten głos jest jak małe strumyki, które pochodzą z gór. W jednej chwili znikają, a w drugiej pojawiają się ponownie silniejsze, aż w końcu łączą się w jedną potężną majestatyczną powódź. Orędzia, które schodzą do nas od proroków i świętych mężczyzn i kobiet ze wszystkich sekt i narodów, łączą swoje siły i przemawiają do nas głosem trąby z przeszłości. A pierwsze przesłanie, jakie nam przynosi, brzmi: Pokój wam i wszystkim religiom. Nie jest to przesłanie antagonizmu, ale jednej zjednoczonej religii.

Przestudiujmy najpierw to przesłanie. Na początku tego stulecia niemalże obawiano się, że religia dobiegła końca. Pod potężnymi uderzeniami badań naukowych stare przesądy rozpadały się jak bryły porcelany. Ci, dla których religia oznaczała tylko zbiór wyznań wiary i bezsensownych ceremonii, byli w rozpaczy; byli u kresu sił. Wszystko wymykało się im między palcami. Przez pewien czas wydawało się nieuniknione, że fala agnostycyzmu i materializmu zmiecie wszystko przed sobą. Byli tacy, którzy nie odważyli się wypowiedzieć tego, co myśleli. Wielu uważało, że sprawa jest beznadziejna, a sprawa religii przegrana raz na zawsze. Ale fala się odwróciła i przyszedł ratunek – jaki? Studium religii porównawczych. Studiując różne religie, odkrywamy, że w istocie są one jednym. Kiedy byłem chłopcem dotarł do mnie ten sceptycyzm i przez pewien czas wydawało mi się, że muszę porzucić wszelką nadzieję religijną. Ale na szczęście dla mnie studiowałem religię chrześcijańską, mahometańską, buddyjską i inne, i co było dla mnie zaskoczeniem, to gdy odkryłem, że te same podstawowe zasady nauczane przez moją religię były również nauczane przez wszystkie religie. Przemówiło to do mnie w ten sposób. Jaka jest prawda? – zapytałam. Czy ten świat jest prawdziwy? Tak. Dlaczego? Bo ja go widzę. Czy piękne dźwięki, które właśnie usłyszeliśmy (muzyka wokalna i instrumentalna) są prawdziwe? Tak. Bo je słyszeliśmy. Wiemy, że człowiek ma ciało, oczy i uszy oraz duchową naturę, której nie możemy zobaczyć. A dzięki swoim duchowym zdolnościom może studiować te różne religie i odkrywać, że niezależnie od tego, czy religia jest nauczana w lasach i dżunglach Indii, czy w kraju chrześcijańskim, w istocie wszystkie religie są jednym. To tylko pokazuje nam, że religia jest zasadniczą koniecznością ludzkiego umysłu. Dowód jednej religii zależy od dowodu całej reszty. Na przykład, jeśli mam sześć palców, a nikt inny nie ma, możesz powiedzieć, że to nienormalne. To samo rozumowanie można zastosować do argumentu, że tylko jedna religia jest prawdziwa, a wszystkie inne fałszywe. Tylko jedna religia, jak jedna para sześciu palców na świecie, byłaby nienaturalna. Widzimy zatem, że jeśli jedna religia jest prawdziwa, wszystkie inne też muszą być prawdziwe. Istnieją różnice w sprawach nieistotnych, ale w sprawach zasadniczych wszystkie są jednością. Jeśli moje pięć palców jest prawdziwych, to dowodzi to, że twoje pięć palców też jest prawdziwych. Gdziekolwiek człowiek jest, musi rozwijać wiarę, musi rozwijać swoją religijną naturę.

Innym faktem, który stwierdzam studiując różne religie świata, jest to, że istnieją trzy różne etapy idei dotyczących duszy i Boga. Po pierwsze, wszystkie religie przyznają, że oprócz ciała, które ginie, istnieje pewna część lub coś, co nie zmienia się tak jak ciało, część niezmienna, wieczna, która nigdy nie umiera; ale niektóre późniejsze religie nauczają, że chociaż część nas nigdy nie umiera, miała ona swój początek. Jednak wszystko co ma początek, musi koniecznie mieć koniec. My – zasadnicza część nas – nigdy nie mieliśmy początku i nigdy nie będziemy mieli końca. A ponad nami wszystkimi, ponad tą wieczną naturą, jest inna wieczna Istota bez końca – Bóg. Mówi się o początku świata, początku człowieka. Słowo początek oznacza po prostu początek cyklu. Nigdzie nie oznacza to początku całego Kosmosu. Niemożliwe jest, aby stworzenie mogło mieć początek. Nikt z was nie może sobie wyobrazić czasu początku. To, co ma początek, musi mieć koniec. „Nigdy nie istniałem, ani ty, ani nikt z nas nigdy nie przestanie istnieć”, mówi Bhagawad–gita. Gdziekolwiek jest mowa o początku stworzenia, oznacza to początek cyklu. Twoje ciało spotka się ze śmiercią, ale twoja dusza nigdy.

Wraz z tą ideą duszy znajdujemy inną grupę idei dotyczących jej doskonałości. Dusza sama w sobie jest doskonała. Stary Testament Hebrajczyków uznaje człowieka za doskonałego na początku. Człowiek stał się nieczysty przez swoje własne czyny. Ale ma odzyskać swoją starą naturę, swoją czystą naturę. Niektórzy mówią o tych rzeczach w alegoriach, bajkach i symbolach. Ale kiedy zaczynamy analizować te stwierdzenia, okazuje się, że wszystkie one nauczają, że dusza ludzka jest z natury doskonała i że człowiek ma odzyskać tę pierwotną czystość. Jak? Znając Boga. Tak jak mówi Biblia: „Nikt nie może ujrzeć Boga inaczej, jak tylko przez Syna”. Co to oznacza? Że widzenie Boga jest dążeniem i celem każdego ludzkiego życia. Synostwo musi nadejść, zanim staniemy się jednym z Ojcem. Pamiętajcie, że człowiek utracił swoją czystość przez własne czyny. Kiedy cierpimy, dzieje się tak z powodu naszych własnych czynów; Boga nie należy za to winić.

Ściśle związana z tymi ideami jest doktryna – która była uniwersalna zanim Europejczycy ją okaleczyli – doktryna reinkarnacji. Niektórzy z was mogli o niej słyszeć i zignorować. Ta idea reinkarnacji przebiega równolegle z inną doktryną o wieczności duszy ludzkiej. Nic, co kończy się w jednym punkcie, nie może być bez początku i nic, co zaczyna się w jednym punkcie, nie może być bez końca. Nie możemy uwierzyć w tak potworną niemożliwość, jak początek ludzkiej duszy. Doktryna reinkarnacji zapewnia wolność duszy. Załóżmy, że istnieje absolutny początek. Wtedy cały ciężar tej nieczystości w człowieku spada na Boga. Wszechmiłosierny Ojciec odpowiedzialny za grzechy świata! Jeśli grzech przychodzi w ten sposób, dlaczego jeden miałby cierpieć bardziej niż inny? Skąd taka stronniczość, skoro pochodzi od wszechmiłosiernego Boga? Dlaczego miliony są deptane pod stopami? Dlaczego głodują ludzie, którzy nigdy nie zrobili nic, by to spowodować? Kto jest odpowiedzialny? Gdyby nie mieli w tym udziału, z pewnością Bóg byłby za to odpowiedzialny. Dlatego lepszym wyjaśnieniem jest to, że ktoś jest odpowiedzialny za nieszczęścia, które cierpi. Jeśli wprawię koło w ruch, jestem odpowiedzialny za wynik. A jeśli mogę sprowadzić nieszczęście, mogę też je powstrzymać. Z konieczności wynika, że jesteśmy wolni. Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie. Nie ma nic, co mogłoby nas zmusić. Co zrobiliśmy, możemy cofnąć.

Na jeden argument związany z tą doktryną poproszę waszą cierpliwą uwagę, ponieważ jest on trochę zawiły. Całą naszą wiedzę zdobywamy poprzez doświadczenie; to jedyny sposób. To, co nazywamy doświadczeniami, znajduje się na płaszczyźnie świadomości. Dla ilustracji: mężczyzna gra melodię na pianinie, świadomie kładzie każdy palec na każdym klawiszu. Powtarza ten proces, aż ruch palców stanie się nawykiem. Następnie gra melodię bez konieczności zwracania szczególnej uwagi na każdy konkretny klawisz. Podobnie stwierdzamy w odniesieniu do nas samych, że nasze tendencje są wynikiem przeszłych świadomych działań. Dziecko rodzi się z pewnymi tendencjami. Skąd pochodzą? Żadne dziecko nie rodzi się z tabula rasa – z czystą, pustą kartką – umysłu. Strona została wcześniej zapisana. Dawni filozofowie greccy i egipscy nauczali, że żadne dziecko nie przychodzi z pustym umysłem. Każde dziecko ma sto tendencji generowanych przez przeszłe świadome działania. Nie nabyło ich w tym życiu, a więc musimy przyznać, że musiało je mieć w poprzednich żywotach. Najwybitniejszy materialista musi przyznać, że te tendencje są skutkiem przeszłych czynów, dodaje jedynie, że te tendencje są dziedziczne. Nasi rodzice, dziadkowie i pradziadkowie schodzą do nas dzięki temu prawu dziedziczności. Otóż, jeśli sama dziedziczność to wyjaśnia, nie ma potrzeby w ogóle wierzyć w duszę, ponieważ ciało wyjaśnia wszystko. Nie musimy wdawać się w różne argumenty i dyskusje na temat materializmu i spirytyzmu. Jak dotąd droga jest jasna dla tych, którzy wierzą w indywidualną duszę. Widzimy, że aby dojść do rozsądnego wniosku, musimy przyznać, że mieliśmy przeszłe życia. Takie jest przekonanie wielkich filozofów i mędrców z przeszłości i czasów współczesnych. Taka doktryna była wyznawana wśród Żydów. Jezus Chrystus w to wierzył. W Biblii mówi: „Zanim Abraham był, ja jestem”. A w innym miejscu jest powiedziane: „To jest Eliasz, o którym mówi się, że przyszedł”.

Wszystkie różne religie, które wyrosły wśród różnych narodów w różnych okolicznościach i warunkach, miały swój początek w Azji i Azjaci dobrze je rozumieją. Kiedy wyszły z ojczyzny, pomieszały się z błędami. Najgłębsze i najszlachetniejsze idee chrześcijaństwa nigdy nie zostały zrozumiane w Europie, ponieważ idee i obrazy używane przez pisarzy Biblii były jej obce. Weźmy dla ilustracji obrazy Madonny. Każdy artysta maluje swoją Madonnę według własnych, z góry przyjętych pomysłów. Widziałem setki zdjęć Ostatniej Wieczerzy Jezusa Chrystusa, a on jest zmuszony usiąść przy stole. Chrystus nigdy nie siedział przy stole; kucał z innymi, a oni mieli miskę, w której maczali chleb – nie taki, jaki je się dzisiaj. Każdemu narodowi trudno jest zrozumieć nieznane zwyczaje innych ludzi. O ileż trudniej było Europejczykom zrozumieć zwyczaje żydowskie po stuleciach zmian i naleciałości z greckich, rzymskich i innych źródeł! Nic dziwnego, że wśród wszystkich mitów i mitologii, którymi jest otoczona, ludzie otrzymują bardzo mało pięknej religii Jezusa i nic dziwnego, że uczynili z niej nowoczesną religię sklepikarzy.

Kontynuując nasze rozważania. Stwierdzamy, że wszystkie religie nauczają o wieczności duszy, jak również o tym, że jej blask został przyćmiony, a jej pierwotna czystość ma zostać odzyskana przez poznanie Boga. Jaka jest idea Boga w tych różnych religiach? Pierwotna idea Boga była bardzo niejasna. Najstarsze narody miały różne Bóstwa – słońce, ziemię, ogień, wodę. Wśród starożytnych Żydów znajdujemy kilku tych bogów zaciekle walczących ze sobą. Następnie znajdujemy Elohim, którego czcili Żydzi i Babilończycy. Następnie znajdujemy jednego, najwyższego Boga. Ale pomysł różnił się w zależności od różnych plemion. Każde z nich twierdziło, że ich Bóg jest największy. I próbowali to udowodnić walcząc. Ten, który potrafił walczyć najlepiej, udowodnił tym samym, że jego Bóg jest największy. Te rasy były mniej lub bardziej dzikie. Ale stopniowo coraz lepsze idee zastępowały stare. Wszystkie te stare pomysły odeszły lub odchodzą do szopy. Wszystkie te religie były następstwem stuleci; ani jedna nie spadła z nieba. Każdą trzeba było dopracować kawałek po kawałku. Następnie przychodzą idee monoteistyczne: wiara w jednego Boga, który jest wszechmocny i wszechwiedzący, jedynego Boga wszechświata. Ten jeden Bóg jest pozakosmiczny; znajduje się w niebiosach. Obdarzony jest zgrubnymi koncepcjami Swoich twórców. Ma On prawą i lewą stronę, i ptaka w Swojej dłoni, i tak dalej, i tak dalej. Ale odkrywamy jedną rzecz, że bogowie plemienni zniknęli na zawsze, a jeden Bóg wszechświata zajął ich miejsce: Bóg bogów. Nadal jest On tylko pozakosmicznym Bogiem. Jest On niedostępny; nic nie może się do Niego zbliżyć. Ale powoli i ta idea uległa zmianie i w następnym etapie znajdujemy Boga immanentnego w naturze.

W Nowym Testamencie jest nauczane: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie” – Bóg żyjący w niebiosach oddzielony od ludzi. My żyjemy na ziemi, a On żyje w niebie. Dalej znajdujemy nauczanie, że jest Bogiem immanentnym w naturze; Jest Bogiem nie tylko w niebie, ale także na ziemi. On jest Bogiem w nas. W filozofii hinduskiej znajdujemy etap tej samej bliskości Boga do nas. Ale nie poprzestajemy na tym. Istnieje etap niedualistyczny, w którym człowiek zdaje sobie sprawę, że Bóg, którego czci, jest nie tylko Ojcem w niebie i na ziemi, ale że „ja i mój Ojciec jesteśmy jednym”. Uświadamia sobie w duszy, że jest samym Bogiem, tylko Jego niższym wyrazem. Wszystko, co jest we mnie prawdziwe, to On; wszystko, co jest w Nim rzeczywiste, to ja. Przepaść między Bogiem a człowiekiem zostaje w ten sposób wypełniona. W ten sposób dowiadujemy się w jaki sposób, znając Boga, znajdujemy w sobie królestwo niebieskie.

Na pierwszym lub dualistycznym etapie człowiek wie, że jest małą osobową duszą, Janem, Jakubem lub Tomkiem; i mówi: „Będę Janem, Jakubem lub Tomkiem przez całą wieczność i nigdy niczym innym”. Równie dobrze mógłby przyjść morderca i powiedzieć: „Pozostanę mordercą na zawsze”. Ale w miarę upływu czasu Tom znika i wraca do pierwotnego czystego Adama.

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”. Czy możemy zobaczyć Boga? Oczywiście nie. Czy możemy poznać Boga? Oczywiście nie. Jeśli Bóg może być poznany, nie będzie już Bogiem. Wiedza to ograniczenie. Ale ja i mój Ojciec jesteśmy jedno: rzeczywistość odnajduję w mojej duszy. Idee te są wyrażane w niektórych religiach, a w innych tylko sugerowane. W niektórych zostały przyjęte. Nauki Chrystusa są obecnie bardzo słabo rozumiane w tym kraju. Jeśli mi wybaczycie, powiem, że nigdy nie były one dobrze rozumiane.

Różne etapy wzrostu są absolutnie konieczne do osiągnięcia czystości i doskonałości. Różne systemy religijne opierają się w gruncie rzeczy na tych samych ideach. Jezus mówi, że królestwo niebieskie jest w was. Ponownie mówi: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie”. Jak pogodzić te dwa powiedzenia? W ten sposób: Mówiąc to drugie, przemawiał do niewykształconych mas, do mas niewykształconych w religii. Trzeba było mówić do nich w ich własnym języku. Masy chcą konkretnych idei, czegoś, co mogą uchwycić zmysły. Człowiek może być największym filozofem na świecie, ale dzieckiem w religii. Kiedy człowiek rozwinął wysoki stan duchowości, może zrozumieć, że królestwo niebieskie jest w nim. To jest prawdziwe królestwo umysłu. Widzimy więc, że pozorne sprzeczności i zawiłości w każdej religii oznaczają tylko różne etapy rozwoju. I jako tacy nie mamy prawa obwiniać nikogo za jego religię. Istnieją etapy rozwoju, w których formy i symbole są niezbędne; są językiem, który dusze na tym etapie mogą zrozumieć.

Następną ideą, którą chcę wam przedstawić, jest to, że religia nie składa się z doktryn ani dogmatów. Ważne jest nie to, co czytasz, ani w jakie dogmaty wierzysz ale to, co sobie uświadamiasz. „Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą”, tak, w tym życiu. I to jest zbawienie. Są tacy, którzy nauczają, że można to osiągnąć przez bełkotanie słów. Ale żaden wielki Mistrz nigdy nie nauczał, że zewnętrzne formy są konieczne do zbawienia. Siła jego osiągnięcia jest w nas samych. Żyjemy i poruszamy się w Bogu. Wyznania wiary i sekty mają swoje role do odegrania, ale są dla dzieci, trwają tylko tymczasowo. Księgi nigdy nie tworzą religii, ale religie tworzą księgi. Nie wolno nam o tym zapominać. Żadna książka nigdy nie stworzyła Boga, ale Bóg zainspirował wszystkie wielkie księgi. I żadna książka nigdy nie stworzyła duszy. Nigdy nie wolno nam o tym zapomnieć. Celem wszystkich religii jest urzeczywistnienie Boga w duszy. To jest jedyna uniwersalna religia. Jeśli we wszystkich religiach istnieje jedna uniwersalna prawda, umieszczam ją tutaj – w urzeczywistnieniu Boga. Ideały i metody mogą się różnić, ale to jest główny punkt. Mogą istnieć tysiące różnych promieni, ale wszystkie zbiegają się w jednym centrum, którym jest urzeczywistnienie Boga: coś poza tym światem zmysłów, tym światem wiecznego jedzenia, picia i gadania nonsensów, tym światem fałszywych cieni i egoizmu. Jest to poza wszystkimi książkami, poza wszystkimi wyznaniami, poza marnościami tego świata i jest to urzeczywistnienie Boga w sobie. Człowiek może wierzyć we wszystkie kościoły na świecie, może nosić w głowie wszystkie święte księgi, jakie kiedykolwiek napisano, może chrzcić się we wszystkich rzekach ziemi, ale jeśli nie ma percepcji Boga, zaliczyłbym go do jeden kategorii z największym ateistą. A człowiek, który może nigdy nie wszedł do kościoła lub meczetu, ani nie odprawił żadnej ceremonii, ale jeśli czuje w sobie Boga i przez to wznosi się ponad marności świata, to taki człowiek jest świętym człowiekiem, świętym, nazwijcie go jak chcecie. Gdy tylko człowiek wstanie i powie, że ma rację lub jego kościół ma rację, a wszyscy inni się mylą, on sam jest w błędzie. Nie wie, że od dowodu wszystkich innych zależy jego własny dowód. Miłość i miłosierdzie dla całego rodzaju ludzkiego, oto sprawdzian prawdziwej religijności. Nie mam na myśli sentymentalnego stwierdzenia, że wszyscy ludzie są braćmi, ale że trzeba odczuwać jedność ludzkiego życia. O ile nie są one ekskluzywne, widzę, że wszystkie sekty i wyznania są moje; wszystkie są wielkie. Wszystkie one pomagają ludziom w drodze do prawdziwej religii. Dodam, że dobrze jest urodzić się w kościele, ale źle tam umrzeć. Dobrze jest urodzić się dzieckiem, ale źle pozostać dzieckiem. Kościoły, ceremonie i symbole są dobre dla dzieci, ale kiedy dziecko dorośnie, musi rozwalić kościół lub siebie. Nie wolno nam pozostać dziećmi na zawsze. To tak, jakby próbować dopasować jeden płaszcz do wszystkich rozmiarów i wzrostu. Nie potępiam istnienia sekt na świecie. Gdyby dzięki Bogu było ich jeszcze dwadzieścia milionów ponad te, które istnieją, bo im więcej, tym większe pole wyboru. To, czemu sprzeciwiam się, to próba dopasowania jednej religii do każdego przypadku. Chociaż wszystkie religie są zasadniczo takie same, muszą mieć różne formy, powstałe w wyniku odmiennych okoliczności u różnych narodów. Każdy z nas musi mieć własną, indywidualną religię, indywidualną, jeśli chodzi o jej zewnętrzne elementy.

Wiele lat temu odwiedziłem wielkiego mędrca z naszego kraju, bardzo świętego człowieka. Rozmawialiśmy o naszej objawionej księdze, Wedach, o waszej Biblii, o Koranie i ogólnie o księgach objawionych. Pod koniec naszej rozmowy ten dobry człowiek poprosił mnie, abym podszedł do stołu i wziął książkę; była to księga, która zawierała między innymi prognozę opadów w ciągu roku. Mędrzec powiedział: „Przeczytaj to”. I odczytałam ilość deszczu, który miał spaść. Powiedział: „Teraz weź tę książkę i ściśnij ją”. Zrobiłem tak, a on powiedział: „Cóż, mój chłopcze, nie wypłynęła ani kropla wody. Dopóki woda nie wypłynie, wszystko jest książką, książką. Więc dopóki twoja religia nie sprawi, że urzeczywistnisz Boga, jest bezużyteczna. Ten, kto studiuje księgi tylko dla religii, przypomina bajkę o ośle, który dźwigał na grzbiecie ciężki ładunek cukru, ale nie znał jego słodyczy”.

Czy mamy doradzać ludziom, aby uklękli i zawołali: „Och jakimi jesteśmy nędznymi grzesznikami!” Nie, raczej przypomnijmy im o ich boskiej naturze. Opowiem wam historię. Lwica w poszukiwaniu zdobyczy natknęła się na stado owiec, a gdy skoczyła na jedną z nich, urodziła młode i zdechła na miejscu. Młody lew był wychowywany w stadzie, jadł trawę i beczał jak owca, i nigdy nie wiedział, że był lwem. Pewnego dnia inny lew natknął się na stado i był zdumiony, widząc w nim ogromnego lwa jedzącego trawę i beczącego jak owca. Na jego widok stado uciekło, a wraz z nim lew-owca. Ale lew czekał na swoją okazję i pewnego dnia znalazł śpiącego lwa–owcę. Obudził go i powiedział: „Jesteś lwem”. Drugi powiedział: „Nie” i zaczął beczeć jak owca. Ale obcy lew zabrał go nad jezioro i poprosił, aby spojrzał w wodzie na swój własny wizerunek i zobaczył, czy nie jest on podobny do niego, obcego lwa. Spojrzał on i przyznał, że tak jest. Wtedy obcy lew zaczął ryczeć i poprosił go, aby zrobił to samo. Lew–owca wypróbował swój głos i wkrótce zaczął ryczeć równie dostojnie jak tamten. I nie był więcej owcą.

Moi przyjaciele, chciałbym wam wszystkim powiedzieć, że jesteście potężni jak lwy.

Jeśli w pokoju jest ciemno, czy bijesz się w pierś i krzyczysz: „Jest ciemno, ciemno, ciemno!” Nie, jedynym sposobem na uzyskanie światła jest zapalenie światła, a wtedy ciemność znika. Jedynym sposobem na urzeczywistnienie światła nad tobą jest rozpalenie w tobie duchowego światła, a ciemność grzechu i nieczystości ucieknie. Myśl o swoim wyższym ja, a nie o niższym.

*          *          *

Pojawiło się kilka pytań i odpowiedzi.

Pytanie: Mężczyzna na widowni powiedział: „Jeśli kaznodzieje przestaną nauczać o ogniu piekielnym, nie będą mieli kontroli nad swoim ludem”.
Odpowiedź:  W takim razie lepiej, żeby to stracili. Człowiek, który boi się religii, w ogóle nie wyznaje żadnej religii. Lepiej poucz go o jego boskiej naturze niż o jego zwierzęcej naturze.

P. Co Pan miał na myśli, kiedy powiedział: „Królestwo niebieskie nie jest z tego świata?”
O. Że królestwo niebieskie jest w nas. Żydowska idea była królestwem nieba na tej ziemi. To nie był pomysł Jezusa.

P. Czy wierzysz, że pochodzimy od zwierząt?
O. Wierzę, że zgodnie z prawem ewolucji wyższe istoty wyłoniły się z niższych królestw.

P. Czy znasz kogoś, kto pamięta swoje poprzednie życie?
O. Spotkałem kilku, którzy powiedzieli mi, że pamiętają swoje poprzednie życie. Dotarli do punktu, w którym mogli sobie przypomnieć swoje poprzednie wcielenia.

P. Czy wierzysz w ukrzyżowanie Chrystusa?
O. Chrystus był Bogiem wcielonym; nie mogli go zabić. To, co zostało ukrzyżowane, było tylko pozorem, mirażem.

P. Gdyby mógł stworzyć taki pozór, czy nie byłby to największy cud ze wszystkich?
O. Postrzegam cuda jako największe przeszkody na drodze do prawdy. Kiedy uczniowie Buddy opowiedzieli mu o człowieku, który dokonał tak zwanego cudu – podniósł miskę z dużej wysokości, nie dotykając jej – i pokazali mu miskę, wziął ją i zmiażdżył stopami, mówiąc im, żeby nigdy nie budowali swojej wiary na cudach, ale szukali prawdy w wiecznych zasadach. Nauczył ich prawdziwego wewnętrznego światła – światła ducha, które jest jedynym bezpiecznym światłem, przy którym można przejść. Cuda są tylko przeszkodami. Odsuńmy je na bok.

P. Czy wierzysz, że Jezus wygłosił Kazanie na Górze?
O. Wierzę, że tak. Ale w tej sprawie muszę kierować się księgami, tak jak inni i jestem świadomy, że zwykłe świadectwo książkowe to dość grząski grunt. Ale wszyscy jesteśmy bezpieczni biorąc za przewodnika nauki z Kazania na Górze. Musimy wziąć to, co przemawia do naszego wewnętrznego ducha. Budda nauczał pięćset lat przed Chrystusem, a jego słowa były pełne błogosławieństw: nigdy nie padło przekleństwo z jego ust ani z jego życia; ani żadne od Zoroastra, ani od Konfucjusza.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#40 2023-05-17 21:38:16

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Religia Hinduska

Moją religią jest nauka. Lepiej czytam moją Biblię w świetle waszej Biblii, a mroczne proroctwa mojej religii stają się jaśniejsze w porównaniu z proroctwami waszych proroków. Prawda zawsze była uniwersalna. Gdybym ja sam miał sześć palców na dłoni, podczas gdy wy wszyscy mielibyście tylko pięć, nie pomyślelibyście, że moja ręka jest prawdziwym zamiarem natury, ale raczej, że jest nienormalna i chora. Tak samo z religią. Gdyby tylko jedno wyznanie było prawdziwe, a wszystkie inne nieprawdziwe, mielibyście prawo powiedzieć, że ta religia jest chora; jeśli jedna religia jest prawdziwa, wszystkie inne muszą być prawdziwe. Tak więc Religia Hinduska jest zarówno twoją, jak i moją własnością. Spośród dwustu dziewięćdziesięciu milionów ludzi zamieszkujących Indie tylko dwa miliony to Chrześcijanie, sześćdziesiąt milionów to Mahometanie, a cała reszta to Hindusi.

Hindusi znaleźli swoje credo w starożytnych Wedach, słowo pochodzi od Wid, „wiedzieć”. Są to serie ksiąg, które naszym zdaniem zawierają istotę wszelkiej religii; ale nie sądzimy, że one same zawierają prawdę. Uczą nas nieśmiertelności duszy. W każdym kraju i w każdej ludzkiej piersi istnieje naturalne pragnienie znalezienia stabilnej równowagi – czegoś, co się nie zmienia. Nie możemy tego znaleźć w naturze, ponieważ cały wszechświat jest niczym innym jak nieskończoną masą zmian. Ale wnioskować z tego, że nie istnieje nic niezmiennego, to popaść w błąd Południowej Szkoły Buddystów i Ćārwāków, którzy wierzą, że wszystko jest materią, a niczym dusza, że wszelka religia jest oszustwem, a moralność i dobroć bezużytecznymi przesądami. Filozofia Wedanty uczy, że człowiek nie jest związany swoimi pięcioma zmysłami. Znają one tylko teraźniejszość, a nie przyszłość ani przeszłość; ale ponieważ teraźniejszość oznacza zarówno przeszłość, jak i przyszłość, a wszystkie trzy są tylko rozgraniczeniem czasu, teraźniejszość również byłaby nieznana, gdyby nie było coś ponad zmysłami, coś niezależnego od czasu, co jednoczy przeszłość i przyszłość w teraźniejszości.

Ale co jest niezależne? Nie nasze ciało, ponieważ zależy od warunków zewnętrznych; ani nasz umysł, ponieważ myśli, z których się składa mają swój powód. To nasza dusza. Wedy mówią, że cały świat jest mieszanką niezależności i zależności, wolności i niewoli, ale przez to wszystko jaśnieje dusza niezależna, nieśmiertelna, czysta, doskonała, święta. Bo jeśli jest niezależna, nie może zginąć, ponieważ śmierć jest tylko zmianą i zależy od warunków; jeśli jest niezależna, musi być doskonała, ponieważ niedoskonałość jest znowu tylko warunkiem, a zatem jest zależna. A ta nieśmiertelna i doskonała dusza musi być taka sama zarówno w najwyższym Bogu, jak i w najpokorniejszym człowieku, różnica między nimi polega tylko na stopniu, w jakim ta dusza się objawia.

Ale dlaczego dusza miałaby przybierać sobie ciało? Z tego samego powodu, dla którego biorę zwierciadło – żeby zobaczyć siebie. W ten sposób dusza odbija się w ciele. Dusza jest Bogiem, a każdy człowiek ma w sobie doskonałą boskość i każdy prędzej czy później musi ją objawić. Jeśli jestem w ciemnym pokoju, żadne protestowanie nie rozjaśni go – muszę zapalić zapałkę. Tak samo żadne marudzenie i narzekanie nie sprawi, że nasze niedoskonałe ciało stanie się doskonalsze. Ale Wedanta uczy – przywołaj swoją duszę, pokaż swoją boskość. Uczcie swoje dzieci, że są boskie, że religia jest czymś pozytywnym, a nie negatywnym nonsensem; że nie jest to poddanie się jękom pod uciskiem, ale ekspansja i manifestacja.
Każda religia głosi, że teraźniejszość i przyszłość człowieka są modyfikowane przez przeszłość, a teraźniejszość jest jedynie skutkiem przeszłości. Jak to się zatem dzieje, że każde dziecko rodzi się z doświadczeniem, którego nie można wytłumaczyć dziedziczeniem? Jak to się dzieje, że jeden rodzi się z dobrych rodziców, otrzymuje dobre wykształcenie i staje się dobrym człowiekiem, podczas gdy inny pochodzi od zadufanych w sobie rodziców i kończy na szubienicy? Jak wyjaśnisz tę nierówność bez oskarżania Boga? Dlaczego miłosierny Ojciec miałby stawiać swoje dziecko w takich warunkach, które muszą rodzić nieszczęścia? Powiedzenie, że Bóg dokona zadośćuczynienia później, nie jest żadnym wyjaśnieniem – Bóg nie wypłaca rekompensaty. Poza tym, co będzie z moją wolnością, jeśli to będą moje pierwsze narodziny? Przychodząc na ten świat bez doświadczenia z poprzedniego życia moja niezależność byłaby stracona, bo moja droga zostałaby wyznaczona przez doświadczenie innych. Jeśli nie mogę być twórcą własnej fortuny, to nie jestem wolny. Biorę na siebie winę za nędzę tej egzystencji i oświadczam, że naprawię zło, które wyrządziłem w innej egzystencji. Taka jest zatem nasza filozofia wędrówki duszy. Przychodzimy do tego życia z doświadczeniem innego, a szczęście lub nieszczęście tej egzystencji jest wynikiem naszych działań w poprzedniej egzystencji, zawsze stając się lepszymi, aż w końcu osiągnie doskonałość.

Wierzymy w Boga, Ojca wszechświata, nieskończonego i wszechmocnego. Ale jeśli nasza dusza w końcu stanie się doskonała, musi również stać się nieskończona. Ale nie ma miejsca na dwie nieskończone, bezwarunkowe istoty, dlatego wierzymy w Osobowego Boga, a my sami Nim jesteśmy. Oto trzy etapy, które przeszła każda religia. Najpierw widzimy Boga daleko poza nami, potem zbliżamy się do Niego i dajemy Mu wszechobecność, abyśmy w Nim żyli i w końcu rozpoznajemy, że to my jesteśmy Nim. Idea Boga Obiektywnego nie jest nieprawdziwa – właściwie każda idea Boga, a co za tym idzie każda religia, jest prawdziwa, ponieważ każda jest tylko innym etapem podróży, której celem jest doskonałe zrozumienie Wed. Stąd też nie tylko tolerujemy, ale my, Hindusi, akceptujemy każdą religię, modląc się w meczecie Mahometan, oddając cześć przed ogniem Zaratusztrian i klęcząc przed krzyżem Chrześcijan, wiedząc, że wszystkie religie, od najniższego fetyszyzmu do najwyższego absolutyzmu oznaczają tyle prób duszy ludzkiej uchwycenia i urzeczywistnienia nieskończoności, z których każda jest zdeterminowana warunkami jej narodzin i związku i każda z nich oznacza etap postępu. Zbieramy wszystkie te kwiaty i wiążemy je sznurkiem miłości, tworząc wspaniały bukiet uwielbienia.

Jeśli jestem Bogiem, to moja dusza jest świątynią Najwyższego, a każdy mój ruch powinien być uwielbieniem – miłość dla miłości, obowiązek dla obowiązku, bez nadziei na nagrodę lub strachu przed karą. Tak więc moja religia oznacza ekspansję, a ekspansja oznacza urzeczywistnienie i postrzeganie w najwyższym sensie – bez mamrotania i przyklękania. Człowiek ma stawać się boski, z dnia na dzień coraz bardziej urzeczywistniając boskość w nieskończonym postępie.

(Podsumowanie wykładu wygłoszonego przed Ethical Society na Brooklynie w Pouch Gallery na Clinton Avenue, 30 grudnia 1894 r. Reprodukcja z Brooklyn Standard Union.)

Ostatnio edytowany przez Mariici (2023-05-17 21:38:56)


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#41 2023-05-18 23:01:59

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Czym Jest Religia?

Ogromna lokomotywa przejechała przez tory, a mały robak, który pełzał po jednej z szyn uratował swoje życie czołgając się z drogi lokomotywy. Jednak ten mały robak, tak niepozorny, że można go zmiażdżyć w jednej chwili, jest czymś żywym podczas gdy ta lokomotywa, tak wielka, tak ogromna, to tylko lokomotywa, maszyna. Rzekłbyś, że jeden ma życie, a drugi to tylko martwa materia, a wszystkie jej moce, siła i szybkość są tylko mocami martwej maszyny, mechanicznego urządzenia. Jednak biedny mały robaczek, który poruszał się po szynach i którego najdrobniejsze dotknięcie lokomotywy pozbawiłoby życia, jest istotą majestatyczną w porównaniu z tą ogromną lokomotywą. Jest małą częścią Nieskończoności i dlatego jest większy niż ten potężny silnik. Dlaczego tak miałoby być? Jak odróżnić żywych od umarłych? Maszyna mechanicznie wykonuje wszystkie ruchy, które kazał jej wykonać jej twórca, jej ruchy nie są ruchami życia. Jak więc możemy dokonać rozróżnienia między żywymi a umarłymi? W życiu jest wolność, jest inteligencja; w śmierci wszystko jest związane i żadna wolność nie jest możliwa, ponieważ nie ma inteligencji. Wszyscy dążymy do tej wolności, która odróżnia nas od zwykłych maszyn. Bycie bardziej wolnym jest celem wszystkich naszych wysiłków, ponieważ tylko w doskonałej wolności może być doskonałość. Ten wysiłek, by osiągnąć wolność, leży u podstaw wszystkich form kultu, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy nie.

Gdybyśmy przyjrzeli się różnym formom kultu na całym świecie, zauważylibyśmy, że najbardziej prymitywni ludzie czczą duchy, demony i duchy swoich przodków — kult węży, kult bogów plemiennych i kult zmarłych . Dlaczego to robią? Ponieważ czują, że w jakiś nieznany sposób te istoty są większe, potężniejsze od nich samych i ograniczają ich wolność. Dlatego starają się przebłagać te istoty, aby uniemożliwić im molestowanie ich, innymi słowy, aby uzyskać więcej wolności. Starają się również zdobyć przychylność tych nadrzędnych istot, aby otrzymać przez dar bogów to, na co powinni zdobyć osobistym wysiłkiem.

Ogólnie rzecz biorąc, pokazuje to, że świat oczekuje cudu. To oczekiwanie nigdy nas nie opuszcza i jakkolwiek byśmy nie próbowali, wszyscy gonimy za cudami i niezwykłością. Czymże jest umysł, jeśli nie nieustannym dociekaniem sensu i tajemnicy życia? Możemy powiedzieć, że tylko dzicy ludzie gonią za tymi wszystkimi rzeczami, ale wciąż pozostaje pytanie: dlaczego tak ma być? Żydzi prosili o cud. Cały świat prosił o to samo przez te tysiące lat. Znowu jest powszechne niezadowolenie. Stworzyliśmy ideał, ale przeszliśmy do niego tylko pół drogi kiedy tworzymy nowszy. Ciężko walczymy, aby osiągnąć jakiś cel, a potem odkrywamy, że go nie chcemy. To niezadowolenie odczuwamy raz po raz, a co jest tam w umyśle, jeśli ma być tylko niezadowolenie? Jaki jest sens tego powszechnego niezadowolenia? Jest tak, ponieważ wolność jest celem każdego człowieka. Zawsze jej szuka, całe jego życie jest walką o nią. Dziecko buntuje się przeciwko prawu zaraz po urodzeniu. Jego pierwszą wypowiedzią jest krzyk, protest przeciwko niewoli, w jakiej się znajduje. Ta tęsknota za wolnością wytwarza ideę Istoty, która jest absolutnie wolna. Pojęcie Boga jest fundamentalnym elementem ludzkiej natury. W Wedancie Sat-ćit-ānanda (Istnienie-Wiedza-Błogość) jest najwyższą możliwą dla umysłu koncepcją Boga. Jest esencją wiedzy i ze swej natury jest esencją błogości. Wystarczająco długo tłumiliśmy ten wewnętrzny głos, starając się postępować zgodnie z prawem i wyciszać ludzką naturę, ale istnieje ludzki instynkt buntu przeciwko prawom natury. Możemy nie rozumieć, jaki jest sens, ale istnieje ta nieświadoma walka człowieka z duchowością, niższego z wyższym umysłem, a walka ma na celu zachowanie odrębnego życia, co nazywamy naszą „indywidualnością”.

Nawet piekła wyróżniają się tym cudownym faktem, że rodzimy się buntownikami; a na pierwszy fakt życia – wtargnięcie samego życia – buntujemy się przeciwko temu i wołamy: „Nie ma dla nas prawa”. Dopóki przestrzegamy praw, jesteśmy jak maszyny, a wszechświat toczy się dalej i nie możemy go złamać. Prawa jako prawa stają się naturą człowieka. Pierwszym przeczuciem życia na jego wyższym poziomie jest dostrzeżenie w nas tej walki o zerwanie więzów natury i bycie wolnymi. „Wolność, o Wolność! Wolność, o Wolność!” jest pieśnią duszy. Zniewolenie, niestety, bycie związanym w naturze wydaje się być jej przeznaczeniem.

Dlaczego miałby istnieć kult węża, ducha lub demona i wszystkie te różne wyznania i formy dla otrzymania cudów? Dlaczego mówimy, że istnieje życie, istnieje byt w czymkolwiek? W całym tym poszukiwaniu musi być jakiś sens, w tym dążeniu do zrozumienia życia, do wyjaśnienia istnienia. To nie jest bezsensowne i próżne. Stawanie się wolnym jest nieustannym wysiłkiem człowieka. Wiedza, którą dziś nazywamy nauką, od tysięcy lat walczy o wolność, a ludzie proszą o wolność. Jednak w przyrodzie nie ma wolności. Ona cała jest prawem. Mimo to walka trwa. Ba, cała przyroda od samego słońca do atomów podlega prawu i nawet dla człowieka nie ma wolności. Ale nie możemy w to uwierzyć. Studiujemy prawa od początku, a jednak nie możemy – ba, nie chcemy – uwierzyć, że człowiek podlega prawu. Dusza zawsze woła: „Wolność, o Wolność!” Z koncepcją Boga jako doskonale wolnej Istoty, człowiek nie może wiecznie spoczywać w tej niewoli. Musi iść wyżej, a gdyby walka nie była dla niego, uznałby ją za zbyt ciężką. Człowiek mówi sobie: „Jestem urodzonym niewolnikiem, jestem związany; niemniej jednak istnieje Byt, który nie jest związany naturą. Jest wolny i jest panem natury”.

Koncepcja Boga jest zatem tak istotną i fundamentalną częścią umysłu jak idea niewoli. Obie są wynikiem idei wolności. Nie może istnieć życie, nawet w roślinie, bez idei wolności. W roślinie lub w robaku życie musi wznieść się do indywidualnej koncepcji. Jest tam, nieświadomie pracując, roślina żyje swoim życiem, aby zachować różnorodność, zasadę lub formę, a nie naturę. Idea natury kontrolującej każdy krok naprzód jest ważniejsza od idei wolności. Naprzód idzie idea świata materialnego, naprzód idzie idea wolności. Mimo to walka trwa. Słyszymy o wszystkich kłótniach wyznań i sekt, a jednak wyznania i sekty są sprawiedliwe i właściwe, muszą tam być. Łańcuch się wydłuża i oczywiście walka się wzmaga, ale nie byłoby kłótni gdybyśmy tylko wiedzieli, że wszyscy dążymy do tego samego celu.

Uosobienie wolności, Władcę natury nazywamy Bogiem. Nie możesz Mu odmówić. Nie, ponieważ nie można się poruszać ani żyć bez idei wolności. Czy przyszedłbyś tutaj, gdybyś nie wierzył, że jesteś wolny? Jest całkiem możliwe, że biolog może i da pewne wyjaśnienie tego nieustannego dążenia do bycia wolnym. Weź to wszystko za pewnik, wciąż istnieje tam idea wolności. Jest ona faktem, tak samo jak innym faktem, którego najwyraźniej nie można pominąć, jest fakt bycia pod naturą.

Niewola i wolność, światło i cień, dobro i zło muszą tam być, ale sam fakt zniewolenia pokazuje również tę ukrytą tam wolność. Jeśli jedno jest faktem, drugie jest również faktem. Musi istnieć ta idea wolności. Chociaż teraz nie możemy zobaczyć, że ta idea niewoli u prymitywnego człowieka jest jego walką o wolność, to jednak idea wolności istnieje. Niewola grzechu i nieczystości u niecywilizowanego dzikusa jest dla jego świadomości bardzo mała, ponieważ jego natura jest tylko trochę wyższa niż zwierzęca. To, z czym walczy, to niewola natury fizycznej, brak fizycznej gratyfikacji, ale z tej niższej świadomości wyrasta i rozszerza wyższą koncepcję mentalnej lub moralnej niewoli oraz tęsknotę za duchową wolnością. Tutaj widzimy boskość, która słabo świeci przez zasłonę ignorancji. Zasłona jest początkowo bardzo gęsta, a światło może być prawie przysłonięte, ale jest tam, zawsze czyste i nieprzyćmione – promienny ogień wolności i doskonałości. Człowiek uosabia to jako Władcę Wszechświata, Jedyną Wolną Istotę. Nie wie jeszcze, że wszechświat cały jest jednym, że różnica polega tylko na stopniu, na pojęciu.

Cała natura jest uwielbieniem Boga. Gdziekolwiek jest życie, tam jest poszukiwanie wolności, a ta wolność jest tym samym co Bóg. Z konieczności ta wolność daje nam panowanie nad całą przyrodą i jest niemożliwa bez wiedzy. Im więcej wiemy, tym bardziej stajemy się panami natury. Tylko mistrzostwo czyni nas silnymi, a jeśli jest jakaś istota całkowicie wolna i panująca nad naturą, to ta istota musi mieć doskonałą wiedzę o przyrodzie, musi być wszechobecna i wszechwiedząca. Wolność musi iść z nimi ręka w rękę i tylko ta istota, która je zdobyła będzie poza naturą.

Błogosławieństwo, wieczny spokój, wynikający z doskonałej wolności, jest najwyższą koncepcją religii, leżącą u podstaw wszystkich idei Boga w Wedancie – absolutnie wolne Istnienie, nie związane niczym, żadną zmianą, żadną naturą, niczym, co mogłoby spowodować zmianę w Nim. Ta sama wolność jest w tobie i we mnie i jest jedyną prawdziwą wolnością.
Bóg jest nieruchomy, ustanowiony na Swojej własnej, majestatycznej, niezmiennej Jaźni. Ty i ja staramy się być z Nim jednym ale opieramy się na naturze, na drobiazgach codziennego życia, na pieniądzach, na sławie, na ludzkiej miłości i na wszystkich tych zmiennych formach natury, które prowadzą do niewoli. Kiedy świeci natura, od czego zależy blask? Od Boga, a nie od słońca, księżyca ani gwiazd. Gdziekolwiek coś świeci, czy to światło w słońcu, czy w naszej własnej świadomości, jest to On. On świeci, wszystko świeci dzięki Niemu.

Teraz zobaczyliśmy, że ten Bóg jest oczywisty, bezosobowy, wszechwiedzący, Znający i Władca natury, Pan wszystkiego. On stoi za wszelkim uwielbieniem i odbywa się to zgodnie z Nim, czy o tym wiemy, czy nie. Idę o krok dalej. To, co wszyscy podziwiają, to, co my nazywamy złem, jest także Jego uwielbieniem. To też jest częścią wolności. Ba, będę nawet okropny i powiem wam, że kiedy czynicie zło, impulsem za tym jest również ta wolność. Być może została źle pokierowana i wprowadzona w błąd, ale była tam; i nie może być żadnego życia ani żadnego impulsu, jeśli za tym nie stoi ta wolność. Wolność oddycha w pulsowaniu wszechświata. Dopóki nie ma jedności w uniwersalnym sercu, nie możemy zrozumieć różnorodności. Taka jest koncepcja Pana w Upaniszadach. Czasami wznosi się jeszcze wyżej, ukazując nam ideał, przed którym w pierwszej chwili stajemy z przerażeniem – że jesteśmy w istocie jednością z Bogiem. Ten, który jest kolorem skrzydeł motyla i rozkwitającym pączkiem róży, jest mocą, która jest w roślinie i w motylu. Ten, który daje nam życie, jest w nas mocą. Z Jego ognia wychodzi życie, a najstraszniejsza śmierć jest także Jego mocą. Ten, którego cieniem jest śmierć, Jego cieniem jest także nieśmiertelność. Przyjmijmy jeszcze wyższą koncepcję. Zobaczcie jak uciekamy jak ścigane zające przed tym wszystkim, co straszne i jak one chowamy głowy i myślimy, że jesteśmy bezpieczni. Zobacz, jak cały świat ucieka od wszystkiego, co straszne. Pewnego razu, kiedy byłem w Waranasi, przechodziłem przez miejsce, gdzie po jednej stronie znajdował się duży zbiornik z wodą, a po drugiej wysoki mur. To było na terenie, na którym było wiele małp. Małpy z Varanasi są ogromnymi bestiami i czasami są niemiłe. Ubzdurały sobie teraz, żeby nie pozwolić mi przejść przez ich ulicę, więc wyły, wrzeszczały i czepiały się moich stóp, kiedy przechodziłem. Gdy się zbliżyły, zacząłem biec, ale im szybciej biegłem, tym szybciej nadchodziły małpy i zaczęły mnie gryźć. Wydawało się, że ucieczka jest niemożliwa, ale właśnie wtedy spotkałem nieznajomego, który zawołał do mnie: „Zmierz się z brutalami”. Odwróciłem się i stanąłem twarzą do małp, a one cofnęły się i w końcu uciekły. To lekcja na całe życie – stawić czoła okropnościom, stawić im czoła odważnie. Podobnie jak małpy, trudności życia cofają się, gdy przestajemy przed nimi uciekać. Jeśli kiedykolwiek mamy uzyskać wolność, musi to nastąpić poprzez podbój natury, nigdy poprzez ucieczkę. Tchórze nigdy nie odnoszą zwycięstw. Musimy walczyć ze strachem, kłopotami i ignorancją, jeśli chcemy by przed nami uciekły.

Czym jest śmierć? Co jest groza? Czy nie widzisz w nich oblicza Pana? Uciekaj od zła, terroru i nędzy, a pójdą za tobą. Zmierz się z nimi, a uciekną. Cały świat czci wygodę i przyjemność, a bardzo niewielu ma odwagę czcić to, co jest bolesne. Wzniesienie się ponad jedno i drugie jest ideą wolności. Dopóki człowiek nie przejdzie przez tę bramę, nie może być wolny. Wszyscy musimy się z nimi zmierzyć. Staramy się wielbić Pana, ale ciało wznosi się pomiędzy, natura wznosi się pomiędzy Nim a nami i zaślepia nasz wzrok. Musimy nauczyć się czcić i kochać Go w czasie burzy, w hańbie, w smutku, w grzechu. Cały świat zawsze głosił Boga cnót. Głoszę Boga cnót i Boga grzechu w jednym. Przyjmij Go, jeśli się odważysz – to jedyna droga do zbawienia; tylko wtedy przyjdzie do nas Prawda Ostateczna, która pochodzi z idei jedności. Wtedy zostanie utracone pojęcie, że jeden jest większy od drugiego. Im bardziej zbliżymy się do prawa wolności, tym bardziej podporządkujemy się Panu, a kłopoty znikną. Wtedy nie będziemy odróżniać bramy piekła od bramy nieba, ani rozróżniać ludzi i mówić: „Jestem większy niż jakakolwiek istota we wszechświecie”. Dopóki nie zobaczymy na świecie nic prócz samego Pana, całe to zło będzie nas nękać i będziemy czynić wszystkie te rozróżnienia; ponieważ tylko w Panu, w Duchu wszyscy jesteśmy jednym; i dopóki wszędzie nie zobaczymy Boga, ta jedność nie będzie dla nas istnieć.

Dwa ptaki o pięknym upierzeniu, nierozłączni towarzysze, siedziały na tym samym drzewie, jeden na szczycie, a drugi na dole. Piękny ptak poniżej jadł owoce drzewa, słodkie i gorzkie, raz słodkie, raz gorzkie. W chwili, gdy zjadł gorzki owoc, zrobiło mu się przykro, ale po chwili zjadł kolejny i kiedy też był gorzki, podniósł wzrok i zobaczył drugiego ptaka, który nie jadł ani słodkiego, ani gorzkiego, ale był spokojny i majestatyczny, zanurzony we własnej chwale. A potem biedny niższy ptak zapomniał i zaczął znowu jeść słodkie i gorzkie owoce, aż w końcu zjadł jeden, który był wyjątkowo gorzki; a potem zatrzymał się ponownie i jeszcze raz spojrzał na wspaniałego ptaka w górze. Następnie zbliżał się coraz bardziej do drugiego ptaka; a kiedy zbliżył się wystarczająco, promienie światła oświetliły go i otoczyły i zobaczył, że został przemieniony w wyższego ptaka. Stał się spokojny, majestatyczny, wolny i odkrył, że przez cały czas na drzewie był tylko jeden ptak. Niższy ptak był tylko odbiciem ptaka powyżej. Tak więc w rzeczywistości jesteśmy jednością z Panem, ale odbicie sprawia, że wydajemy się wieloma, jak wtedy, gdy jedno słońce odbija się w milionie kropel rosy i wydaje się milionem maleńkich słońc. Odbicie musi zniknąć jeśli mamy utożsamić się z naszą prawdziwą naturą, która jest boska. Sam wszechświat nigdy nie może być granicą naszego zadowolenia. Dlatego skąpiec zbiera coraz więcej pieniędzy, dlatego rabuś rabuje, grzesznik grzeszy, dlatego uczysz się filozofii. Wszyscy mają jeden cel. Nie ma innego celu w życiu, jak tylko osiągnięcie tej wolności. Świadomie lub nieświadomie wszyscy dążymy do perfekcji. Każda istota musi ją osiągnąć.

Człowiek, który błądzi po omacku w grzechu, w nędzy, człowiek, który wybiera drogę przez piekło, dotrze do celu, ale zajmie to trochę czasu. Nie możemy go uratować. Kilka mocnych uderzeń w głowę pomoże mu zwrócić się do Pana. Ścieżka cnoty, czystości, bezinteresowności, duchowości zostaje w końcu poznana i to, co wszyscy robią nieświadomie, my staramy się robić świadomie. Idea ta została wyrażona przez św. Pawła: „Boga, którego czcicie w nieświadomości, Ja wam ogłaszam”. To jest lekcja dla całego świata. Po co są te filozofie i teorie natury, jeśli nie po to by pomóc nam osiągnąć ten jeden cel w życiu? Dojdźmy do tej świadomości tożsamości wszystkiego i pozwólmy człowiekowi zobaczyć siebie we wszystkim. Nie bądźmy już więcej czcicielami wyznań lub sekt z małymi, ograniczonymi wyobrażeniami o Bogu, ale dostrzegajmy Go we wszystkim we wszechświecie. Jeśli jesteście znawcami Boga, wszędzie znajdziecie takie samo uwielbienie, jak w waszym własnym sercu.

Pozbądźcie się przede wszystkim tych wszystkich ograniczonych idei i zobaczcie Boga w każdym człowieku – pracującego przez wszystkie ręce, chodzącego przez wszystkie stopy i jedzącego wszystkimi ustami. W każdej istocie żyje, poprzez wszystkie umysły myśli. On jest oczywisty, bliższy nam niż my sami. Wiedzieć, że to jest religia – to jest wiarą i niech Pan da nam tę wiarę! Kiedy poczujemy tę jedność, będziemy nieśmiertelni. Nawet fizycznie jesteśmy nieśmiertelni, stanowimy jedność z wszechświatem. Tak długo, jak istnieje jeden, który oddycha w całym wszechświecie, żyję w tym jednym. Nie jestem tą ograniczoną małą istotą, jestem wszechświatem. Jestem życiem wszystkich synów przeszłości. Jestem duszą Buddy, Jezusa, Mahometa. Jestem duszą nauczycieli i jestem wszystkimi rabusiami, którzy rabowali, i wszystkimi mordercami, których powieszono, jestem uniwersalnym. Powstań więc; to jest najwyższa cześć. Jesteś jednym z wszechświatem. Tylko to jest pokorą – nie czołganie się na czworakach i nazywanie siebie grzesznikiem. To jest najwyższa ewolucja, kiedy ta zasłona zróżnicowania zostaje zerwana. Najwyższym wyznaniem jest Jedność. Jestem taki a taki jest ograniczoną ideą, nieprawdziwą w odniesieniu do prawdziwego „ja”. Jestem uniwersalny; stójcie przy tym i zawsze czcijcie Najwyższego poprzez najwyższą formę, ponieważ Bóg jest Duchem i należy go czcić w duchu i prawdzie. Dzięki niższym formom kultu, materialne myśli człowieka wznoszą się do duchowego kultu i Uniwersalny Nieskończony jest w końcu czczony w duchu i poprzez ducha. To, co jest ograniczone jest materialne. Tylko Duch jest nieskończony. Bóg jest Duchem, jest nieskończony; człowiek jest Duchem, a zatem nieskończony a tylko Nieskończony może czcić Nieskończonego. Będziemy czcić Nieskończonego; to jest najwyższy duchowy kult. Wspaniałość realizacji tych idei, jakie to trudne! Teoretyzuję, rozmawiam, filozofuję; a w następnej chwili coś staje mi na drodze i nieświadomie wpadam w złość, zapominam, że we wszechświecie jest coś oprócz tej małej, ograniczonej jaźni, zapominam powiedzieć: „Jestem Duchem, czym jest dla mnie ta drobnostka? Jestem Duchem”. Zapominam, że to wszystko ja gram, zapominam o Bogu, zapominam o wolności.

Ostra jak brzytwa, długa i trudna do przejścia jest droga do wolności. Mędrcy wielokrotnie to powtarzali. Jednak nie pozwólcie, aby te słabości i niepowodzenia was krępowały. Upaniszady głoszą: „Powstań! Przebudź się! i nie przestawaj, dopóki cel nie zostanie osiągnięty”. Wtedy z pewnością przekroczymy ścieżkę, ostrą jak brzytwa, długą, odległą i trudną. Człowiek staje się panem bogów i demonów. Nikt nie jest winien naszych nieszczęść, tylko my sami. Czy myślisz, że istnieje tylko ciemny kielich trucizny, jeśli człowiek idzie szukać nektaru? Nektar jest tam i jest dla każdego człowieka, który stara się go osiągnąć. Sam Pan mówi nam: „Porzuć wszystkie te ścieżki i zmagania. Schroń się we Mnie. Zabiorę cię na drugi brzeg, nie bój się”. Słyszymy to ze wszystkich pism świętych świata, które do nas docierają. Ten sam głos uczy nas mówić: „Bądź wola Twoja na ziemi, tak jak w niebie”, ponieważ „Twoje jest królestwo i moc, i chwała”. To trudne, wszystko bardzo trudne. Mówię sobie: „W tej chwili schronię się w Tobie, Panie. Miłości Twojej poświęcę wszystko i na Twoim ołtarzu złożę wszystko co dobre i cnotliwe. Moje grzechy, moje smutki, moje czyny, dobre i złe, ofiaruję Ci; weź je, a ja nigdy nie zapomnę”. W jednej chwili mówię: „Bądź wola Twoja”, a w następnej chwili coś przychodzi, by mnie wypróbować, i wybucham gniewem. Cel wszystkich religii jest ten sam, ale język nauczycieli jest inny. Próba polega na zabiciu fałszywego „ja”, aby panowało prawdziwe „ja”, Pan. „Ja, Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną” – czytamy w pismach hebrajskich. Bóg musi być tam sam. Musimy powiedzieć: „Nie ja, ale Ty”, a wtedy powinniśmy porzucić wszystko oprócz Pana. On i tylko On powinien królować. Być może walczymy ciężko, ale w następnej chwili nogi nam się ślizgają, a potem próbujemy wyciągnąć ręce do Matki. Widzimy, że nie możemy stać sami. Życie jest nieskończone, a jeden z jego rozdziałów brzmi: „Bądź wola Twoja” i dopóki nie zrealizujemy wszystkich rozdziałów, nie możemy zrealizować całości. „Bądź wola Twoja” – w każdej chwili zdradziecki umysł buntuje się przeciwko niej, a jednak trzeba to powtarzać raz za razem, jeśli mamy pokonać niższe ja. Nie możemy służyć zdrajcy, a mimo to być zbawieni. Jest zbawienie dla wszystkich z wyjątkiem zdrajcy i jesteśmy potępieni jako zdrajcy, zdrajcy przeciwko nam samym, przeciwko majestatowi Matki, kiedy odmawiamy posłuszeństwa głosowi naszego wyższego Ja. Niech się dzieje, co chce, musimy oddać nasze ciała i umysły Najwyższej Woli. Dobrze powiedział hinduski filozof: „Jeżeli człowiek dwa razy powie: ‘Bądź wola Twoja’, popełnia grzech”. „Bądź wola Twoja”, czego więcej potrzeba, po co powtarzać to dwa razy? Co jest dobre, jest dobre. Nigdy więcej nie odzyskamy tego. „Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi, albowiem Twoje jest królestwo i moc, i chwała na wieki wieków”.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#42 2023-05-19 23:12:55

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Wedyjskie Ideały Religijne

Najbardziej interesuje nas myśl religijna – o duszy i Bogu oraz o wszystkim, co do religii należy. Weźmiemy Samhitā. Są to zbiory hymnów tworzące niejako najstarszą literaturę aryjską, właściwie najstarszą literaturę świata. Być może tu i ówdzie znajdowały się strzępy starszej literatury, nawet starszej niż ta, ale nie było książek ani właściwie literatury jako takiej. Jako księga zbiorcza jest to najstarsza książka jaką posiada świat i przedstawia ona najwcześniejsze uczucia Aryjczyków, ich aspiracje, pytania, które się pojawiły na temat ich manier i metod i tak dalej. Na samym początku znajdujemy bardzo ciekawy pomysł. Hymny te są śpiewane na cześć różnych bogów, dewów, jak się je nazywa, tych, którzy jaśnieją. Jest ich całkiem sporo. Jeden nazywa się Indra, inny Waruna, inny Mitra, Pardźanja i tak dalej. Różne postacie mitologiczne i alegoryczne pojawiają się przed nami jedna po drugiej – na przykład Indra gromowładny uderzający w węża, który powstrzymał deszcz przed ludzkością. Potem wypuszcza swój piorun, wąż zostaje zabity, a deszcz pada ulewą. Ludzie są zadowoleni i czczą Indrę ofiarami. Robią stos ofiarny, zabijają niektóre zwierzęta, pieką ich mięso na rożnie i ofiarowują to mięso Indrze. I mieli popularną roślinę o nazwie Soma. Jaka to była roślina, nikt już nie wie; całkowicie zaginęła ta wiedza, ale z ksiąg dowiadujemy się, że po zgnieceniu wytwarzała coś w rodzaju mlecznego soku, który ulegał fermentacji; i można również wywnioskować, że ten sfermentowany sok Soma był odurzający. Ofiarowali to także Indrze i innym bogom i sami też to wypili. Czasami pili trochę za dużo, podobnie jak bogowie. Indra czasami się upijał. Istnieją fragmenty pokazujące, że kiedyś Indra wypił tak dużo tego soku Soma, że zaczął mówić nieistotne słowa. Tak samo jest z Waruną. Jest innym bogiem, bardzo potężnym i w ten sam sposób chroni swoich wyznawców, a oni wychwalają go swoimi libacjami Somy. Podobnie bóg wojny i tak dalej. Ale popularna idea, która jest uderzająca, gdyż sprawia że mitologie Samhit całkowicie różnią się od innych mitologii, jest taka, że wraz z każdym z tych bogów istnieje idea nieskończoności. Ta nieskończoność jest abstrakcyjna i czasami opisywana jako Āditya. Innym razem jest przytwierdzona niejako do wszystkich innych bogów. Weźmy na przykład Indrę. W niektórych książkach dowiesz się, że Indra ma ciało, jest bardzo silny, czasami nosi złotą zbroję i schodzi, żyje i jada ze swoimi wyznawcami, walczy z demonami, walczy z wężami i tak dalej. Ponownie, w jednym hymnie stwierdzamy, że Indra otrzymał bardzo wysoką pozycję; jest wszechobecny i wszechpotężny i Indra widzi serce każdej istoty. Tak samo jest z Waruną. Ten Waruna jest bogiem powietrza i jest odpowiedzialny za wodę, tak jak wcześniej Indra; a potem nagle znajdujemy go wskrzeszonego i mówi się, że jest wszechobecny, wszechmocny i tak dalej. Przeczytam jeden fragment o tym Warunie w jego najwyższej formie i zrozumiecie, co mam na myśli. Zostało to przetłumaczone na poezję angielską, więc lepiej, żebym przeczytało to w takiej formie.

Potężny Pan na wysokościach nasze czyny, jakby pod ręką, szpieguje;
Bogowie znają uczynki wszystkich ludzi, chociaż ludzie woleliby ukryć swoje czyny;
Ktokolwiek stoi, kto się porusza lub kradnie z miejsca na miejsce,
Albo ukrywa go w swojej sekretnej celi – bogowie śledzą jego ruchy.
Gdziekolwiek dwaj spiskują razem i myślą, że są sami,
Jest tam król Waruna, trzeci, i wszystkie ich intrygi są znane.
Ta ziemia jest jego, do niego należą te rozległe i bezkresne nieba;
Oba morza spoczywają w nim, a jednak leży w tym małym basenie,
Kto daleko poza niebem, powinien pomyśleć o swojej drodze do skrzydła.
Nie może się tam wymknąć z uścisku Króla Waruny.
Jego szpiedzy, zstępując z nieba, szybują po całym świecie;
Tysiące ich oczu skanują wszystko po najdalsze krańce ziemi.

Możemy więc mnożyć przykłady dotyczące innych bogów; wszyscy, jeden po drugim dzielą ten sam los – najpierw zaczynają jako bogowie, a potem wznoszą się do tej koncepcji jako Byt, w którym istnieje cały wszechświat, który widzi każde serce, który jest władcą wszechświata. A w przypadku Waruny jest jeszcze jedna idea, tylko zalążek jednej idei, która się pojawiła, ale została natychmiast stłumiona przez aryjski umysł, a była to idea strachu. W innym miejscu czytamy, że boją się, że zgrzeszyli i proszą Warunę o przebaczenie. Ideom tym nigdy nie pozwolono, z powodów, które później zrozumiecie, wyrosnąć na indyjskiej ziemi, ale kiełkowały tam zarodki idei strachu i idei grzechu. To jest idea, jak wszyscy wiecie, tego, co nazywa się monoteizmem. Widzimy, że ten monoteizm pojawił się w Indiach w bardzo wczesnym okresie. Poprzez wszystkie Samhity, w pierwszej i najstarszej części, ta idea monoteistyczna przeważa, ale przekonamy się, że okazała się ona niewystarczająca dla Aryjczyków; odrzucili ją jako bardzo prymitywną ideę i poszli dalej, tak się nam, Hindusom wydaje. Oczywiście, czytając książki i krytykę Wed napisane przez Europejczyków, Hindus nie może powstrzymać uśmiechu, gdy czyta, że pisma naszych autorów są przesiąknięte samą tą wcześniejszą edukacją. Osoby, które wyssały z mleka matki ideę, że najwyższym ideałem Boga jest idea Boga osobowego, naturalnie nie odważą się myśleć podobnie jak ci starożytni myśliciele Indii, kiedy przekonają się, że tuż po Samhitach, monoteistyczna idea którą przepełniona jest część Samhity, została określona przez Aryjczyków za bezużyteczną i niewartą filozofów i myślicieli, i że ciężko walczyli o bardziej filozoficzną i transcendentalną ideę. Idea monoteistyczna była dla nich zbyt ludzka, chociaż nadali jej takie opisy, jak: „Cały wszechświat spoczywa w Nim” i „Ty jesteś stróżem wszystkich serc”. Hindusi byli odważnymi, co trzeba przyznać, śmiałymi myślicielami we wszystkich swoich pomysłach, tak śmiałymi, że jedna iskierka ich myśli przeraża tak zwanych śmiałych myślicieli Zachodu. Słusznie prof. Max Müller powiedział o tych myślicielach, że wspięli się na wysokość, na której jedynie ich płuca mogły oddychać i gdzie płuca innych istot pękłyby. Ci odważni ludzie podążali za rozumem, dokądkolwiek ich prowadził, bez względu na cenę, nie dbając o to, czy wszystkie ich najlepsze przesądy zostaną rozbite na kawałki, nie dbając o to, co społeczeństwo pomyśli o nich lub o nich powie; ale to, co uważali za słuszne i prawdziwe, głosili i mówili.

Zanim przejdziemy do tych wszystkich spekulacji starożytnych mędrców wedyjskich, najpierw odniesiemy się do jednego lub dwóch bardzo ciekawych przypadków w Wedach. Szczególny fakt – że ci bogowie są niejako podnoszeni jeden po drugim, podnoszeni i sublimowani, aż każdy przybierze proporcje nieskończonego Osobowego Boga Wszechświata – wymaga wyjaśnienia. Prof. Max Müller tworzy dla niej nową nazwę, ponieważ uważa ją za charakterystyczną dla Hindusów: nazywa ją „henoteizmem”. Nie musimy daleko szukać wyjaśnienia. Jest ono w książce. Kilka kroków od miejsca, w którym znajdujemy, że ci bogowie zostali wskrzeszeni i sublimowani, znajdujemy również wyjaśnienie. Powstaje pytanie, w jaki sposób hinduskie mitologie mogą być tak wyjątkowe, tak różne od wszystkich innych. W mitologii babilońskiej lub greckiej znajdujemy jednego boga walczącego o miejsce na górze, który zajmuje pozycję i tam pozostaje, podczas gdy inni bogowie wymierają. Ze wszystkich Molochów Jehowa staje się najwyższy a inni Molochowie zostają zapomniani, straceni na zawsze; jest on Bogiem bogów. Podobnie ze wszystkich greckich bogów Zeus wysuwa się na pierwszy plan i przybiera duże rozmiary, staje się Bogiem Wszechświata, a wszyscy inni bogowie stają się pomniejszymi aniołami. Fakt ten powtórzył się w późniejszych czasach. Buddyści i Dźiniści wynieśli jednego ze swoich proroków do Bóstwa, a wszystkich innych bogów podporządkowali Buddzie lub Dźinie. Jest to proces ogólnoświatowy, ale tutaj znajdujemy niejako wyjątek. Jeden bóg jest chwalony, a na razie mówi się, że wszyscy inni bogowie są posłuszni jego rozkazom, a ten, o którym mówi się, że został wyniesiony przez Warunę, sam jest wyniesiony w następnej księdze na najwyższą pozycję. Po kolei zajmują pozycję Osobowego Boga. Ale wyjaśnienie jest w książce i jest to wielkie wyjaśnienie, które nadało temat całej późniejszej myśli w Indiach i które będzie tematem całego świata religii: „Ekam Sat Wiprā Bahudhā Wadanti – To, co istnieje, jest Jednym; mędrcy nazywają To różnymi imionami”. We wszystkich tych przypadkach, w których pisano hymny o wszystkich tych bogach, postrzegana Istota była jedna i ta sama; to postrzegający zrobił różnicę. Był to hymnista, mędrzec, poeta, który śpiewał w różnych językach i różnymi słowami chwałę jednej i tej samej Istoty. „To, co istnieje, jest Jedno; mędrcy nazywają to różnymi imionami”. Z tego jednego wersetu wynikły ogromne skutki. Być może niektórzy z was są zdziwieni myślą, że Indie są jedynym krajem, w którym nigdy nie było prześladowań religijnych, gdzie nikt nigdy nie był niepokojony z powodu swojej wiary religijnej. Teiści lub ateiści, moniści, dualiści, monoteiści są tam i zawsze żyją bez przeszkód. Materialistom pozwolono wygłaszać kazania ze stopni bramińskich świątyń przeciwko bogom i samemu Bogu; głosili po całym kraju, że idea Boga jest zwykłym przesądem, a bogowie, Wedy i religia są po prostu przesądami wymyślonymi przez kapłanów dla ich własnej korzyści i pozwolono im to robić bez przeszkód. Tak też gdziekolwiek się udał, Budda próbował obrócić w proch każdą starą, świętą dla Hindusów rzecz i Budda umarł ze starości. Podobnie Dżiniści, którzy śmiali się z idei Boga. „Jak to możliwe, że Bóg istnieje?” zapytali; „To musi być zwykły przesąd”. I tak dalej, niekończące się przykłady. Zanim fala Muzułmanów dotarła do Indii, nigdy nie było wiadomo, czym są prześladowania religijne; Hindusi doświadczyli tego na sobie dopiero z rąk cudzoziemców. I nawet teraz jest oczywistym faktem jak bardzo Hindusi pomogli budować chrześcijańskie kościoły i jak bardzo są gotowi by im pomóc. Nigdy nie było rozlewu krwi. Nawet heterodoksyjne religie, które wyszły z Indii  również zostały dotknięte; na przykład buddyzm. Buddyzm jest pod pewnymi względami wspaniałą religią, ale mylenie Buddyzmu z Wedantą jest bezcelowe; każdy może zauważyć różnicę, jaka istnieje między Chrześcijaństwem a Armią Zbawienia. W Buddyzmie są wielkie i dobre kwestie, ale te wielkie kwestie wpadły w ręce, które nie były w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. Klejnoty pochodzące od filozofów wpadły w ręce motłochu, a motłoch przejął ich idee. Mieli w sobie wiele entuzjazmu, kilka wspaniałych idei, wielkich i humanitarnych idei, ale przecież jest jeszcze coś, co jest potrzebne – myśl i intelekt – aby wszystko było bezpieczne. Gdziekolwiek ujrzysz jak najbardziej humanitarne idee wpadają w ręce tłumu, pierwszym efektem jaki możesz zauważyć jest ich degradacja. To nauka i intelekt zapewniają jasność. A więc ten Buddyzm poszedł jako pierwsza religia misyjna na świat, przeniknął cały cywilizowany świat, jaki istniał w tamtym czasie i nigdy nie została przelana kropla krwi za tę religię. Czytamy, jak w Chinach misjonarze buddyjscy byli prześladowani i tysiące zostało zmasakrowanych przez dwóch lub trzech kolejnych cesarzy, ale potem szczęście sprzyjało Buddystom i jeden z cesarzy zaproponował zemstę na prześladowcach, ale misjonarze odmówili. Wszystko, co zawdzięczamy temu jednemu wersetowi. Dlatego chcę, żebyście to zapamiętali: „Którego nazywają Indrą, Mitrą, Waruną – To, co istnieje, jest Jednym; mędrcy nazywają to różnymi imionami”.

Nikt nie wie kiedy zostało to napisane, mogło to być 8000 lat temu, wbrew temu, co wszyscy współcześni uczeni twierdzą, a mogło to być 9000 lat temu. Żadna z tych spekulacji religijnych nie jest współczesna, ale są one dziś równie świeże, jak wtedy, gdy zostały spisane, a nawet świeższe, ponieważ w tamtych odległych czasach człowiek nie był tak cywilizowany, jak go znamy teraz. Nie nauczył się podrzynać bratu gardła ponieważ miał od niego nieco różne myśli; nie zalał świata krwią, nie stał się demonem dla własnego brata. W imię ludzkości nie masakrował wtedy całego rodzaju ludzkiego. Dlatego te słowa przychodzą do nas dzisiaj bardzo świeże, jako słowa pobudzające, ożywiające, o wiele świeższe niż wtedy, gdy zostały napisane: „To, co istnieje, jest Jedno; mędrcy nazywają to różnymi imionami”. Musimy się jeszcze nauczyć, że wszystkie religie, pod jakąkolwiek nazwą, czy to hinduistyczna, buddyjska, mahometańska czy chrześcijańska, mają tego samego Boga, a ten, kto wyśmiewa którąkolwiek z nich, wyśmiewa własnego Boga.

Do takiego doszli rozwiązania. Ale, jak już powiedziałem, ta starożytna idea monoteistyczna nie zadowalała hinduskiego umysłu. Nie poszła wystarczająco daleko, nie wyjaśniła świata widzialnego: władca świata nie wyjaśnia świata – na pewno nie. Władca wszechświata nie wyjaśnia wszechświata, a tym bardziej władca zewnętrzny, władca poza nim. Może być przewodnikiem moralnym, największą potęgą we wszechświecie, ale to nie jest wyjaśnienie wszechświata; a pierwszym pytaniem, jakie się teraz pojawia, przybierając proporcje, jest pytanie o wszechświat: „Skąd się wziął?” „Jak powstał?” „Jak może istnieć?” Można znaleźć różne hymny na ten temat, walczące by przybrać formę i nigdzie nie znajdujemy tego tak poetycko, tak cudownie wyrażonego jak w następującym hymnie:

„Wtedy nie było ani czegoś, ani niczego, ani powietrza, ani nieba, ani niczego. Co obejmowało wszystko? Gdzie spoczywało wszystko? Wtedy nie było śmierci ani nieśmiertelności, ani zmiany w noc i dzień”. Tłumaczenie traci wiele z poetyckiego piękna. „Wtedy nie było śmierci ani nieśmiertelności, ani przemiany w noc i dzień;” samo brzmienie Sanskrytu jest melodyczne. „To istniało, to tchnienie zakrywało niejako istnienie tego Boga; ale nie zaczęło się poruszać”. Warto zapamiętać tę jedną ideę, że istniało to znieruchomiałe, bo przekonamy się, jak ta idea kiełkuje potem w kosmologii, jak według hinduskiej metafizyki i filozofii cały ten wszechświat jest masą wibracji jakby ruchów; i są okresy, kiedy cała ta masa ruchów słabnie i staje się coraz subtelniejsza, pozostając w tym stanie przez jakiś czas. To jest stan opisany w tym hymnie. Istniało nieruchomo, bez wibracji, a kiedy to stworzenie się zaczęło, to zaczęło wibrować i całe to stworzenie wyszło z tego, ten jeden oddech, spokojny, samowystarczalny, nic poza nim.

„Mrok istniał pierwszy”. Ci z was, którzy kiedykolwiek byli w Indiach lub jakimkolwiek kraju tropikalnym i widzieli wybuch monsunu, zrozumieją majestat tych słów. Pamiętam próby zobrazowania tego przez trzech poetów. Milton mówi: „Nie ma światła, ale raczej widać ciemność”. Kalidasa mówi: „Ciemność, którą można przebić igłą”, ale żadna nie zbliża się do tego wedyjskiego opisu: „Mrok ukryty w mroku”. Wszystko parzy i skwierczy, całe stworzenie zdaje się płonąć i tak już od wielu dni, gdy pewnego popołudnia w jednym kącie horyzontu pojawia się plamka chmurki, która w niecałe pół godziny rozciągnęła się aż na całą ziemię, aż ta jak gdyby pokrywa się chmurą, chmura nad chmurą, a potem spada na nią straszliwa ulewa. Przyczyna stworzenia została opisana jako wola. To, co istniało na początku, przemieniło się w wolę, a ta wola zaczęła objawiać się jako pragnienie. O tym również powinniśmy pamiętać, ponieważ stwierdzamy, że idea pragnienia jest przyczyną wszystkiego, co mamy. Ta idea woli była kamieniem węgielnym zarówno systemu buddyjskiego, jak i wedantycznego, a później przeniknęła do filozofii niemieckiej i stanowi podstawę systemu filozoficznego Schopenhauera. To tutaj słyszymy o niej po raz pierwszy.

Najpierw powstało pragnienie, pierwotne nasienie umysłu.
Mędrcy, szukając mądrości w swoich sercach, znaleźli więź,
Między istnieniem a nieistnieniem.

Jest to bardzo osobliwe wyrażenie; poeta kończy stwierdzeniem, że „może nawet On nie wie”. Znajdujemy w tym hymnie, poza jego poetyckimi zaletami, że to kwestionowanie wszechświata przybrało całkiem określone rozmiary i że umysły tych mędrców musiały dojść do takiego stanu, kiedy wszelkiego rodzaju pospolite odpowiedzi nie byłyby dla nich satysfakcjonujące. Stwierdzamy, że nie byli nawet zadowoleni z tego Zarządcy będącego ponad. Istnieją różne inne hymny, w których pojawia się ten sam pomysł jak to wszystko się stało i tak jak widzieliśmy, kiedy próbowali znaleźć Zarządcę wszechświata, Osobowego Boga, zajmowali się jednym Dewą po drugim, podnosząc go do tej pozycji, tak więc teraz przekonamy się, że w różnych hymnach jedna lub inna idea jest podejmowana i rozszerzana w nieskończoność i uczyniona odpowiedzialną za wszystko we wszechświecie. Jako podporę przyjmuje się jedną konkretną ideę, na której wszystko spoczywa i istnieje i ta podpora stała się tym wszystkim. Tak też dalej z różnymi ideami. Wypróbowali tę metodę z Prāna, zasadą życia. Rozszerzyli ideę zasady życia, aż stała się uniwersalna i nieskończona. To zasada życia wspiera wszystko; nie tylko ludzkie ciało, ale jest światłem słońca i księżyca, jest siłą poruszającą wszystko, uniwersalną energią napędową. Niektóre z tych prób są bardzo piękne, bardzo poetyckie. Niektóre z nich, takie jak „On zapoczątkowuje piękny poranek”, są cudownie liryczne w sposobie, w jaki przedstawiają rzeczy. Wtedy właśnie to pragnienie, które, jak właśnie przeczytaliśmy, powstało jako pierwszy pierwotny zarodek stworzenia, zaczęło się rozciągać, aż stało się uniwersalnym Bogiem. Ale żaden z tych pomysłów ich nie zaspokoił.

Tutaj idea jest sublimowana i ostatecznie wyabstrahowana w osobowość. „On sam istniał na początku; On jest jedynym Panem wszystkiego, co istnieje; Wspiera ten wszechświat; Ten, który jest autorem dusz, Ten, który jest autorem siły, którego czczą wszyscy bogowie, którego cieniem jest życie, którego cieniem jest śmierć; kogo innego mamy czcić? Którego chwałę głoszą ośnieżone wierzchołki Himalajów, którego chwałę głoszą oceany ze wszystkimi ich wodami”. I tak dalej, ale, jak wam przed chwilą powiedziałem, ten pomysł ich nie satysfakcjonował.

W końcu znajdujemy bardzo osobliwą pozycję. Umysł aryjski tak długo szukał odpowiedzi na to pytanie z zewnątrz. Kwestionowali wszystko, co mogli znaleźć, słońce, księżyc i gwiazdy i odkryli wszystko co mogli w ten sposób. Cała przyroda mogła ich w najlepszym razie nauczyć tylko o Istocie osobowej, którą jest Władcą wszechświata; niczego więcej nie mogła nauczyć. Krótko mówiąc, ze świata zewnętrznego możemy wydobyć jedynie ideę architekta, zwaną Teorią Projektu. Jak wszyscy wiemy, nie jest to zbyt logiczny argument; jest w tym coś dziecinnego, ale jest to jedyna odrobina wszystkiego, co możemy wiedzieć o Bogu ze świata zewnętrznego, że ten świat potrzebował budowniczego. Ale to nie jest wyjaśnienie wszechświata. Materiały tego świata były przed Nim, a ten Bóg chciał wszystkich tych materiałów, a najgorszym zarzutem jest to, że musi być ograniczony przez materiały. Budowniczy nie mógłby zbudować domu bez materiałów, z których jest zbudowany. Dlatego był ograniczony materiałami; mógł robić tylko to, na co pozwalały mu materiały. Dlatego Bóg, którego daje Teoria Projektu, jest w najlepszym przypadku tylko architektem i ograniczonym architektem wszechświata; jest On związany i ograniczony przez materiały; nie jest niezależny. Tyle już się dowiedzieli i wiele innych umysłów spoczęłoby na tym. W innych krajach stało się to samo; ludzki umysł nie mógł tam spocząć; myślące, pojętne umysły chciały iść dalej, ale te, które były zacofane, uchwyciły je i nie pozwoliły im rosnąć. Ale na szczęście ci hinduscy mędrcy nie byli ludźmi, których można bić po głowie; chcieli znaleźć rozwiązanie, a teraz okazuje się, że porzucili to, co zewnętrzne, na rzecz tego, co wewnętrzne. Pierwszą rzeczą, która ich uderzyła, było to, że nie oczami i zmysłami postrzegamy świat zewnętrzny i wiemy cokolwiek o religii; więc pierwszym pomysłem było znalezienie braku, a ten brak był zarówno fizyczny, jak i moralny, jak zobaczymy. Nie znasz, mówi jeden z tych mędrców, przyczyny tego wszechświata; powstała ogromna różnica między wami a mną – dlaczego? Ponieważ mówiłeś o rzeczach zmysłowych i zadowalałeś się przedmiotami zmysłowymi i zwykłymi ceremoniami religijnymi, podczas gdy ja poznałem Puruszę poza nimi.

Wraz z postępem idei duchowych, który próbuję dla was prześledzić, mogę wam tylko trochę wspomnieć o innym czynniku wzrostu, ponieważ nie ma to nic wspólnego z naszym tematem, dlatego nie będę go rozwijać – rozwój rytuałów. Tak jak idee duchowe rozwijały się w postępie arytmetycznym, tak idee rytualne postępowały w postępie geometrycznym. Stare przesądy rozwinęły się w tym czasie w ogromną masę rytuałów, które rosły i rosły, aż prawie zabiły życie Hindusów. I nadal tam są, opanowały i przeniknęły każdą część naszego życia i sprawiły, że urodziliśmy się niewolnikami. Jednak jednocześnie znajdujemy walkę z tym postępem rytuału od najwcześniejszych dni. Jedyny zarzut, jaki się tam podnosi, jest taki, że zamiłowanie do obrzędów, ubierania się w określonych porach, jedzenia w określony sposób oraz tego typu pokazów i mumii religijnych jest tylko religią zewnętrzną, ponieważ nasycasz się zmysłami i nie chcesz wyjść poza nie. Jest to ogromna trudność dla nas, dla każdego człowieka. W najlepszym przypadku, gdy chcemy usłyszeć o rzeczach duchowych, naszym standardem są zmysły; albo człowiek słyszy rzeczy o filozofii, o Bogu i rzeczach transcendentalnych, a słuchając o tym od wielu dni, pyta: To ile pieniędzy przyniosą, ile przyjemności zmysłowych przyniosą? Bo jego przyjemność jest tylko w zmysłach, całkiem naturalnie. Ale to zadowolenie zmysłów, mówi nasz mędrzec, jest jedną z przyczyn, które rozpostarły zasłonę między prawdą a nami. Oddanie obrzędom, zaspokojenie zmysłów i tworzenie różnych teorii zaciągnęło zasłonę między nami a prawdą. Jest to kolejny wielki punkt orientacyjny i będziemy musieli prześledzić ten ideał do końca i zobaczyć, jak rozwinął się on później we wspaniałą wedyjską teorię Mājā, w jaki sposób ta zasłona będzie prawdziwym wyjaśnieniem Wedanty, jak prawda była tam przez cały czas, tylko ta zasłona ją zakrywała.

W ten sposób odkrywamy, że umysły tych starożytnych myślicieli aryjskich rozpoczęły nowy temat. Odkryli, że w świecie zewnętrznym żadne poszukiwania nie dadzą odpowiedzi na ich pytanie. Mogliby szukać w świecie zewnętrznym przez wieki, ale nie byłoby odpowiedzi na ich pytania. Więc powrócili do tej innej metody; i zgodnie z tym uczono ich, że te pragnienia zmysłów, pragnienia ceremonialne i zewnętrzne spowodowały, że między nimi a prawdą pojawiła się zasłona, której nie można usunąć żadnym ceremoniałem. Musieli cofnąć się do własnych umysłów i przeanalizować umysł, aby znaleźć w sobie prawdę. Świat zewnętrzny zawiódł więc zwrócili się z powrotem do świata wewnętrznego i wtedy stał się on prawdziwą filozofią Wedanty; stąd zaczyna się filozofia Wedanty. Jest to kamień węgielny filozofii Wedanty. Idąc dalej, odkrywamy, że wszystkie jej zapytania są w środku. Od samego początku zdawali się deklarować – nie szukajcie prawdy w żadnej religii; jest tutaj w ludzkiej duszy, cud nad wszystkimi cudami w ludzkiej duszy, emporium wszelkiej wiedzy, kopalni wszelkiego istnienia – szukaj tutaj. Czego nie ma tutaj, nie może być tam. I odkrywali krok po kroku, że to, co zewnętrzne, jest w najlepszym razie tylko tępym odbiciem tego, co jest w środku. Zobaczymy, jak przyjęli niejako tę starą ideę Boga, Władcy wszechświata, który jest poza wszechświatem, i najpierw umieścili Go wewnątrz wszechświata. On nie jest Bogiem na zewnątrz, ale jest wewnątrz; i wzięli Go stamtąd do swoich serc. Oto On jest w sercu człowieka, Dusza naszych dusz, Rzeczywistość w nas.

Aby właściwie zrozumieć działanie filozofii Wedanty, należy zrozumieć kilka wielkich idei. Przede wszystkim nie jest to filozofia w tym sensie, w jakim mówimy o filozofii Kanta i Hegla. To nie jest jedna książka ani dzieło jednego człowieka. Wedanta to nazwa serii ksiąg napisanych w różnym czasie. Czasami w jednej z tych dział będzie pięćdziesiąt różnych rzeczy. Nie są też odpowiednio ułożone; myśli niejako zostały zanotowane. Czasami pośród innych nieistotnych rzeczy znajdujemy jakiś wspaniały pomysł. Ale jeden fakt jest niezwykły, że te idee w Upaniszadach zawsze się rozwijały. W tym prymitywnym, starym języku działanie umysłu każdego z mędrców zostało niejako odmalowane tak, jak się odbywało; jak idee są początkowo bardzo prymitywne i stają się coraz subtelniejsze, aż osiągną cel Wedanty, a cel ten przybiera filozoficzną nazwę. Na samym początku było to poszukiwanie Dewów, jaśniejących, a potem było poszukiwanie pochodzenia wszechświata, tak to samo poszukiwanie otrzymuje inną nazwę, bardziej filozoficzną, jaśniejszą – jedność wszystkich rzeczy – „Wiedza, przez którą wszystko inne staje się znane”.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#43 2023-05-20 23:21:47

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Filozofia Wedanty

Filozofia Wedanty, jak ją powszechnie nazywa się obecnie, w rzeczywistości obejmuje wszystkie różne sekty, które obecnie istnieją w Indiach. Tak więc istniały różne interpretacje i moim zdaniem były one postępowe, począwszy od dualistycznych czyli Dwaity, a skończywszy na niedualistycznych czyli Adwaity. Słowo Wedanta dosłownie oznacza koniec Wed – Wedy to pisma Hinduistów. Czasami na Zachodzie przez Wedy rozumie się tylko hymny i rytuały Wed. Ale w chwili obecnej części te prawie wyszły z użycia i zwykle przez słowo Wedy w Indiach rozumie się Wedantę. Wszyscy nasi komentatorzy, kiedy chcą zacytować fragment Pisma Świętego, z reguły cytują Wedantę, która ma inną fachową nazwę u komentatorów – Śruti. (Termin  Śruti – oznaczający „to, co się słyszy” – choć obejmuje całą literaturę wedyjską, jest stosowany głównie przez komentatorów do Upaniszad.) Otóż, wszystkie księgi znane pod nazwą Wedanta nie zostały w całości napisane po rytualnych fragmentach Wed. Na przykład jedna z nich – Iśa Upaniszada – stanowi czterdziesty rozdział Jadźurwedy, która jest jedną z najstarszych części Wed. Istnieją inne Upaniszady, które stanowią fragmenty Brahmanów lub pism rytualnych; a reszta Upaniszad jest niezależna i nie jest zawarta w żadnych Brahmanach ani innych częściach Wed; ale nie ma powodu przypuszczać, że były całkowicie niezależne od innych części, ponieważ, jak dobrze wiemy, wiele z nich zostało całkowicie utraconych i wiele Brahmanów zaginęło. Jest więc całkiem możliwe, że niezależne Upaniszady należały do niektórych Brahmanów, które z biegiem czasu wyszły z użycia, podczas gdy Upaniszady pozostały. Te Upaniszady są również nazywane Księgami Leśnymi lub Aranjakami.

Zatem Wedanta praktycznie tworzy pisma święte Hinduistów i wszystkie ortodoksyjne systemy filozoficzne muszą przyjąć ją za swój fundament. Nawet Buddyści i Dźiniści, jeśli to odpowiada ich celom, cytują fragment Wedanty jako autorytetu. Wszystkie szkoły filozoficzne w Indiach, chociaż twierdzą, że opierają się na Wedach, przyjęły różne nazwy dla swoich systemów. Ostatni system, system Wjāsa, bardziej niż poprzednie systemy oparł się na doktrynach Wed i podjął próbę zharmonizowania poprzednich filozofii, takich jak Sānkhja i Njāja, z doktrynami Wedanty. Dlatego jest to szczególnie nazywane filozofią Wedanty; i Sutry lub aforyzmy Wjasy są we współczesnych Indiach podstawą filozofii Wedanty. Ponownie, te Sutry Wjasy były różnie wyjaśniane przez różnych komentatorów. Ogólnie rzecz biorąc, obecnie w Indiach są trzy rodzaje komentatorów; z ich interpretacji powstały trzy systemy filozoficzne i sekty. Pierwszy z nich jest dualistyczny, czyli Dwaita; drugi jest zawierający zastrzeżenie niedualistyczny, czyli Wiśisztādwaita; a trzeci jest niedualistyczny, czyli Adwaita. Spośród nich dualistyczni i niedualistyczni z zastrzeżeniem obejmują największą liczbę ludu indyjskiego. Niedualiści są stosunkowo nieliczni. Teraz spróbuję przedstawić wam idee zawarte we wszystkich tych trzech sektach; ale zanim przejdę dalej, poczynię jedną uwagę – te różne systemy Wedanty mają jedną wspólną psychologię, a mianowicie psychologię systemu Sankhja. Psychologia Sankhja jest bardzo podobna do psychologii systemów Njaja i Waiśeszika, różniąc się jedynie drobnymi szczegółami.

Wszyscy Wedantyści zgadzają się co do trzech punktów. Wierzą w Boga, w objawione Wedy i w cykle. Rozważaliśmy już Wedy. Przekonanie o cyklach jest następujące: cała materia we wszechświecie jest wynikiem jednej pierwotnej materii zwanej Ākāśa; a każda siła, czy to grawitacja, przyciąganie, odpychanie, czy życie, jest wynikiem jednej pierwotnej siły zwanej Prāna. Prana działająca na Akaśa tworzy lub projektuje wszechświat. Na początku cyklu Akaśa jest nieruchoma, niezamanifestowana. Wtedy Prana zaczyna działać, coraz bardziej i bardziej, tworząc z Akaśa coraz bardziej zgrubne formy – rośliny, zwierzęta, ludzi, gwiazdy i tak dalej. Po nieobliczalnym czasie ta ewolucja ustaje i zaczyna się inwolucja, wszystko zostaje rozwiązane z powrotem poprzez coraz subtelniejsze formy do oryginalnej Akaśa i Prana, kiedy następuje nowy cykl. Dalej, istnieje coś poza Akaśa i Prana. Oba mogą się przemienić w trzecią rzecz zwaną Mahat – Kosmiczny Umysł. Ten Kosmiczny Umysł nie tworzy Akaśa i Prana, ale sam się w nie zmienia.

Zajmiemy się teraz przekonaniami dotyczącymi umysłu, duszy i Boga. Zgodnie z powszechnie przyjętą psychologią Sankhja, w percepcji – na przykład w przypadku widzenia – istnieją przede wszystkim narzędzia widzenia, oczy. Za instrumentami – oczami – znajduje się narząd wzroku lub Indrija – nerw wzrokowy i jego ośrodki – który nie jest zewnętrznym instrumentem, ale bez którego oczy nie będą widzieć. Do percepcji potrzeba czegoś więcej. Umysł lub Manas musi dołączyć i podłączyć się do organu. Poza tym doznanie musi być przeniesione do intelektu czyli Buddhi – determinującego, reaktywnego stanu umysłu. Kiedy reakcja pochodzi od Buddhi, wraz z nią przebłyskuje świat zewnętrzny i egoizm. Oto więc wola; ale wszystko nie jest kompletne. Tak jak każdy obraz, złożony z kolejnych impulsów światła, musi być połączony na czymś nieruchomym, aby utworzyć całość, tak wszystkie idee w umyśle muszą być zebrane i rzutowane na coś, co jest nieruchome – w stosunku do ciała i umysłu – co jest na tym, co nazywa się Duszą lub Puruszą lub Ātmanem.

Zgodnie z filozofią Sankhja, reaktywny stan umysłu zwany Buddhi lub intelektem jest rezultatem, zmianą lub pewną manifestacją Mahat czyli Umysłu Kosmicznego. Mahat zmienia się w wibrującą myśl; a ta w jednej części zmienia się w narządy, a z drugiej w subtelne cząsteczki materii. Z połączenia tego wszystkiego powstaje cały ten wszechświat. Poza Mahatem Sankhja wyobraża sobie pewien stan zwany Awjakta, czyli niezamanifestowany, w którym nie ma nawet manifestacji umysłu, ale istnieją tylko przyczyny. Jest on również nazywany Prakryti. Poza tą Prakryti i wiecznie od niej oddzielony jest Purusza, dusza Sankhji, która jest pozbawiona atrybutów i wszechobecna. Purusza nie jest czyniącym, ale świadkiem. Ilustracja kryształu służy do wyjaśnienia Puruszy. Mówi się, że ten ostatni jest jak kryształ bez koloru, przed którym umieszczone są różne kolory, a potem wydaje się, że jest zabarwiony przez kolory które są przed nim, ale w rzeczywistości tak nie jest. Wedantyści odrzucają idee Sankhja dotyczące duszy i natury. Twierdzą, że między nimi jest ogromna przepaść do pokonania. Z jednej strony system Sankhja przychodzi do natury, a potem od razu musi przeskoczyć na drugą stronę i przyjść do duszy, która jest całkowicie oddzielona od natury. W jaki sposób te różne kolory, jak nazywa je Sankhja, mogą oddziaływać na duszę, która z natury jest bezbarwna? Tak więc Wedantyści od samego początku twierdzą, że ta dusza i ta natura są jednym. Nawet dualistyczni Wedantyści przyznają, że Atman, czyli Bóg, jest nie tylko przyczyną sprawczą tego wszechświata, ale także przyczyną materialną. Ale mówią to tylko w niewielu słowach. Tak naprawdę nie mają tego na myśli, ponieważ próbują uciec od swoich wniosków w ten sposób: Mówią, że w tym wszechświecie istnieją trzy byty – Bóg, dusza i natura. Natura i dusza są niejako ciałem Boga i w tym sensie można powiedzieć, że Bóg i cały wszechświat są jednym. Ale ta natura i wszystkie te różne dusze pozostają różne od siebie przez całą wieczność. Dopiero na początku cyklu manifestują się; a kiedy cykl się kończy, stają się subtelne i pozostają w dobrym stanie. Adwaita-Wedantyści – niedualiści – odrzucają tę teorię duszy i mając na swoją korzyść prawie cały zakres Upaniszad, całkowicie na nich budują swoją filozofię. Wszystkie księgi zawarte w Upaniszadach mają jeden temat, jedno zadanie przed sobą – udowodnić następujący temat: „Tak jak dzięki znajomości jednej bryły gliny mamy wiedzę o całej glinie we wszechświecie, więc co jest tym, poprzez wiedzę czego znamy wszystko we wszechświecie?” Ideą Adwaitystów jest uogólnienie całego wszechświata w jedno – w to coś, co jest naprawdę całym tym wszechświatem. I twierdzą, że cały ten wszechświat jest jednym, że jest jednym Bytem, który przejawia się we wszystkich tych różnych formach. Przyznają, że to, co Sankhja nazywa naturą istnieje, ale mówią, że natura jest Bogiem. To właśnie ta Istota, Sat, przekształciła się w to wszystko – wszechświat, człowieka, duszę i wszystko, co istnieje. Umysł i Mahat są tylko przejawami tego jednego Sat. Ale wtedy pojawia się problem, że byłby to panteizm. Jak doszło do tego, że Sat, które jest niezmienne, jak oni przyznają (ponieważ to, co jest absolutne, jest niezmienne), zmieniło się w to, co jest zmienne i zniszczalne? Adwaityści mają tutaj teorię, którą nazywają Wiwarta Wāda czyli pozorna manifestacja. Według dualistów i Sankhjów cały ten wszechświat jest ewolucją pierwotnej natury. Według niektórych Adwaitystów i niektórych dualistów cały ten wszechświat wyewoluował z Boga. A według właściwych Adwaitystów, zwolenników Śankaraćarji, cały wszechświat jest pozorną ewolucją Boga. Bóg jest materialną przyczyną tego wszechświata, ale nie tak naprawdę, tylko pozornie. Słynna ilustracja przedstawia linę i węża, gdzie lina wydawała się być wężem, ale w rzeczywistości nim nie była. Lina tak naprawdę nie zmieniła się w węża. Mimo to cały ten istniejący wszechświat jest tym Bytem. Jest niezmienny, a wszystkie zmiany, które w nim widzimy są tylko pozorne. Zmiany te są powodowane przez Deśa, Kāla i Nimitta (przestrzeń, czas i przyczynowość) lub, zgodnie z wyższym uogólnieniem psychologicznym, przez Nāma i Rupa (imię i formę). To nazwa i forma odróżniają jedną rzecz od drugiej. Sama nazwa i forma powodują różnicę. W rzeczywistości są jednym i tym samym. Ponownie, Wedantyści twierdzą, że nie jest tak, że istnieje coś takiego jak zjawisko i coś takiego jak noumen. Lina zamienia się w węża tylko pozornie; a kiedy złudzenie ustaje, wąż znika. Kiedy ktoś jest w ignorancji, widzi zjawisko, ale nie widzi Boga. Kiedy widzi Boga, ten wszechświat całkowicie dla niego znika. Ignorancja lub Mājā, jak to się nazywa, jest przyczyną całego tego zjawiska – Absolut, Niezmienny jest brany za ten zamanifestowany wszechświat. Ta Maja nie jest zerem absolutnym ani nieistnieniem. Definiuje się ją jako ani istnienie, ani nieistnienie. Nie jest istnieniem, bo to można powiedzieć tylko o Absolucie, Niezmiennym i w tym sensie Maja jest nieistnieniem. Ponownie, nie można powiedzieć, że jest to nieistnienie; bo gdyby tak było, nigdy nie mogłaby wytworzyć zjawiska. Jest to więc coś, co jest żadnym z tych; a w filozofii Wedanty nazywa się to Anirwaćanīja, czyli niewyrażalne. Maja jest więc prawdziwą przyczyną tego wszechświata. Maja nadaje nazwę i formę temu, czemu Brahman lub Bóg daje materiał; i wydaje się, że to ostatnie zostało przekształcone w to wszystko. A zatem Adwaityści nie mają miejsca na indywidualną duszę. Mówią, że indywidualne dusze są tworzone przez Maję. W rzeczywistości nie mogą istnieć. Gdyby przez cały czas istniało tylko jedno istnienie, jak to możliwe, że ja jestem jednym, a ty jesteś jednym i tak dalej? Wszyscy jesteśmy jednym, a przyczyną zła jest postrzeganie dwoistości. Gdy tylko zaczynam czuć, że jestem oddzielony od tego wszechświata, najpierw pojawia się strach, a potem nieszczęście. „Gdzie słyszy się drugiego, widzi się drugiego, jest to małe. Gdzie się nie widzi drugiego, gdzie się nie słyszy drugiego, jest to największe, to jest Bóg. W tym największym jest doskonałe szczęście. W małych rzeczach nie ma szczęścia.”

Zgodnie wiec z filozofią Adwaita to zróżnicowanie materii, te zjawiska, jak gdyby na pewien czas ukrywają prawdziwą naturę człowieka; ale ta tak naprawdę nie została w ogóle zmieniona. Zarówno w najniższym robaku, jak i w najwyższym człowieku obecna jest ta sama boska natura. Forma robaka jest niższą formą, w której boskość została bardziej przyćmiona przez Maję; to jest najwyższa forma [ludzka], w której została najmniej przyćmiona. Za wszystkim stoi ta sama boskość i z tego wywodzi się podstawa moralności. Nie krzywdź innych. Kochaj każdego jak siebie samego, ponieważ cały wszechświat jest jednym. Raniąc drugiego, ranię siebie; kochając drugiego, kocham siebie. Z tego wypływa również ta zasada moralności Adwaity, którą można podsumować jednym słowem – wyrzeczenie się samego siebie. Adwaityści mówią, że ta mała, spersonalizowana jaźń jest przyczyną wszystkich moich nieszczęść. Ta zindywidualizowana jaźń, która odróżnia mnie od wszystkich innych istot, przynosi nienawiść, zazdrość i nieszczęście, walkę i wszelkie inne zło. A kiedy pozbędziemy się tej idei, wszelka walka ustanie, wszelka nędza zniknie. Więc należy z niej zrezygnować. Zawsze musimy być gotowi, by nawet oddać życie dla najniższych istot. Kiedy człowiek jest gotów poświęcić nawet swoje życie za małego owada, osiągnął doskonałość, którą Adwaita chce osiągnąć; i w tym momencie, kiedy stanie się w ten sposób gotowy, zasłona ignorancji opadnie z niego i poczuje swoją własną naturę. Nawet w tym życiu będzie czuł, że jest jednym ze wszechświatem. Na pewien czas jak gdyby zniknie dla niego cały ten zmysłowy świat i uświadomi sobie, kim jest. Ale dopóki pozostaje karma tego ciała, będzie musiał żyć. Ten stan, kiedy zasłona znika, a ciało pozostaje jeszcze przez jakiś czas, jest tym, co Wedantyści nazywają Dźiwanmukti, żyjącą wolnością. Jeśli człowiek jest zwiedziony mirażem przez jakiś czas i pewnego dnia miraż znika – jeśli powróci ponownie następnego dnia lub w jakimś przyszłym czasie, człowiek nie ulegnie złudzeniom. Zanim miraż pękł, człowiek nie potrafił odróżnić rzeczywistości od oszustwa. Ale kiedy raz pęknie, dopóki ma narządy i oczy do pracy, zobaczy obraz, ale nie będzie już więcej zwiedziony. Uchwycił to subtelne rozróżnienie między światem rzeczywistym a mirażem, a ten drugi nie może go już zwodzić. Więc kiedy Wedantysta uświadomił sobie swoją własną naturę, cały świat zniknął dla niego. Wróci znowu, ale już nie do tego samego świata nędzy. Więzienie nieszczęścia zmieniło się w Sat, Ćit, Ānanda – Absolutne Istnienie, Absolutną Wiedzę, Absolutną Szczęśliwość – a osiągnięcie tego jest celem Filozofii Adwaita.

(Powyższe przemówienie zostało wygłoszone przed Graduate Philosophical Society na Uniwersytecie Harvarda 25 marca 1896 r.)

(Dyskusja, która nastąpiła po nim jest dostępna w Tomie V.)

Ostatnio edytowany przez Mariici (2023-05-20 23:22:08)


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#44 2023-05-21 22:02:28

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Rozum i Religia

(Wygłoszony w Anglii)

Mędrzec zwany Nārada udał się do innego mędrca o imieniu Sanatkumāra, aby dowiedzieć się o prawdzie, a Sanatkumara zapytał, co już studiował. Narada odpowiedział, że studiował Wedy, astronomię i różne inne rzeczy, ale żadna go nie usatysfakcjonowała. Potem odbyła się rozmowa między nimi, w trakcie której Sanatkumara powiedział, że cała ta wiedza o Wedach, astronomii i filozofii jest drugorzędna; nauki były jedynie drugorzędne. To, co sprawia, że możemy urzeczywistnić Brahmana jest doskonałą, najwyższą wiedzą. Ideę tę odnajdujemy w każdej religii i dlatego religia zawsze twierdziła, że jest najwyższą wiedzą. Znajomość nauk obejmuje niejako tylko część naszego życia, ale wiedza, którą niesie ze sobą religia, jest wieczna, tak nieskończona jak prawda, którą głosi. Roszcząc sobie tę wyższość, religie wiele razy, niestety, patrzyły z góry na całą świecką wiedzę i nie tylko, ale wiele razy odmawiały uzasadniania podstaw samych siebie przy pomocy wiedzy świeckiej. W rezultacie na całym świecie toczyły się walki między wiedzą świecką a wiedzą religijną, z których jedna twierdziła, że jej przewodnikiem jest nieomylny autorytet i odmawiała słuchania czegokolwiek co wiedza świecka ma do powiedzenia na ten temat, a druga ze swoim lśniącym narzędziem rozsądku, chcąc pociąć na kawałki wszystko, co religia może przynieść. Ta walka była i jest prowadzona w każdym kraju. Religie były raz po raz pokonywane i prawie wytępione. Kult bogini Rozumu w czasie Rewolucji Francuskiej nie był pierwszym przejawem tego zjawiska w dziejach ludzkości, był powtórzeniem tego, co wydarzyło się w starożytności, ale w czasach nowożytnych przybrało większe rozmiary. Nauki fizyczne są teraz lepiej wyposażone niż kiedyś, a religie stają się coraz mniej wyposażone. Wszystkie fundamenty zostały podważone, a współczesny człowiek, cokolwiek by publicznie nie mówił, wie w zaciszu swojego serca, że nie może już „wierzyć”. Wierzyć w pewne rzeczy, ponieważ zorganizowana grupa kapłanów każe mu wierzyć, wierzyć, ponieważ tak jest napisane w pewnych księgach, wierzyć, ponieważ jego lud lubi, jak on wierzy, współczesny człowiek wie, że jest to dla niego niemożliwe. Jest oczywiście wielu ludzi, którzy zdają się zgadzać z tak zwaną wiarą ludową, ale wiemy też na pewno, że oni nie myślą. Ich pojęcie wiary można lepiej przetłumaczyć jako „nie-myślenie-beztroskę”. Ta walka nie może trwać dłużej bez rozbicia wszystkich budowli religii.

Pytanie brzmi: czy jest wyjście? Ujmując to bardziej konkretnie: czy religia ma się usprawiedliwiać odkryciami rozumu, którymi usprawiedliwia się każda inna nauka? Czy te same metody badawcze, które stosujemy do nauk i wiedzy na zewnątrz, można zastosować do nauki o religii? Moim zdaniem tak musi być i jestem też zdania, że im szybciej to nastąpi, tym lepiej. Jeśli religia jest niszczona przez takie dociekania, to wtedy była przez cały czas bezużytecznym, niegodnym przesądem; a im szybciej tym lepiej. Jestem głęboko przekonany, że jej zniszczenie byłoby najlepszą rzeczą, jaka mogłaby się wydarzyć. Bez wątpienia wszystko, co jest śmieciami zostanie usunięte, ale zasadnicze części religii wyjdą zwycięsko z tego dochodzenia. Nie tylko stanie się naukowa – przynajmniej tak naukowa jak jakikolwiek wniosek fizyki lub chemii – ale będzie miała większą siłę, ponieważ fizyka lub chemia nie ma wewnętrznego mandatu do ręczenia za swoją prawdziwość, który ma religia.

Wydaje mi się, że ludzie zaprzeczający skuteczności jakichkolwiek racjonalistycznych badań nad religią sami sobie zaprzeczają. Na przykład Chrześcijanin twierdzi, że jego religia jest jedyną prawdziwą, ponieważ została objawiona takiemu a takiemu. Mahometanin czyni to samo w odniesieniu do swojej religii; jego jest jedynym prawdziwym, ponieważ zostało objawione takiemu a takiemu. Ale Chrześcijanin mówi do Mahometanina: „Pewne części twojej etyki nie wydają się być właściwe. Na przykład, twoje książki mówią, mój mahometański przyjacielu, że niewierny może zostać nawrócony na religię Mahometa siłą, a jeśli nie przyjmie religii mahometańskiej, może zostać zabity; a każdy Mahometanin, który zabije takiego niewiernego, będzie miał pewne wejście do nieba, bez względu na to, jakie były jego grzechy lub występki”. Mahometanin odpowie, mówiąc: „Mam rację, że tak robię, ponieważ nakazuje to moja księga. Byłoby źle z mojej strony, gdybym tego nie zrobił”. Chrześcijanin mówi: „Ale moja księga tak nie mówi”. Mahometanin odpowiada: „Nie wiem; nie jestem związany autorytetem twojej książki; w mojej książce jest napisane: „Zabij wszystkich niewiernych”. Skąd wiesz, co jest dobre, a co złe? Z pewnością to, co jest napisane w mojej księdze, jest słuszne, a to, co mówi twoja księga: „Nie zabijaj”, jest błędne. Ty też mówisz to samo, mój chrześcijański przyjacielu; mówisz, że to, co Jehowa powiedział Żydom, jest słuszne, a to, czego im zabronił, jest złe. Tak więc mówię ja, Allah oznajmił w mojej księdze, że pewne rzeczy należy robić, a pewnych rzeczy nie należy robić, i to jest cała próba dobra i zła”. Mimo to Chrześcijanin nie jest usatysfakcjonowany; nalega na porównanie moralności Kazania na Górze z moralnością Koranu. Jak to rozstrzygnąć? Na pewno nie według ksiąg, bo te księgi walcząc między sobą nie mogą być sędziami. Zdecydowanie trzeba więc przyznać, że jest coś bardziej uniwersalnego niż te książki, coś wyższego niż wszystkie obowiązujące na świecie kodeksy etyczne, coś, co potrafi rozsądzać siłę inspiracji różnych narodów. Bez względu na to, czy deklarujemy to odważnie, jasno, czy nie – widać, że odwołujemy się tutaj do rozsądku.

Teraz powstaje pytanie, czy to światło rozumu jest w stanie osądzić między natchnieniem a natchnieniem i czy to światło może utrzymać swój standard, gdy spór toczy się między prorokiem a prorokiem, czy ma moc zrozumienia czegokolwiek z religii. Jeśli nie, nic nie może przesądzić o beznadziejnej walce ksiąg i proroków, która toczy się od wieków; oznacza to bowiem, że wszystkie religie są zwykłymi kłamstwami, beznadziejnie sprzecznymi, bez stałego pojęcia o etyce. Dowód religii zależy od prawdy o naturze człowieka, a nie od jakichkolwiek ksiąg. Księgi te są tworami, skutkami natury człowieka; człowiek stworzył te książki. Nie widzieliśmy jeszcze ksiąg, które stworzyły człowieka. Rozum jest w równym stopniu skutkiem tej wspólnej przyczyny, natury człowieka, do której musimy się odwoływać. A jednak, ponieważ sam rozum jest bezpośrednio związany z tą naturą, należy się do niego uciekać, o ile wiernie jej przestrzega. Co rozumiem przez rozum? Mam na myśli to, co każdy wykształcony mężczyzna lub kobieta chce teraz zrobić, zastosować odkrycia wiedzy świeckiej do religii. Pierwsza zasada rozumowania mówi, że to, co szczegółowe, jest wyjaśniane przez to, co ogólne, to, co ogólne, przez to, co bardziej ogólne, aż dojdziemy do tego, co uniwersalne. Na przykład mamy pojęcie prawa. Jeśli coś się dzieje i wierzymy, że jest to skutkiem takiego a takiego prawa, jesteśmy zadowoleni; to jest dla nas wyjaśnienie. Przez to wyjaśnienie rozumiemy, że udowodniono, że ten jeden skutek, który nas nie zadowalał, jest tylko jednym szczegółem z ogólnej masy zdarzeń, które określamy słowem „prawo”. Kiedy jedno jabłko spadło, Newton był zaniepokojony; ale kiedy odkrył, że wszystkie jabłka spadły, była to grawitacja i był zadowolony. Jest to jedna z zasad ludzkiej wiedzy. Na ulicy widzę konkretną istotę, człowieka. Odnoszę go do szerszej koncepcji człowieka i jestem usatysfakcjonowany; Wiem, że jest człowiekiem, odnosząc go do tego  co bardziej ogólne. Tak więc szczegóły należy odnosić do ogółu, ogół do większego ogółu, a wszystko w końcu do tego, co uniwersalne, do ostatniego, najbardziej uniwersalnego pojęcia, jakie mamy, do pojęcia istnienia. Istnienie jest najbardziej uniwersalną koncepcją.

Wszyscy jesteśmy istotami ludzkimi; to znaczy, że każdy z nas jest jakby szczególną częścią ogólnej koncepcji ludzkości. Człowiek, kot i pies to zwierzęta. Te konkretne przykłady, takie jak człowiek, pies czy kot, są częściami większej i bardziej ogólnej koncepcji, zwierzęcia. Człowiek i kot, i pies, i roślina, i drzewo, wszyscy podlegają jeszcze bardziej ogólnemu pojęciu życia. Ponownie, wszystko to, wszystkie istoty i wszystkie materiały, podlegają jednej koncepcji istnienia, ponieważ wszyscy w niej jesteśmy. To wyjaśnienie oznacza jedynie odniesienie tego, co szczegółowe do wyższego pojęcia, znalezienie więcej z jego rodzaju. Umysł jakby zgromadził liczne klasy takich uogólnień. Jest jak gdyby pełen przegródek, w których wszystkie te idee są pogrupowane razem, a ilekroć znajdujemy nową rzecz, umysł natychmiast próbuje znaleźć jej typ w jednej z tych przegródek. Jeśli ją znajdziemy, umieszczamy tam nową rzecz i jesteśmy zadowoleni, i mówi się, że ją znaliśmy. To rozumiemy pod pojęciem wiedzy i nic więcej. A jeśli nie stwierdzimy, że coś takiego istnieje, jesteśmy niezadowoleni i musimy czekać, aż znajdziemy dla tego dalszą klasyfikację, już istniejącą w umyśle. Dlatego, jak już wskazałem, wiedza jest mniej lub bardziej klasyfikacją. Jest jeszcze coś więcej. Drugim wyjaśnieniem wiedzy jest to, że wyjaśnienie rzeczy musi pochodzić z wewnątrz, a nie z zewnątrz. Istniało przekonanie, że kiedy człowiek rzucił kamień i ten upadł, jakiś demon ściągnął go w dół. Wiele zjawisk, które są naprawdę zjawiskami naturalnymi, ludzie przypisują istotom nienaturalnym. To, że duch ściągnął kamień, było wyjaśnieniem, którego nie było w samej rzeczy, było to wyjaśnienie z zewnątrz; ale drugie wyjaśnienie grawitacji jest czymś w naturze kamienia; wyjaśnienie pochodzi z wewnątrz. Tę tendencję można znaleźć we współczesnej myśli; jednym słowem, przez naukę rozumie się to, że wyjaśnienia rzeczy leżą w ich własnej naturze i że żadne zewnętrzne istoty ani istnienia nie są potrzebne do wyjaśnienia tego, co dzieje się we wszechświecie. Chemik nigdy nie potrzebuje demonów, duchów ani niczego w tym rodzaju, aby wyjaśnić swoje zjawiska. Fizyk nigdy nie wymaga od żadnego z nich wyjaśnienia tego, co wie, ani żaden inny naukowiec. I to jest jedna z cech nauki, którą chcę odnieść do religii. W tym religie są chwiejne i dlatego rozpadają się na kawałki. Każda nauka szuka wyjaśnień od wewnątrz, od samej natury rzeczy; a religie nie są w stanie tego zapewnić. Istnieje starożytna teoria osobowego bóstwa całkowicie oddzielonego od wszechświata, która jest wyznawana od najdawniejszych czasów. Argumenty przemawiające za tym były wielokrotnie powtarzane, jak konieczny jest Bóg całkowicie oddzielony od wszechświata, bóstwo pozakosmiczne, które stworzyło wszechświat ze swojej woli i jest pojmowane przez religię jako jego władca. Znajdujemy, poza tymi wszystkimi argumentami, Boga Wszechmogącego przedstawianego jako Wszechmiłosierny, a jednocześnie na świecie pozostają nierówności. Te sprawy w ogóle nie dotyczą filozofa, ale on mówi, że sedno sprawy było złe; było to wyjaśnienie z zewnątrz, a nie z wewnątrz. Jaka jest przyczyna wszechświata? Coś poza nim, jakaś istota, która porusza ten wszechświat! I tak jak uznano to za niewystarczające do wyjaśnienia zjawiska spadającego kamienia, tak i to okazało się niewystarczające do wyjaśnienia religii. A religie rozpadają się, ponieważ nie mogą dać lepszego wyjaśnienia niż to.

Inną związaną z tym ideą, przejawem tej samej zasady, że wyjaśnienie wszystkiego pochodzi z jego wnętrza, jest współczesne prawo ewolucji. Cały sens ewolucji polega po prostu na tym, że odtwarzana jest natura rzeczy, że skutek jest niczym innym jak przyczyną w innej formie, że wszystkie możliwości skutku były obecne w przyczynie, że całe stworzenie jest tylko ewolucją a nie stworzeniem. Oznacza to, że każdy skutek jest reprodukcją poprzedniej przyczyny, zmienionej jedynie przez okoliczności, a zatem dzieje się to w całym wszechświecie i nie musimy wychodzić poza wszechświat, aby szukać przyczyn tych zmian; one są wewnątrz. Nie ma potrzeby szukać przyczyny na zewnątrz. To także rozbija religię. Mówiąc o rozbiciu religii, mam na myśli to, że religie, które trzymały się idei bóstwa pozakosmicznego, że jest on bardzo wielkim człowiekiem i niczym więcej, nie mogą już stać na nogach; zostały niejako ściągnięte w dół.

Czy może istnieć religia spełniająca te dwie zasady? Myślę, że może. Przede wszystkim widzieliśmy, że musimy spełnić zasadę uogólnienia. Zasada uogólnienia powinna być spełniona wraz z zasadą ewolucji. Musimy dojść do ostatecznego uogólnienia, które nie tylko będzie najbardziej uniwersalne ze wszystkich uogólnień, ale z którego musi wyjść wszystko inne. Będzie miało ten sam charakter, co najniższy efekt; przyczyna, najwyższa, ostateczna, pierwotna przyczyna, musi być taka sama jak najniższy i najbardziej odległy jej skutek, seria ewolucji. Brahman Wedanty spełnia ten warunek, ponieważ Brahman jest ostatnim uogólnieniem, do którego możemy dojść. Nie ma atrybutów, ale jest Istnieniem, Wiedzą i Błogością – Absolutem. Egzystencja, jak widzieliśmy, jest ostatecznym uogólnieniem, do jakiego może dojść ludzki umysł. Wiedza nie oznacza wiedzy, którą posiadamy, ale istotę tego, co wyraża się w toku ewolucji u ludzi lub innych zwierząt jako wiedza. Chodzi o istotę tej wiedzy, o ostateczny fakt wykraczający poza, jeśli wolno mi tak powiedzieć, nawet świadomość. To właśnie oznacza wiedza i to, co we wszechświecie postrzegamy jako zasadniczą jedność rzeczy. Moim zdaniem, jeśli współczesna nauka ciągle coś udowadnia, to właśnie to, że jesteśmy jednością – mentalnie, duchowo i fizycznie. Błędem jest twierdzić, że różnimy się nawet fizycznie. Przypuśćmy dla celów dyskusji, że jesteśmy materialistami, musimy dojść do tego, że cały wszechświat jest po prostu oceanem materii, z której ty i ja jesteśmy jak małe wiry. Masy materii wchodzą do każdego wiru, przybierają formę wiru i ponownie wychodzą jako materia. Materia, która jest w moim ciele, mogła być w twoim kilka lat temu, albo w słońcu, albo mogła być materią w roślinie i tak dalej, w ciągłym stanie zmian. Co oznacza twoje ciało i moje ciało? To jedność ciała. Tak też jest z myślą. To ocean myśli, jedna nieskończona masa, w której twój umysł i mój umysł są jak wiry. Czy nie widzisz teraz efektu, jak moje myśli wchodzą w twoje, a twoje w moje? Całe nasze życie jest jednym; jesteśmy jednością, nawet w myślach. Przechodząc do jeszcze dalszego uogólnienia, istotą materii i myśli jest ich duchowa potencjalność; to jest jedność, z której wszyscy pochodzą i która zasadniczo musi być jednością. Jesteśmy absolutnie jednością; fizycznie jesteśmy jednością, jesteśmy jednością mentalną, a jako duch jest rzeczą oczywistą, że jesteśmy jednością, jeśli w ogóle wierzymy w ducha. Ta jedność jest jedynym faktem, który jest codziennie udowadniany przez współczesną naukę. Dumnemu człowiekowi mówi się: Jesteś taki sam jak ten mały robaczek; nie myśl, że jesteś czymś ogromnie odmiennym od niego; jesteś taki sam. Byłeś tym w poprzednim wcieleniu, a robak doczołgał się do tego stanu człowieka, z którego jesteś taki dumny. To wielkie nauczanie, jedność rzeczy, czyniąca nas jednością ze wszystkim, co istnieje, jest wielką lekcją do nauczenia się, ponieważ większość z nas jest bardzo zadowolona z bycia jednym z wyższymi istotami, ale nikt nie chce być jednością z niższymi istotami. Taka jest ludzka ignorancja, że gdyby czyimiś przodkami byli ludzie szanowani przez społeczeństwo, nawet gdyby byli bestiami, gdyby byli rabusiami, nawet baronami rabusiami, każdy z nas próbowałby wyśledzić od nich swoje pochodzenie; ale jeśli wśród naszych przodków mieliśmy biednych, uczciwych dżentelmenów, nikt z nas nie chce wywodzić się od nich. Ale łuski spadają nam z oczu, prawda zaczyna coraz bardziej się objawiać, a to jest wielki zysk dla religii. To jest dokładnie nauka Adwaity, o której wam wykładam. Jaźń jest esencją tego wszechświata, esencją wszystkich dusz; On jest esencją twojego własnego życia, ba, „Ty jesteś Tym”. Jesteś jednym z tym wszechświatem. Kto mówi, że różni się od innych choćby o włos, od razu staje się nieszczęśliwy. Szczęście należy do tego, kto zna tę jedność, kto wie, że jest jednym z tym wszechświatem.

Widzimy więc, że religia Wedanty może zaspokoić wymagania świata nauki odnosząc ją do najwyższego uogólnienia i do prawa ewolucji. To, że wyjaśnienie rzeczy pochodzi z jej wnętrza, jest jeszcze pełniej zaspokojone przez Wedantę. Brahman, Bóg Wedanty, nie ma nic poza Sobą; zupełnie nic. Wszystko to rzeczywiście jest Nim: On jest we wszechświecie: On jest Samym wszechświatem. „Ty jesteś mężczyzną, Ty jesteś kobietą, Ty jesteś młodzieńcem kroczącym w dumie młodości, Ty jesteś starcem o chwiejnym kroku”. On jest tu. Jego widzimy i czujemy: w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Masz taką koncepcję w Nowym Testamencie. To jest ta idea, Bóg immanentny we wszechświecie, sama esencja, serce, dusza rzeczy. Manifestuje się niejako w tym wszechświecie. Ty i ja jesteśmy małymi kawałkami, małymi punktami, małymi kanałami, małymi wyrażeniami, wszyscy żyjemy wewnątrz tego nieskończonego oceanu Istnienia, Wiedzy i Błogości. Różnica między człowiekiem a człowiekiem, między aniołami a człowiekiem, między człowiekiem a zwierzętami, między zwierzętami a roślinami, między roślinami a kamieniami nie jest w naturze, ponieważ każdy, od najwyższego anioła do najniższej cząsteczki materii, jest tylko wyrazem tego jednego nieskończonego oceanu, a różnica polega tylko na stopniu. Jestem niską manifestacją, ty możesz być wyższą, ale w obu materiałach jest to samo. Ty i ja jesteśmy ujściami tego samego kanału, którym jest Bóg; jako taka, twoja natura jest Bogiem, podobnie jak moja. Masz naturę Boga przez swoje pierworodztwo; ja też. Możesz być aniołem czystości, a ja mogę być najczarniejszym z demonów. Niemniej jednak moim przyrodzonym prawem jest ten nieskończony ocean Istnienia, Wiedzy i Błogości. Twoim też. Przejawiłeś się dzisiaj bardziej. Czekaj; ja jeszcze bardziej się przejawię, bo mam to wszystko w sobie. Nie szuka się żadnego obcego wyjaśnienia; żadne nie poszukiwane. Sumą tego całego wszechświata jest Sam Bóg. Czy zatem Bóg jest materią? Nie, z pewnością nie, gdyż materia jest tym Bogiem postrzeganym pięcioma zmysłami; ten Bóg postrzegany przez intelekt jest umysłem; a kiedy duch widzi, On jest widziany jako duch. On nie jest materią, ale wszystko, co jest rzeczywiste w materii jest Nim. Cokolwiek jest prawdziwe w tym krześle jest Nim, ponieważ krzesło wymaga dwóch rzeczy, aby je stworzyć. Coś było na zewnątrz, co przyniosły mi moje zmysły i do czego mój umysł wniósł coś innego, a połączeniem tych dwóch jest krzesło. Tym, co istniało wiecznie, niezależnie od zmysłów i intelektu, był Sam Pan. Na Nim zmysły malują krzesła, stoły, pokoje, domy i światy, i księżyce, i słońca, i gwiazdy, i wszystko inne. Jak to się więc dzieje, że wszyscy widzimy to samo krzesło, że wszyscy jednakowo malujemy te różne rzeczy na Panu, na tym Istnieniu, Wiedzy i Błogości? Nie musi być tak, że wszyscy malują w ten sam sposób, ale ci, którzy malują w ten sam sposób, znajdują się na tej samej płaszczyźnie egzystencji i dlatego widzą swoje obrazy tak dobrze, jak siebie nawzajem. Między wami mogą istnieć miliony istot, które nie malują Pana w ten sam sposób, a my ich i ich obrazów nie widzimy.

Z drugiej strony, jak wszyscy wiecie, współczesne badania fizyczne zmierzają coraz bardziej do wykazania, że to, co rzeczywiste, jest tylko subtelniejsze; zgrubne jest po prostu wyglądem. Jakkolwiek by nie było, widzieliśmy, że jeśli jakakolwiek teoria religii może wytrzymać próbę współczesnego rozumowania, to jest to Adwaita, ponieważ spełnia ona swoje dwa wymagania. Jest to najwyższe uogólnienie, wykraczające nawet poza osobowość, uogólnienie wspólne wszystkim istotom. Uogólnienie kończące się na Osobowym Bogu nigdy nie może być uniwersalne, ponieważ przede wszystkim, aby wyobrazić sobie Osobowego Boga, musimy powiedzieć, że jest On wszechmiłosierny, wszechdobry. Ale ten świat jest mieszany, trochę dobry, a trochę zły. Odcinamy to, co nam się podoba, i uogólniamy to w Osobowego Boga! Tak jak mówisz, że Osobowy Bóg jest tym i tamtym, tak też musisz powiedzieć, że On nie jest tym lub tamtym. I zawsze przekonasz się, że idea Osobowego Boga musi nieść ze sobą osobowego diabła. W ten sposób wyraźnie widzimy, że idea Boga Osobowego nie jest prawdziwym uogólnieniem, musimy wyjść poza, do Bezosobowego. W tym ten wszechświat istnieje, ze wszystkimi jego radościami i nieszczęściami, ponieważ wszystko, co w nim istnieje, pochodzi od Bezosobowego. Jakim Bogiem może być Ten, któremu przypisujemy zło i inne rzeczy? Chodzi o to, że zarówno dobro, jak i zło są różnymi aspektami lub przejawami tej samej rzeczy. Pomysł, że było ich dwoje, był od samego początku bardzo błędnym pomysłem i był przyczyną wielu nieszczęść na tym naszym świecie – pomysł, że dobro i zło to dwie odrębne rzeczy, pocięte i wysuszone, niezależne od siebie nawzajem, że dobro i zło to dwie wiecznie rozdzielne i oddzielne rzeczy. Byłbym bardzo szczęśliwy, widząc człowieka, który mógłby mi pokazać coś, co jest zawsze dobre, i coś, co jest zawsze złe. Jakby ktoś mógł stanąć i poważnie określić niektóre wydarzenia w naszym życiu jako dobre i tylko dobre, a niektóre tylko złe i złe. To, co dziś jest dobre, jutro może być złe. To, co jest złe dzisiaj, jutro może być dobre. To, co jest dobre dla mnie, może być złe dla ciebie. Wniosek jest taki, że jak każda inna rzecz, istnieje również ewolucja dobra i zła. Istnieje coś, co w swojej ewolucji nazywamy w pewnym stopniu dobrem, a w innym złem. Burzę, która zabija mojego przyjaciela, nazywam złem, ale być może uratowała życie setkom tysięcy ludzi, zabijając bakterie w powietrzu. Nazywają to dobrem, ale ja nazywam to złem. Zatem zarówno dobro, jak i zło należą do świata względnego, do zjawisk. Bezosobowy Bóg, którego proponujemy, nie jest Bogiem względnym; dlatego nie można powiedzieć, że jest albo dobry, albo zły, ale że jest czymś poza, ponieważ nie jest ani dobry, ani zły. Jednak dobro jest bliższą manifestacją Tego niż zło.

Jaki jest skutek przyjęcia takiej Istoty Bezosobowej, Bezosobowego Bóstwa? Co zyskamy? Czy religia będzie czynnikiem w życiu człowieka, naszym pocieszycielem, naszym pomocnikiem? Co się stanie z pragnieniem ludzkiego serca, by modlić się o pomoc do jakiejś istoty? To wszystko pozostanie. Osobowy Bóg pozostanie, ale na lepszych podstawach. Został wzmocniony przez Bezosobowego. Widzieliśmy, że bez Bezosobowego, Osobowe nie może istnieć. Jeśli chcesz powiedzieć, że istnieje Istota całkowicie oddzielona od tego wszechświata, która stworzyła ten wszechświat tylko ze swojej woli, z niczego, to nie można tego udowodnić. Taki stan rzeczy nie może być. Ale jeśli zrozumiemy ideę Bezosobowego, to idea Osobowego również może tam pozostać. Ten wszechświat, w swych różnych formach, jest jedynie różnymi odczytami tego samego Bezosobowego. Kiedy czytamy to pięcioma zmysłami, nazywamy to światem materialnym. Jeśli istnieje istota posiadająca więcej niż pięć zmysłów, odczyta to jako coś innego. Jeśli ktoś z nas zdobędzie zmysł elektryczny, znów zobaczy wszechświat jako coś innego. Istnieją różne formy tej samej Jedności, z których wszystkie te różne idee światów są tylko różnymi odczytami, a Osobowy Bóg jest najwyższym odczytem tego Bezosobowego, jaki może osiągnąć ludzki intelekt. Tak więc Bóg Osobowy jest tak samo prawdziwy jak to krzesło jest prawdziwe, jak ten świat jest prawdziwy, ale nie więcej. Nie jest on prawdą absolutną. Oznacza to, że Bóg Osobowy jest tym bardzo Bezosobowym Bogiem, a zatem jest prawdziwy tak samo jak ja, jako istota ludzka, jestem jednocześnie prawdziwy i nieprawdziwy. To nieprawda, że jestem tym, kim widzisz, że jestem; możesz się pod tym względem zadowolić. Nie jestem istotą, za jaką mnie bierzesz. Możesz zaspokoić swój rozum co do tego, ponieważ światło i różne wibracje lub warunki atmosferyczne i wszelkiego rodzaju ruchy we mnie przyczyniły się do tego, że postrzegasz mnie jako tego, kim jestem. Jeśli którykolwiek z tych warunków ulegnie zmianie, znów będę inny. Możesz zadowolić się fotografowaniem tego samego mężczyzny w różnych warunkach oświetleniowych. Jestem więc tym, czym się objawiam w odniesieniu do waszych zmysłów, a jednak pomimo wszystkich tych faktów istnieje coś niezmiennego, czego wszystko to są różne stany istnienia, bezosobowe ja, którego tysiące ja są różnymi osobami. Byłem dzieckiem, byłem młody, starzeję się. Każdego dnia mojego życia moje ciało i myśli się zmieniają, ale mimo tych wszystkich zmian, ich całkowita suma tworzy masę, która jest wielkością stałą. To jest bezosobowe ja, którego wszystkie te manifestacje tworzą niejako części.

Podobnie, wiemy, że suma tego wszechświata jest nieruchoma, ale wszystko, co dotyczy tego wszechświata, składa się z ruchu, wszystko jest w ciągłym ruchu, wszystko się zmienia i porusza. Jednocześnie widzimy, że wszechświat jako całość jest nieruchomy, ponieważ ruch jest pojęciem względnym. Poruszam się względem krzesła, które się nie porusza. Aby wykonać ruch, musi być co najmniej dwóch. Jeśli cały ten wszechświat jest traktowany jako jednostka, nie ma ruchu; w odniesieniu do czego powinien się poruszać? Tak więc Absolut jest niezmienny i nieruchomy, a wszelkie ruchy i zmiany są ograniczone tylko w świecie zjawiskowym. Ta całość jest bezosobowa, a w tej bezosobowej mieszczą się wszystkie te różne osoby, począwszy od najniższego atomu, aż do Boga, Boga Osobowego, Stwórcy, Władcy Wszechświata, do którego się modlimy, przed którym klękamy i tak dalej. Taki osobowy Bóg może być ustanowiony z wielkiego rozumu. Taki Osobowy Bóg jest wytłumaczalny jako najwyższa manifestacja Bezosobowego. Ty i ja jesteśmy bardzo niskimi przejawieniami, a Osobowy Bóg jest najwyższym, jakie możemy sobie wyobrazić. Ani ty, ani ja nie możemy stać się tym Osobowym Bogiem. Kiedy Wedanta mówi, że ty i ja jesteśmy Bogiem, nie oznacza to Boga Osobowego. Aby wziąć przykład. Z masy gliny robi się wielkiego glinianego słonia, a z tej samej gliny robi się małą glinianą mysz. Czy gliniana mysz mogłaby kiedykolwiek stać się glinianym słoniem? Ale włóż ich obydwoje do wody, a oboje staną się gliną; jako glina oboje są jednym, ale jako mysz i słoń będzie między nimi wieczna różnica. Nieskończoność, Bezosobowość jest jak glina z przykładu. My i Władca Wszechświata jesteśmy jednym, ale jako przejawione istoty, ludzie, jesteśmy Jego wiecznymi niewolnikami, Jego czcicielami. W ten sposób widzimy, że Osobowy Bóg pozostaje. Wszystko inne w tym względnym świecie pozostaje, a religia ma stać na lepszym fundamencie. Dlatego konieczne jest, abyśmy najpierw poznali Bezosobowe, aby poznać Osobowe.

Jak widzieliśmy, prawo rozumu mówi, że szczegół poznaje się tylko poprzez ogół. Tak więc wszystkie te szczegóły, od człowieka do Boga, są znane tylko poprzez Bezosobowe, najwyższe uogólnienie. Modlitwy pozostaną, tylko nabiorą lepszego znaczenia. Być może wszystkie te bezsensowne idee modlitwy, niskie etapy modlitwy, które po prostu wyrażają wszelkiego rodzaju głupie pragnienia w naszych umysłach, będą musiały odejść. We wszystkich rozsądnych religiach nigdy nie dopuszcza się modlitw do Boga; pozwalają na modlitwy do bogów. To całkiem naturalne. Rzymscy katolicy modlą się do świętych; to jest całkiem dobre. Ale modlenie się do Boga jest bezsensowne. Proszenie Boga, aby dał ci powiew powietrza, zesłał deszcz, sprawił, że w twoim ogrodzie rosły owoce i tak dalej, jest całkiem nienaturalne. Jednakże święci, którzy byliśmy małymi istotami takimi jak my, mogą nam pomóc. Ale modlić się do Władcy Wszechświata, wygłaszać każdą naszą najdrobniejszą potrzebę i od dzieciństwa mówić: „Panie, boli mnie głowa; zostaw to” jest śmieszne. Były miliony dusz, które umarły na tym świecie i wszystkie są tutaj; stali się bogami i aniołami; niech przyjdą ci z pomocą. Ale Boże! Nie może być. Do Niego musimy dążyć do wyższych rzeczy. Zaprawdę głupcem jest ten, kto odpoczywając nad brzegiem Gangi, kopie małą studnię w poszukiwaniu wody; zaprawdę głupcem jest ten, kto mieszkając w pobliżu kopalni diamentów, kopie w poszukiwaniu kawałków kryształu.

I rzeczywiście, będziemy głupcami, jeśli pójdziemy do Ojca wszelkiego miłosierdzia, Ojca wszelkiej miłości, po trywialne ziemskie rzeczy. Dlatego do Niego pójdziemy po światło, po siłę, po miłość. Ale dopóki jest w nas słabość i pragnienie służalczej zależności, będą istniały te małe modlitwy i idee wielbienia Osobowego Boga. Ale ci, którzy są bardzo zaawansowani, nie dbają o takie drobne pomoce, prawie zapomnieli o tym szukaniu rzeczy dla siebie, chceniu rzeczy dla siebie. Dominującą w nich ideą jest – nie ja, ale ty, mój bracie. Są to osoby odpowiednie do oddawania czci Bezosobowemu Bogu. A czym jest wielbienie Bezosobowego Boga? Nie ma tam niewolnictwa – „Panie, jestem niczym, zmiłuj się nade mną”. Znasz stary perski wiersz, przetłumaczony na angielski: „Przyszedłem zobaczyć się z ukochaną. Drzwi były zamknięte. Zapukałem i ze środka dobiegł głos. „Kim jesteś?” „Jestem tym i tym” Drzwi nie zostały otwarte. Po raz drugi przyszedłem i zapukałem; zadano mi to samo pytanie i udzieliłem tej samej odpowiedzi. Drzwi się nie otworzyły. Przyszedłem po raz trzeci i pojawiło się to samo pytanie. Odpowiedziałem: „Jestem tobą, moja ukochana” i drzwi się otworzyły”. Czczenie bezosobowego Boga odbywa się poprzez prawdę. A czym jest prawda? Że jestem Nim. Kiedy mówię, że nie jestem Tobą, jest to nieprawdą. Kiedy mówię, że jestem od was oddzielony, jest to kłamstwo, okropne kłamstwo. Jestem jednym z tym wszechświatem, urodzonym. Dla moich zmysłów jest oczywiste, że jestem jednością ze wszechświatem. Jestem jednym z otaczającym mnie powietrzem, jednym z ciepłem, jednym ze światłem, wiecznie jednym z całym Wszechświatem, który nazywa się tym wszechświatem, który jest mylony z wszechświatem, bo to On i nic innego, wieczny podmiot w sercu, które mówi: „Ja jestem”, w każdym sercu – nieumierającym, bezsennym, wiecznie przebudzonym, nieśmiertelnym, którego chwała nigdy nie umiera, którego moce nigdy nie ustają. Jestem jednością z Tym.

To wszystko jest oddawaniem czci Bezosobowemu i jaki jest tego rezultat? Całe życie człowieka ulegnie zmianie. Siła, siła jest tym, czego tak bardzo pragniemy w tym życiu, ponieważ to, co nazywamy grzechem i smutkiem, ma jedną przyczynę i jest nią nasza słabość. Ze słabością przychodzi ignorancja, a z ignorancją nieszczęście. To uczyni nas silnymi. Wtedy wyśmiane będą nieszczęścia, potem przemoc podłych ludzi zostanie spotka uśmiech, a okrutny tygrys się odsłoni, a za jego tygrysią naturą, moje własne Ja. Taki będzie rezultat. Ta dusza jest silna, która stała się jednością z Panem; nikt inny nie jest silny. W twojej własnej Biblii, jak myślisz, co było przyczyną tej siły Jezusa z Nazaretu, tej ogromnej, nieskończonej siły, która naśmiewała się ze zdrajców i błogosławiła tych, którzy chcieli go zabić? Chodziło o to, że „Ja i mój Ojciec jedno jesteśmy”; była to modlitwa: „Ojcze, tak jak ja stanowię jedno z tobą, tak uczyń ich wszystkich jednym ze mną”. To jest wielbienie bezosobowego Boga. Bądź jednym ze wszechświatem, bądź jednym z Nim. A ten bezosobowy Bóg nie wymaga demonstracji, żadnych dowodów. Jest nam bliższy nawet niż nasze zmysły, bliższy nam niż nasze własne myśli; to w Nim i przez Niego widzimy i myślimy. Aby cokolwiek zobaczyć, muszę najpierw zobaczyć Jego. Aby zobaczyć ten mur, najpierw widzę Jego, a potem mur, bo On jest wiecznym podmiotem. Kto kogo widzi? On jest tutaj, w sercu naszych serc. Ciała i umysły się zmieniają; nędza, szczęście, dobro i zło przychodzą i odchodzą; mijają dni i lata; życie przychodzi i odchodzi; ale On nie umiera. Ten sam głos: „Jestem, jestem” jest wieczny, niezmienny. W Nim i przez Niego poznajemy wszystko. W Nim i przez Niego widzimy wszystko. W Nim i przez Niego odczuwamy, myślimy, żyjemy i jesteśmy. A to „ja”, które błędnie uważamy za małe „ja”, ograniczone, jest nie tylko moim „ja”, ale także twoim, „ja” wszystkich, zwierząt, aniołów, najniższych z niskich. To „ja jestem” jest takie samo w mordercy, jak w świętym, takie samo w bogatym jak i w biednym, to samo w mężczyźnie, co w kobiecie, takie samo w człowieku jak w zwierzętach. Od najniższej ameby do najwyższego anioła przebywa On w każdej duszy i wiecznie oświadcza: „Jestem Nim, Jestem Nim”. Kiedy zrozumiemy ten wiecznie obecny tam głos, kiedy nauczymy się tej lekcji, cały wszechświat ujawni swoją tajemnicę. Natura zdradziła nam swój sekret. Nic więcej nie pozostaje do poznania. W ten sposób znajdujemy prawdę, której szukają wszystkie religie, że cała ta wiedza o nauk materialnych jest jedynie drugorzędna. To jest jedyna prawdziwa wiedza, która czyni nas jednością z tym Uniwersalnym Bogiem Wszechświata.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

#45 2023-05-22 19:19:52

Mariici

BUDZICIEL

Zarejestrowany: 2009-01-06
Posty: 241
Punktów :   

Re: Kompletne Dzieła Swami Wiwekanandy

Wedanta Jako Czynnik w Cywilizacji

(Zapiski z wykładu wygłoszonego w Airlie Lodge, Ridgeway Gardens w Anglii)

Ludzie, którzy są w stanie dostrzec tylko zgrubny zewnętrzny aspekt rzeczy, mogą dostrzec w narodzie indyjskim tylko naród podbity i cierpiący, rasę marzycieli i filozofów. Wydaje się, że nie są w stanie dostrzec, że w sferze duchowej Indie podbijają świat. Bez wątpienia prawdą jest, że tak jak zbyt aktywny umysł zachodni odniósłby korzyść z domieszki wschodniej introspekcji i nawyku medytacyjnego, tak wschodni skorzystałby na nieco większej aktywności i energii. Jedna musimy zapytać: czym jest ta siła, która sprawia, że ten udręczony i cierpiący naród, Hindusów, a także Żydów (dwie rasy, z których wywodzą się wszystkie wielkie religie świata) może przetrwać, gdy inne narody giną? Przyczyną może być tylko ich siła duchowa. Hindusi wciąż żyją, choć milczą, Żydów jest dziś więcej niż wtedy, gdy mieszkali w Palestynie. Filozofia Indii przenika cały cywilizowany świat, modyfikując go i nasączając w miarę upływu czasu. Tak więc również w starożytności jej handel dotarł do wybrzeży Afryki zanim poznano Europę i otworzył komunikację z resztą świata, obalając w ten sposób przekonanie, że Hindusi nigdy nie opuszczali własnego kraju.

Godne uwagi jest również to, że posiadanie Indii przez obce mocarstwo zawsze było punktem zwrotnym w historii tego mocarstwa, przynosząc mu bogactwo, dobrobyt, panowanie i duchowe idee. Podczas gdy człowiek Zachodu próbuje zmierzyć, ile jest w stanie posiadać i jak się zadowalać, człowiek Wschodu zdaje się obierać przeciwny kierunek i mierzy z jak małą ilością dóbr materialnych może się obyć. W Wedach śledzimy starania tego starożytnego ludu by znaleźć Boga. W swoich poszukiwaniach Jego natknęli się na różne warstwy; zaczynając od kultu przodków, przeszli do kultu Agni, boga ognia, Indry, boga piorunów i Waruny, boga bogów. Wzrost tej idei Boga, od wielu bogów do jednego Boga, obserwujemy we wszystkich religiach; jego prawdziwe znaczenie jest takie, że On jest wodzem plemiennych bogów, który stwarza świat, rządzi nim i zagląda do każdego serca; etapy wzrostu prowadzą od wielości bogów do monoteizmu. Ta antropomorficzna koncepcja nie zadowalała jednak Hindusów, była zbyt ludzka dla tych, którzy szukali Boskości. Dlatego ostatecznie zrezygnowali z poszukiwania Boga w zewnętrznym świecie zmysłów i materii, a zwrócili uwagę na świat wewnętrzny. Czy istnieje świat wewnętrzny? I co to jest? To jest Atman. To jest Jaźń, to jedyna rzecz, której jednostka może być pewna. Jeśli zna siebie, może poznać wszechświat, a nie inaczej. To samo pytanie zadawano na początku czasu, nawet w Rygwedzie, w innej formie: „Kto lub co istniało od początku?” Kwestia ta została stopniowo rozwiązana przez filozofię Wedanty. Atman istniał. Oznacza to, że to, co nazywamy Absolutem, Uniwersalną Duszą, Jaźnią, jest siłą, dzięki której wszystkie rzeczy od początku były, są i będą manifestowane.

Filozofowie Vedanty rozwiązali to pytanie, jednocześnie odkrywając podstawy etyki. Chociaż wszystkie religie nauczały zasad etycznych, takich jak: „Nie zabijaj, nie wyrządzaj krzywdy; kochaj bliźniego swego jak siebie samego” itd., ale żaden z nich nie podał powodu. Dlaczego nie powinienem ranić bliźniego? Na to pytanie nie było zadowalającej ani rozstrzygającej odpowiedzi, dopóki nie rozwinęło się ono w wyniku metafizycznych spekulacji Hindusów, którzy nie mogli zadowolić się zwykłymi dogmatami. Tak więc Hindusi mówią, że ten Atman jest absolutny i wszechprzenikający, a więc nieskończony. Nie mogą istnieć dwie nieskończoności, ponieważ ograniczałyby się one nawzajem i stałyby się skończone. Również każda indywidualna dusza jest nieodłączną częścią tej Uniwersalnej Duszy, która jest nieskończona. Dlatego raniąc bliźniego jednostka w rzeczywistości rani siebie. Jest to podstawowa metafizyczna prawda leżąca u podstaw wszystkich kodeksów etycznych. Zbyt często uważa się, że człowiek w swoim dążeniu do doskonałości przechodzi od błędu do prawdy; że przechodząc od jednej myśli do drugiej, musi z konieczności odrzucić pierwszą. Ale żaden błąd nie może prowadzić do prawdy. Dusza przechodząc przez swoje różne stadia przechodzi od prawdy do prawdy, a każdy etap jest prawdziwy; przechodzi od niższej prawdy do wyższej prawdy. Kwestię tę można zilustrować w następujący sposób. Mężczyzna podróżuje w kierunku słońca i robi zdjęcie na każdym kroku. Jakże różniłoby się pierwsze zdjęcie od drugiego, a jeszcze bardziej od trzeciego lub ostatniego, kiedy dosięgnie prawdziwego słońca! Ale to wszystko, choć tak bardzo się od siebie różni, jest prawdziwe, tylko wydaje się, że jest inne dzięki zmieniającym się warunkom czasu i przestrzeni. To uznanie tej prawdy pozwoliło Hindusom dostrzec uniwersalną prawdę wszystkich religii, od najniższych do najwyższych; uczyniło z nich jedynych ludzi, którzy nigdy nie mieli prześladowań religijnych. Świątynia mahometańskiego świętego, obecnie zaniedbana i zapomniana przez muzułmanów, jest czczona przez Hindusów! Można przytoczyć wiele przykładów ilustrujących tego samego ducha tolerancji.

Umysł Wschodu nie mógł być usatysfakcjonowany, dopóki nie znalazł celu, do którego dąży cała ludzkość, a mianowicie Jedności. Zachodni naukowiec szuka jedności w atomie lub cząsteczce. Kiedy ją znajdzie, nie ma już nic więcej do odkrycia, więc kiedy odnajdziemy tę Jedność Duszy lub Jaźni, która nazywa się Atman, nie możemy iść dalej. Staje się jasne, że wszystko w świecie zmysłów jest manifestacją tej Jednej Substancji. Co więcej, naukowiec zostaje doprowadzony do konieczności poznania metafizyki, gdy przypuszcza, że atomy, które nie mają jeszcze ani szerokości, ani długości, stają się, po połączeniu, przyczyną rozciągłości, długości i szerokości. Kiedy jeden atom oddziałuje na inny, potrzebne jest jakieś medium. Co to za środek? To będzie trzeci atom. Jeśli tak, to pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi, bo jak te dwa działają na trzecim? Oczywista reductio ad absurdum. Tę sprzeczność terminologiczną można znaleźć również w hipotezie koniecznej dla całej nauki fizycznej, że punkt jest tym, co nie ma ani części, ani wielkości, a linia ma długość bez szerokości. Tych nie można ani zobaczyć, ani wyobrazić sobie. Dlaczego? Bo nie mieszczą się w zasięgu zmysłów. Są to koncepcje metafizyczne. Widzimy więc, że ostatecznie umysł nadaje formę wszelkiej percepcji. Kiedy widzę krzesło, postrzegam nie rzeczywiste krzesło na zewnątrz mojego oka, ale coś zewnętrznego plus utworzony mentalny obraz. W ten sposób ostatecznie nawet materialista zostaje doprowadzony do metafizyki.


"Zwrócić się ku Światłu, przywołać choćby odrobinę Boskiej Świadomości z góry, i w jej świetle zapalić płomyczek wewnętrznej tęsknoty..."

Offline

 

Om Om Om! Om Namah Śivaya! Mahadevaya! Mahakalaya! Om Namah Himavantyai Namah! MahaTripuraSundaryai! Om Śri Gurave Namah! Om Śri Lalitamohane Namah! Om Om Om!


pun.pl - załóż darmowe forum dyskusyjne PunBB

Firefox New

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.poradnikrpg.pun.pl www.nowaerakhorinisrp.pun.pl www.samotneserca.pun.pl www.scaletuning.pun.pl www.demonicangels.pun.pl